Obserwuj w Google News

Badania, które powinien wykonać każdy mężczyzna po pięćdziesiątce

3 min. czytania
Aktualizacja 06.11.2020
15.09.2017 13:26
Zareaguj Reakcja

Przed rakiem prostaty może ochronić badanie poziomu antygenu PSA - przypomina urolog dr Artur Pietrusa przy okazji obchodzonego 15 września Europejskiego Dnia Prostaty.

tee1036, pixaby.com, CC0 Public Domain
fot. ---

Po pierwsze: test PSA

Nowotwór prostaty (rak stercza) w początkowym okresie nie daje żadnych objawów, dlatego jedynym i najtańszym sposobem na wykrycie tej choroby jest test PSA, pozwalający określić poziom tego antygenu. Dzięki temu można stwierdzić, czy nie znajdujemy się w grupie ryzyka. Powinien go przejść każdy mężczyzna po pięćdziesiątce. Panom, w przypadku których pojawiły się przypadki raka stercza w rodzinie, poleca się wykonać test PSA już po ukończeniu 35 lat. 

- W niedalekiej przyszłości upowszechnią się zapewne nowe testy, na tę chwilę jednak określenie poziomu PSA jest najtańszym i powszechnie dostępnym badaniem, które pomaga wykryć ten rodzaj nowotworu - podkreśla dr Pietrusa ze Szpitala GeoMedical w Katowicach.

Po drugie: badanie per rectum

Drugim ważnym badaniem, które powinien wykonywać standardowo u mężczyzn nie tylko urolog, ale i lekarz pierwszego kontaktu, jest badanie per rectum, czyli przez kiszkę stolcową. Jak zaznacza urolog:

Czasami lekarzy lub pacjentów powstrzymuje niepotrzebny wstyd. To nie powinno mieć miejsca. Praktycznie co tydzień w poradni rozpoznaję nowotwór, który mógłby być zdiagnozowany znacznie wcześniej.

Co roku o raku prostaty dowiaduje się 9 tys. Polaków, 4 tys. z nich umiera...

Wykrycie nowotworu na wczesnym etapie pozwala na skuteczne leczenie i dalsze życie w dobrym komforcie. Jak zapewnił dr Pietrusa, w Polsce dostępne są wszystkie stosowane na świecie metody leczenia raka prostaty.

- Jak dotąd wśród metod chirurgicznych radykalnego usunięcia stercza brakuje nam jedynie metody z użyciem robota da Vinci. W sąsiednich Czechach urologom służy kilkanaście takich urządzeń. Myślę jednak, że nadrobimy te zaległości – wyjaśnia urolog.

W Polsce rak prostaty co roku wykrywany jest u 9 tys. mężczyzn, spośród których 4 tys. umiera. Choroba ta będzie występowała coraz częściej, ponieważ chorują na nią głównie mężczyźni po 60. roku życia, a żyjemy coraz dłużej.

Szansa na szerszy dostęp do nowoczesnego leczenia prostaty?

Pod koniec sierpnia sekcja prostaty Stowarzyszenia UroConti otrzymała pismo, w którym dyrektor Izabela Obarska, z Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji napisała, że resort „podjął pozytywne rozstrzygnięcie, w którym lek Xtandi (enzalutamid) ma być stosowany we wspólnym programie lekowym z dotychczas stosowanym octanem abirateronu (…)”.

- Rozmawiałem z panią naczelnik Magdaleną Buras z Ministerstwa Zdrowia i dowiedziałem się, że wszelkie prace zmierzały do tego, żeby lek był refundowany już od 1 września - mówi Bogusław Olawski, przewodniczący sekcji prostaty UroConti. - Widziałem zaangażowanie ministerstwa i do głowy mi nie przyszło, kto stoi za tym, że chorzy na raka prostaty, nadal nie mogą być skutecznie leczeni tak, jak pacjenci w całej Europie.

Konkurencja na rynku leków na raka prostaty blokuje dostęp do skuteczniejszego leczenia

W piśmie przesłanym do pacjentów ministerstwo informuje, że to podmiot odpowiedzialny, firma Janssen Polska, posiadający pozwolenie na dopuszczanie do obrotu leku Zytiga (octan abirateronu), wprowadził szereg zastrzeżeń do kształtu programu lekowego, uniemożliwiając tym samym jego rozszerzenie.

Nie chciało mi się wierzyć, że firma farmaceutyczna, która już ma lek w programie, nie zgadza się na wejście innych nowszych, skutecznych leków! Jak to możliwe, że szansę na leczenie blokuje nam koncern farmaceutyczny, którego działania głównie powinny mieć na celu dobro pacjentów!!!Jednak w rozmowie telefonicznej pani Katarzyna Bonecka, naczelnik Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji potwierdziła, że ministerstwo cały czas „musi walczyć z drugą firmą”, ale zapewniła, że sobie poradzą.

Leki na raka prostaty na liście refundacyjnej dopiero od listopada

Ministerstwo Zdrowia ma nadzieję, że na kolejnej liście refundacyjnej, wchodzącej w życie 1 listopada, pacjenci znajdą już oba leki.

Intencją ministerstwa jest, żeby lek wszedł jak najszybciej i że tak naprawdę była szansa, żeby stało się to już 1 września - poinformowała Magdalena Buras.

Aktualnie postępowanie w sprawie leku Xofigo (dichlorek radu Ra-223) jest zawieszone na wniosek producenta. W tym czasie minister nie podejmuje żadnych czynności, więc nie jest możliwe przyśpieszenie procesu administracyjnego.  - Mamy nadzieję, że producent odwiesi wniosek jeszcze w tym roku - przekonują urzędnicy.