,

Czy batoniki proteinowe bez cukru to dobra przekąska?

01.06.2023 14:59

W sklepach można kupić batoniki bez cukru, dedykowane osobom aktywnym. Jednak patrząc na ich skład, widzimy, że mają sporo węglowodanów. Są więc bardzo kaloryczne, choć nie mają cukru w składzie. Czy powinniśmy, czy nie powinniśmy ich jeść? Takie pytanie zadała w podkaście "ZET jak zdrowie" Agnieszka Kołodziejska onkolożce prof. Marcie Mańczuk. Jaka była odpowiedź?

Batoniki proteinowe - czy je jeść, czy nie jeść?
fot. Shutterstock

Batoniki proteinowe, nawet te bez cukru, które są bardzo kaloryczne. Wiele osób zastanawia się, czy należy je jeść, czy lepiej unikać. Odpowiedzi udzieliła onkolożka prof. Marta Mańczuk. 

– To zależy. Przede wszystkim te batoniki proteinowe mają dużo białka, a ono jest dla nas bardzo ważne. Jeżeli idziemy na trening na siłownię, albo pobiegać po parku, albo na kilkugodzinną trasę górską, to musimy naszemu organizmowi dodać trochę energii i wtedy zjedzenie takiego batonika wysokobiałkowego, bez dodatkowego cukru, ale na przykład z dodatkiem orzechów, owoców, czekolady jest ok. Jednak taka przekąska nie może być jedzona bez ograniczeń, przy biurku – tłumaczy w podcaście "ZET jak zdrowie" prof. Marta Mańczuk, onkolog z Narodowego Instytutu Onkologii, i dodaje: – Warto również dokładnie sprawdzić skład takiego batonika. Czy nie zawiera tłuszczów trans, oleju palmowego, syropu glukozowo-fruktozowego czy innych substancji dosładzających, bo to też jest cukier, tylko inaczej nazwany.

Cukier lubi się ukrywać

Ekspertka podkreśla, że cukier może się kryć pod różnymi nazwami, np. maltodekstryna. Ten związek pozyskuje się, że skrobi roślinnej (np. z kukurydzy czy ziemniaków) i jest częstym dodatkiem produktów dla dzieci. Warto o tym pamiętać podając dziecku produkty z tym składnikiem.

– Maltodekstryna może być w kaszce dla dziecka, zupce dla dziecka etc. Gdy zrobimy dzienny bilans tego składnika, to może się okazać, że dziecko spożyło bardzo dużo tej substancji – powiedziała w podkaście "ZET jak zdrowie" prof. Mańczuk i dodała: – Nie uzależniajmy dziecka od słodkiego, zwracajmy uwagę na to, co mu dajemy do jedzenia.

Dzieci utknęły za biurkiem lub na kanapie

Jako społeczeństwo tyjemy i jest wiele przyczyn tego zjawiska, m.in. rozwój cywilizacyjny. Mamy coraz więcej udogodnień, coraz więcej czasu spędzamy na siedząco. Zdaniem onkolożki, w porównaniu do sytuacji sprzed ponad 100 lat, zredukowaliśmy naszą codzienną aktywności do minimum. To zjawisko jest widoczne zwłaszcza wśród dzieci, które utknęły za biurkiem lub na kanapie.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), w Polsce aktywnych fizycznie jest tylko 19 proc. dziewcząt oraz 30 proc. chłopców w wieku 11-15 lat. Lepiej te statystyki wypadają wśród osób dorosłych – aż 88 proc. badanych deklarowało aktywność fizyczną. Jako dorośli musimy dać dzieciom przykład.

– Dzieciom trzeba dawać przykład, jak zdrowo jeść, żyć, jakie produkty wybierać, jak być aktywnym fizycznie. Te nawyki trzeba wpajać od dziecka – wyjaśnia prof. Marta Mańczuk i dodaje: – Bo to przekłada się na nasze późniejsze życie. Otyłość może je znacznie skrócić. Poza tym z każdym rokiem coraz trudniej się tych zbędnych kilogramów pozbyć.

Im jesteśmy starsi, tym trudniej nam schudnąć

Ekspertka podaje przykład, dlaczego warto stale dbać o odpowiednią wagę ciała.

– Jeśli przybędzie nam kilogram w ciągu roku, to tego nie odczujemy, ale gdy co roku będzie nam przybywać po kilogramie, to po 10 latach będziemy mieć już 10 kg dodatkowego bagażu. I tych 10 kg trudno się potem pozbyć – wyjaśnia onkolożka i dodaje: – Problemy ze schudnięciem zaczynają się po 30. roku życia, a jeszcze trudniej robi się po 40. roku życia.

Źródło: ZET jak zdrowie

logo Tu się dzieje