Obserwuj w Google News

Prof. Filipiak: łatwiej o zakrzepicę po pigułkach antykoncepcyjnych niż po szczepionce AstraZeneca

4 min. czytania
09.04.2021 13:31
Zareaguj Reakcja

Łatwiej dostać zakrzepicy, gdy się stosuje antykoncepcję hormonalną czy heparynę, niż po szczepionce AstraZeneca. Proszę więc się tej szczepionki nie obawiać – powiedział prof. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog, internista, specjalista chorob wewnętrznych z WUM, w rozmowie z Beatą Lubecką w programie "Gość RadiaZET".

Prof. Krzysztof J. Filipiak w rozmowie z Beatą Lubecką
fot. RadioZET

Beata Lubecka: Wczoraj Europejska Agencja ds. Leków poinformowała, że prawdopodobieństwo wystąpienia zakrzepów krwi po szczepieniu preparatem AstraZeneca jest bardzo niskie, ale jednak istnieje, głównie u młodych kobiet. Co to dla nas oznacza? Czy nie powinno się zweryfikować grup, którym podaje się szczepionki tej firmy?

Prof. Krzysztof J. Filipiak: Nasza wiedza cały czas ewoluuje, ale na dzień dzisiejszy nie ma takich wskazań, tzn. EMA nie dała takich rekomendacji.

Chciałbym uspokoić wszystkich tych, którzy są zaszczepieni lub będą zaszczepieni preparatem AstraZeneka. Ta szczepionka jest skuteczna i bezpieczna. Zakrzepica jest bardzo rzadko występującym objawem. Co to oznacza?

Bardzo rzadki objaw to taki, który występuje rzadziej niż u 1 osoby na 100 tys. osób. Czyli zakrzepica może pojawić się u jednej osoby, ale u 99 999 osób nie.

Ale ten jeden przypadek bardziej działa na wyobraźnię...

Prof. Krzysztof J. Filipiak:  To zostawmy emocje w spokoju i przejdźmy do faktów. We wczorajszym raporcie EMA mowa jest łącznie o 200 przypadkach zakrzepicy w Europie na – uwaga! – 34 mln podanych szczepionek. Z tego zmarło 18 osób w zbiorze badanych 25 mln pacjentów. Oznacza to, że ryzyko zgonu wynosi jedynie 0,000096 proc.

Podam inny przykład. U młodej, zdrowej kobiety, niemającej żadnych chorób współistniejących, stosującej doustną antykoncepcję hormonalną, ryzyko pojawienia się zakrzepicy jest – uwaga! – 500 razy wyższe niż u osoby zaszczepionej preparatem AstraZeneca. Czy to jest powód, by wycofywać doustną antykoncepcję hormonalną na świecie?

Inny przykład. Niektóre popularne leki, np. heparyna, zwiększają ryzyko pojawienia się zakrzepicy 100 razy bardziej niż szczepionka AstraZeneca. A przecież mówimy o leku, który co do zasady ma działać przeciwzakrzepowo!

Podsumowując, łatwiej dostać zakrzepicy, gdy się stosuje antykoncepcję hormonalną czy heparynę niż po szczepionce AstraZeneca. Proszę więc się tej szczepionki nie obawiać.

Ale Brytyjska Rada ds. Szczepień, która doradza rządowi Wielkiej Brytanii, zaleca, aby tej szczepionki nie podawać osobom poniżej 30. roku życia, czyli jest rekomendowana osobom starszym. Wcześniej mówiono, że nie rekomenduje się jej u osób po 60. roku życia... Jak człowiek takie informacje czyta, to głupieje.

Prof. Krzysztof J. Filipiak: Jeszcze raz wróćmy do danych podstawowych. EMA nie wypowiedziała się, w jakiej grupie wiekowej należy tę szczepionkę stosować, ale przypadki 18 zgonów odnotowano w określonej grupie, u kobiet poniżej 60. roku życia. W związku z tym, część agencji, niezależnie od EMA, zaczęła wprowadzać takie rekomendacje i mówić – paradoksalnie – że trzeba szczepić osoby powyżej 60. roku życia.

Zdaję sobie sprawę z tego, że jest taka trudność przekazu, bo na początku mówiliśmy o tym, że nie należy szczepić ludzi powyżej 60. roku życia, a teraz mówimy, aby ich szczepić.

Ale wcześniej chodziło o inną kwestię. Nie było rekomendacji do szczepienia, bo nie było badań dla tej grupy wiekowej. Teraz już są i wiemy, że przypadki zakrzepicy w tej grupie wiekowej są niezwykle rzadkie (mniej niż jeden przypadek na milion zaszczepionych osób).

Skąd więc tyle kontrowersji wokół tej szczepionki?

Prof. Krzysztof J. Filipiak: Omówiliśmy kwestie medyczne, ale wygląda na to, że są także kwestie pozamedyczne. Pamiętajmy, że gdyby nagle – czysto teoretycznie – szczepionka AstraZeneca zniknęła z Europy, to robi się miejsce dla innych producentów. Do drzwi EMA już pukają Rosjanie i Chińczycy. Miejmy więc w tyle głowy, że jakieś czynniki pozamedyczne mogą mieć wpływ na to, że niektóre kraje podejmują takie, a nie inne decyzje.

Co dalej z AstraZeneca?

Prof. Krzysztof J. Filipiak: Część ekspertów, również i ja, nie wyobrażamy sobie rozwoju tej szczepionki w innych grupach wiekowych. Pfizer i Moderna mają już badania na dzieciach pomiędzy 12.-16. rokiem życia. Obecnie startuje nowe badanie od pół roku do 12 lat. Jednak AstraZeneca takich badań na dzieciach nie będzie prowadzić, nikt się na to nie odważy.

Podkreślam to jeszcze raz. Jest to bardzo ważna, istotna, bezpieczna szczepionka, o bardzo rzadkim działaniu niepożądanym, która być może będzie miała uniemożliwiony rozwój w innych grupach wiekowych. (...)

Czy będziemy musieli się ponownie zaszczepić?

Prof. Krzysztof J. Filipiak: Na to pytanie jest bardzo trudno odpowiedzieć i myślę, że żaden ekspert się na to nie odważy. Na razie tego nie wiemy. Być może pojawią się jakieś nowe mutanty, które będą wymagały powtórzenia szczepień, ale to na razie wróżenie z fusów. Prawdopodobieństwo matematyczne tego, czy będziemy się musieli w przyszłości szczepić, zależy od pojawienia się nowych mutantów. Nowe mutanty zależą od stopnia transmisji wirusa. Transmisja wirusa zależy od wyszczepienia społeczeństwa. Im szybciej będziemy się szczepić, im powszechniejsze będą te szczepienia, tym bardziej zmniejszamy prawdopodobieństwo, że pojawią się nowe mutanty i że będziemy musieli przyjmować jakąkolwiek szczepionkę ponownie. Apeluję więc, abyśmy się, jak najszybciej zaszczepili.

Posłuchaj podcastu