Obserwuj w Google News

"W pandemii stałam się fitness freakiem"

3 min. czytania
Aktualizacja 15.06.2021
15.06.2021 11:13
Zareaguj Reakcja

"Zeszły rok był dla mnie ciężki, większość czasu spędziłam samotnie. Stałam się bardzo przygnębiona, zaczęłam unikać ludzi. Straciłam dużo na wadze. Trochę zajęło mi zrozumienie, że bycie smutnym i marudnym mi nie pomoże" - tak zaczyna się wpis Ady na Facebooku. Pytamy, jak udało jej się przetrwać pandemię i w dodatku wyjść z niej zwycięsko.

Fitness freak
fot. Shutterstock

Kiedy zorientowałaś się, że czas zmienić podejście? Jak wyglądał moment przełomowy?

Zeszły rok do najlepszych nie należał. Pandemia i restrykcje z nią związane spadły na nas jak grom z jasnego nieba. Niestety praktycznie cały rok spędziłam “uwięziona” w domu. Jedyną rozrywką było wyjście do sklepu. Kiedy “na chwilę” poluzowali restrykcje i miałam możliwość zobaczyć się z najbliższymi, od razu zarezerwowałam lot do Polski. Bardzo się cieszyłam, że niedługo zobaczę rodzinę i chociaż na chwilę zmienię otoczenie. Niestety moje plany nie doszły do skutku. Albo była nałożona dodatkowa kwarantanna, na którą nie mogłam sobie pozwolić ze względu na pracę, albo moje loty były odwołane. Perspektywa bycia non stop samą spowodowała, że zaczęłam być coraz bardziej przygnębiona, negatywnie nastawiona do życia, bez żadnej motywacji. Bywały dni, że nawet wstawać z łóżka mi się nie chciało. Zauważyłam też, że schudłam. Na szczęście zdałam sobie sprawę, że zrzucanie wagi przez kiepską dietę nie jest zdrowe. Toczyłam wewnętrzną walkę z samą sobą. W końcu stwierdziłam, że czas coś zmienić. Zaczęłam zdrowiej jeść i postanowiłam, że zacznę ćwiczyć, żeby zająć czymś ciało i umysł. Początki oczywiście nie były łatwe, ale się nie zniechęcałam. Zauważyłam, że taki trening pomaga mi rozładować emocje. I w sumie poprawia samopoczucie. Udało mi się w końcu znaleźć zajęcie, które wpływa na mnie pozytywnie pod względem fizycznym i psychicznym.

"Pół roku później byłam już fitness freakiem" - piszesz. Z jakiej wagi startowałaś? Kiedy pojawiły się pierwsze efekty? Co to był za trening?

Powiem szczerze, że nie wiem, ile ważyłam, zanim zaczęłam ćwiczyć. Odkąd pamiętam, omijałam wagę szerokim łukiem, wychodząc z założenia, że to tylko liczby. Zawsze gdzieś siedziało mi w głowie, że każdy z nas ma inną budowę ciała i waga nie zawsze jest adekwatna do wyglądu. Natomiast mogę powiedzieć, że wcześniej nosiłam rozmiar 16, a teraz spokojnie wchodzę w 10-12. Pierwsze efekty pojawiły się po około pięciu miesiącach. Podczas tego pierwszego etapu, nie patrzyłam na zmiany, bo jakoś tak miałam zakodowane, że na większe efekty trzeba poczekać. Ćwiczyłam dalej, bo sprawiało mi to przyjemność. Po każdym treningu czuję się lepiej, mam taka świadomość, że zrobiłam coś dla siebie. Przez pandemię wszystkie siłownie były zamknięte. Zaczęłam więc oglądać rożne filmiki i grafiki na Instagramie dotyczące fitnessu i ćwiczeń siłowych, które można robić w domu. Po przestudiowaniu dość szerokiego materiału stworzyłam własny zestaw ćwiczeń, który naprawdę lubię. Na początku trenowałam mniej więcej 30 minut. Z czasem zaobserwowałam, że coraz łatwiej mi to przychodzi i czas treningu zaczął się wydłużać do 90 minut. Następnie zauważyłam, że robię się coraz silniejsza i zdecydowałam, że dodam sobie niewielkie obciążenie w postaci elastycznej gumy i ciężarków na kostki. Przyznaję, że wymierne efekty, zmiana sylwetki i widoczny zarys mięśni stawały się coraz większą motywacją, żeby trenować dalej.

Sierpień 2020 - czerwiec 2021
fot. Sierpień 2020 - czerwiec 2021

Do jakich efektów doszłaś? Czy udało ci się osiągnąć cel, czy wciąż masz go na horyzoncie?

Powiem szczerze, że nie czułam się nigdy lepiej niż teraz w swojej własnej skórze. Czuję się silniejsza i mam więcej energii. Myślę, że osiągnęłam swój cel i teraz bardzo bym chciała ten rezultat utrzymać. Świat się powoli otwiera, wróciłam do pracy na pełen etat, mam mniej czasu dla siebie. Mimo to staram się robić swój trening regularnie, bo wszystko to udało mi się osiągnąć dzięki zawzięciu, regularności i konsekwencji. Nie chciałabym tego zaprzepaścić.

A Wy, na co zdecydowaliście się w trakcie pandemii?

fot. "Covidowa grzywka"

Ja na przykład nieopatrznie zrobiłam sobie "covidową grzywkę", którą przez cały rok skrzętnie maskowałam wsuwkami. Pokażcie nam swoje metamorfozy na Facebook Radio ZET - Zdrowie!