,

5 mitów o protezach dentystycznych. Jak właściwie o nie dbać?

17.04.2023
Aktualizacja: 17.04.2023 20:16

Dla wielu osób, mimo braku zębów, proteza to ostateczność. Uważa się, że jest niewygodna, powoduje problemy zdrowotne, trudno ją odpowiednio ustabilizować, a w dodatku tzw. sztuczna szczęka wygląda… sztucznie. To wszystko mity – przekonują dentyści.

Mity o protezach zębowych
fot. Shutterstock
  1. MIT: protezę trzeba na noc wkładać do wody
  2. MIT: proteza zawsze jest trochę luźna
  3. MIT: protezy nie trzeba często myć, bo grozi jej próchnica
  4. MIT: protezy zębów są tylko dla seniorów
  5. MIT: protezy są niewygodne

Protezy zębowe noszą setki tysięcy osób w Polsce i miliony na świecie. Ostrożne szacunki pokazują, że nawet 19 proc. populacji korzysta z protez. To najpowszechniejsze rozwiązanie zastępujące utracone zęby. Wokół protez zębowych narosło sporo mitów, które opóźniają decyzję o odwiedzeniu protetyka. Jaka jest prawda o nich? Wyjaśnia lek. dent. Anna Przybyła-Cichoń z Dentim Clinic Medicover w Katowicach.

MIT: protezę trzeba na noc wkładać do wody

Zanurzanie protezy na noc w szklance wody nie jest dobrym pomysłem, choć wiele osób tak właśnie robi. Taka praktyka może okazać się nawet szkodliwa.

– Rekomendowanym postępowaniem z protezą jest obecnie jej oczyszczenie, a następnie umieszczenie w czystym, suchym i przewiewnym pojemniczku. Ma to zapobiec rozwojowi bakterii i grzybów. W wilgotnym środowisku miałyby do tego idealne warunki, a wtedy proteza jest realnym zagrożeniem dla zdrowia. Co ważne: można spać w protezach, ale po dokładnym wyszczotkowaniu jamy ustnej oraz samej protezy – tłumaczy lek. dent. Anna Przybyła-Cichoń.

Zalecenie przechowywania w wodzie dotyczyło protez akrylowych, co miało je uchronić przed kurczeniem – zanurzone w wodzie mogą one jednak także chłonąć wilgoć i pęcznieć, a to także grozi deformacją. Ponieważ skala takich zmian jest niewielka, dentyści doszli do wniosku, że najważniejsza jest skrupulatna higiena, a przez to profilaktyka infekcji.

MIT: proteza zawsze jest trochę luźna

Tak nie powinno być. Luźna proteza, która utrudnia jedzenie, a nawet mówienie, jest po prostu źle dopasowana. Mowa tu o protezie tzw. ruchomej – osiadającej, czyli opartej na dziąsłach, bez dodatkowej stabilizacji, jaką są filary w postaci zębów lub implantów czy zaczepy. Proteza osiadająca wykorzystuje zjawisko adhezji i wystarczy odrobina wilgoci ze śliny, by odpowiednio przylegała.

– Są dwa główne czynniki, które sprawiają, że proteza może nie utrzymywać się we właściwym miejscu. Pierwszy to zanik kości wyrostka zębodołowego, do którego dochodzi w miejscu utraconych zębów. Kość niestymulowana po prostu się obkurcza, co powoduje zmniejszenie powierzchni przylegania protezy. Drugi czynnik to samo odkształcenie i zużycie materiału, z którego wykonana jest proteza. Powinniśmy raz w roku zgłaszać się na kontrolę, a protezę wymieniać co około 5 lat – wyjaśnia dentystka.

Aby poprawić stabilizację protezy, stosuje się kleje do protez i podkłady. Klej tak naprawdę nie klei, a wypełnia puste przestrzenie, ułatwiając „przyssanie się” protezy do tkanek. Podkłady pod protezy stosowane są, gdy różnica w dopasowaniu jest już naprawdę duża.

MIT: protezy nie trzeba często myć, bo grozi jej próchnica

Higiena protezy to kluczowa kwestia. Choć nie zagraża jej próchnica, to w ciągu dnia osiadają na niej zarazki, resztki jedzenia i martwe komórki. I to one są groźne dla zdrowia.

– Badania pokazują, że zbyt rzadkie mycie protezy zwiększa ryzyko zapalenia płuc u osób starszych. Ale nie jest to jedyne zagrożenie. Przede wszystkim narażone są tkanki jamy ustnej, jak dziąsła i śluzówki oraz zęby, które pacjent jeszcze zachował. Mogą pojawiać się afty, zapalenie dziąseł i przyzębia oraz trudno gojące się rany. Niesie to ze sobą ryzyko kolejnych problemów zdrowotnych – ostrzega ekspertka.

Protezę należy przepłukać lub umyć po jedzeniu i piciu napojów innych niż czysta woda. Myjemy ją dwa razy dziennie: rano i wieczorem, używając przeznaczonej do tego szczoteczki oraz pasty lub płynu. Higienę uzupełniamy specjalnymi tabletkami usuwającymi osady wraz z drobnoustrojami z protezy. Wystarczy taką tabletkę rozpuścić w zaleconej przez producenta ilości wody i zanurzyć na kilka minut. Wszelkie niepokojące zmiany pojawiające się w jamie ustnej powinny być konsultowane z dentystą. Konieczna jest też odpowiednia higiena jamy ustnej, nawet jeśli nie ma już w niej naturalnych zębów.

MIT: protezy zębów są tylko dla seniorów

Zęby można stracić w każdym wieku. Przyczynami są nie tylko próchnica czy paradontoza, ale także wypadki, choroby lub stosowane leczenie, np. radioterapia okolic żuchwy i szczęki. Faktem jest natomiast, że to akurat osoby starsze są tymi, u których braków zębowych jest najwięcej, najczęściej używają protez zębowych.

– Protezy różnego typu stosuje się nawet u osób najmłodszych, które utraciły ząb lub zęby. Odbudowywane są korony, wstawiane są mosty, a nawet protezy wielu zębów lub wszystkich. To, że o nich nie wiemy, świadczy tylko o tym, iż są dobrze dopasowane kolorem i kształtem. Trudno jest je odróżnić od zębów własnych pacjenta. Niezwykle istotne jest uzupełnianie braków zębowych najszybciej, jak się da, po utracie zęba, nawet pojedynczego, ponieważ sąsiednie mogą się przemieszczać, narażając nas na szybsze ich ścieranie oraz zaburzenia pracy stawów skroniowo-żuchwowych – radzi lek. dent. Anna Przybyła-Cichoń.

MIT: protezy są niewygodne

Proteza powinna być tak dopasowana, by umożliwiała codzienne funkcjonowanie, jedzenie, mówienie, śmiech czy ziewanie, a przy tym nie przemieszczała się lub nie powodowała otarć w jamie ustnej. Często musi minąć trochę czasu, zanim przyzwyczaimy się do nowej protezy, poza tym może ona wymagać regulacji i dokładniejszego dopasowania. Sporym utrudnieniem dla wielu osób okazuje się niewystarczająca siła żucia.

– Szacuje się, że siła żucia w przypadku protezy osiadającej to tylko 20-25 proc. siły żucia zębów własnych. To często wyklucza z diety twarde produkty, jak niektóre owoce, np. jabłka, świeży chleb, orzechy czy surowe warzywa. Są sposoby na to, by to poprawić. Służą temu protezy szkieletowe, wzmocnione metalowym rusztowaniem, które zaczepia się do sąsiadujących zębów, co znacząco polepsza pewność gryzienia, lub protezy typu overdenture. To wciąż rozwiązania z grupy ruchomych, ale ustabilizowane na filarach, którymi są pozostałe zęby pacjenta ewentualnie implanty – opisuje stomatolożka.

Najpewniejszym sposobem ustabilizowania protezy są implanty dentystyczne, na których proteza będzie zamocowana na stałe, czyli bez możliwości wyciągania jej samodzielnie. To niemal w pełni odwzorowuje anatomicznie i funkcjonalnie naturalne uzębienie człowieka.

Źródło: Dentim Clinic Medicover

logo Tu się dzieje