Obserwuj w Google News

Seks na receptę. „Przyjemny, zdrowy i nie ma skutków ubocznych”

6 min. czytania
Aktualizacja 21.11.2023
18.11.2023 14:33
Zareaguj Reakcja

Nie bardzo potrafimy o nim mówić, choć go lubimy. Wzbudza emocje, ale też często po prostu się go wstydzimy. Seks to niezwykle ważna sfera ludzkiego życia. Po co go uprawiamy, jak wpływa na psychikę i fizyczność, nagrodą za co jest orgazm, a także co sprzyja udanemu życiu erotycznemu – o tym w podkaście „Psyche” rozmawiali Kamila Raczyńska, edukatorka seksualna, oraz dr n. med. Tadeusz Oleszczuk, ginekolog położnik. To naprawdę warto wiedzieć.

Zakochana para w łóżku
fot. Shutterstock

Seks uprawiają prawie wszyscy – z badania „Seksualna Mapa Polki” przeprowadzonego dla Gedeon Richter wynika, że aktywnych seksualnie jest aż 95 proc. Polek. Życie erotyczne prowadzi więc niemal każda i każdy nas, choć nie dla wszystkich jest ono równie udane. Co więcej, seksualność zmienia się z wiekiem. W podkaście „Psyche” tym razem aż dwoje gości: Kamila Raczyńska, edukatorka seksualna i menstruacyjna, trenerka oraz dr n. med. Tadeusz Oleszczuk, ginekolog położnik, holista.

Seks – po co nam ta sfera życia?

To, że seks służy przedłużaniu gatunku, to sprawa zupełnie jasna. Bez niego by nas nie było. Ale kwestie czysto biologiczne to jednak nie wszystko. Życie erotyczne ma duży wpływ na relację w związku i jego jakość.

– Po co seks, czemu go w ogóle uprawiamy? Ja myślę, że ile osób, tyle odpowiedzi. To się zmienia w skali naszego życia, ale chciałabym wierzyć w to, że głównie uprawiamy seks dla przyjemności, dla bliskości, dla siebie, dla osoby partnerskiej i dla połączenia między nami – mówi Kamila Raczyńska.

Z raportu wynika, że właśnie pogłębienie więzi, relacji w związku, to najważniejszy powód, dla którego Polki uprawiają seks. – Tak, to jest potwierdzenie akceptacji, bliskość ciała, dotyk, w ten sposób też budujemy tę relację. To jest właśnie to, że ja czuję, że ta druga osoba jest mną zafascynowana, ja się czuję z tym bezpiecznie, dobrze i chcę tego. Jest pragnienie, pożądanie – potwierdza dr Tadeusz Oleszczuk.

Libido, czyli ochota na seks, może jednak zostać zakłócone. Zdarza się to na przykład w okresie menopauzalnym, ale dużym przeciwnikiem jest też stres. Ginekolog tłumaczy: – Do tego, aby libido było, jest potrzebny pewien poziom estradiolu, kobiecego hormonu. Kiedy kobieta zbliża się do menopauzy, po 40. roku życia, to może odczuwać jego niedobór. A jeśli występuje jeszcze wysoki poziom stresu, to dodatkowo podnosi się prolaktyna. I zabiera estradiol. Czyli stres jest tu przeciwnikiem, jeśli walczymy o dobre libido.

Udany seks – co nam w tym najczęściej przeszkadza?

Udane życie erotyczne każdy chciałby mieć, ale wcale nie jest to jednak takie łatwe. Są dwie sprawy, które w zbliżeniach seksualnych najbardziej przeszkadzają Polkom.

– Moje doświadczenie pokrywa się z tym, co wyszło w raporcie „Seksualna Mapa Polki", czyli zmęczenie i stres. Aż 61 proc. przebadanych kobiet potwierdziło, że to, co im absolutnie zabiera libido i chęć na jakąkolwiek bliskość, to jest przepracowanie i zmęczenie – potwierdza gościni podkastu „Psyche”.

Wiadomo też, jakie są ulubione dni Polek na zbliżenia seksualne jest piątek, sobota i ewentualnie niedziela. I to potwierdza, że zmęczenie rzeczywiście może być czynnikiem, który ma duży wpływ na chęć na seks. – Sobota wieczór wygrała, 19 proc. respondentek wskazało na sobotę wieczór – mówi Kamila Raczyńska. Wygląda na to, że jest to dzień, w którym jesteśmy najbardziej wypoczęte i mamy najwięcej ochoty na seks.

– Bo od rana spędzamy ze sobą czas. Chodzi o relację, a nie tylko fizyczność w momencie, kiedy się już dotkniemy w łóżku czy w innej sytuacji. Potrzebujemy czuć się bezpiecznie i doświadczyć ze strony partnera czy partnerki, że nam na sobie zależy, że ona jest uważna dla niego, a facet chce dostawiać skrzydeł przy swojej dziewczynie. Bardzo ważna jest komunikacja, ale nie tylko słowami trzeba to sobie okazywać – zachęca dr Oleszczuk.

Udawanie orgazmów – dlaczego kobiety wciąż to robią?

To bardzo smutne, ale duża część kobiet nadal udaje orgazmy. W badaniu przyznała się do tego ponad połowa pań. Dlaczego to robią? Przyczyny są skomplikowane, ale warto nad tym popracować, bo jak przekonują eksperci, bardzo dużo w związku z tym tracimy.

– Aż 51 proc. badanych powiedziało, że ma doświadczenie udawania orgazmu, 37 proc. powiedziało, że nigdy tego nie zrobiło. I to, co chyba nas oboje zasmuciło, ale też nie zaskoczyło, to to, że spory odsetek kobiet udaje orgazm po to, żeby zakończyć niesatysfakcjonujący stosunek, a ja myślę, że nawet czasem bolesny. Drugim powodem jest to, żeby nie urazić osoby partnerskiej. To oznacza, że nie weszliśmy wspólnie na tę jedną falę, że nie jesteśmy w otwartości, że tak naprawdę nie widzimy siebie w seksie. Że to nie jest kochanie się, tylko: no dobra, no wypada, bo sobota, bo już dwa tygodnie tego nie robiliśmy, więc odbębniijmy – uważa Kamila Raczyńska.

Tylko czy orgazm jest tak naprawdę ważny? – U panów orgazm to jest tak naprawdę skurcz mięśni miednicy mniejszej, to rodzaj treningu. Ale orgazm jest też nagrodą za to, że zaufało się tej drugiej stronie, że najpierw się daje i dopiero się czerpie z tego, że się dało coś od siebie – twierdzi dr Oleszczuk. I dodaje: – Ale też nie warto o ten orgazm walczyć za wszelką cenę, katować się. To się musi jakby samo zadziać.

Seks może być zabawny. Dlaczego?

W sypialni potrzebujemy luzu, nie można być śmiertelnie poważnym, bo to nie służy radości i przyjemności z tej sfery życia. Czasem bywa naprawdę zabawnie. Goście podkastu „Psyche” mają swoje postulaty w tej sprawie.

– Ja bym chciała, żeby faceci zrozumieli, że seks to nie tylko penetracja. I żeby też trochę zluzowali w sypialni. I jeżeli chodzi o własną erekcję i własny orgazm, ale też jeżeli chodzi o orgazmy ich partnerek. Trochę więcej luzu, oddechu, śmiechu, sprawdzania wspólnego, co nam się podoba, a co nie... To ma być zabawa, mamy się cieszyć sobą, mamy się sobą bawić. Poza tym, tak naprawdę, seks jest zabawny w tym sensie, że dwa nagie ciała, z reguły nagie, dźwięki, dziwne pozycje, obijanie się ciał o siebie, ktoś się ześlizgnie z łóżka. Z tego naprawdę się można pośmiać. Nie bądźmy tak superpoważni. W powadze i napięciu brakuje miejsca na rozluźnienie, a seks i orgazm to jest jednak miękkość, przepływ – tłumaczy edukatorka seksualna.

Seks to dbałość o zdrowie psychiczne i fizyczne

Udany seks, a nawet sama masturbacja, nie pozostają bez wpływu na zdrowie. Dr Tadeusz Oleszczuk wyjaśnił, jakie są plusy z uprawiania seksu i dlaczego jego brak może być szkodliwy dla zdrowia i kobiet, i mężczyzn. – Cofamy się wtedy, mniejszą radość życia mamy, trudniej nam potem wrócić do dobrego seksu. Więcej jest minusów niż dodatnich efektów, jeśli seksu nie będziemy uprawiali. Poza tym doświadczając życia tu i teraz, dając sobie tę radość, sprawiamy, że życie jest bogatsze niż gdybyśmy nie uprawiali seksu. No i też aktywność seksualna rozładowuje stres, więc jego poziom jest niższy – zapewnia ginekolog. – Seks to jest jedyna taka rzecz, która nie ma działań ubocznych. Odprężenie, bliskość, same fajne sprawy.

Są też czysto fizyczne korzyści dla zdrowia. Seks działa wszechstronnie: i na psyche, i na ciało. I są na to poważne badania naukowe – jak zapewnia gość podkastu „Psyche”.

– Prostata musi się oczyszczać. Jeżeli nie ma regularnego seksu, to przynajmniej się facet powinien masturbować. Są grube badania na to, że brak seksu zwiększa ryzyko zapalenia prostaty czy w przyszłości raka. Krótko mówiąc: dla zdrowia prostaty jest bardzo ważne, żeby te stosunki były przynajmniej raz w tygodniu – podkreśla dr Oleszczuk.

A w przypadku kobiet? – Jestem zdania, że seks to jest też zdrowie, tak jak mówi doktor. Widzę tutaj bardzo ważną rolę dla zdrowia mięśni dna miednicy, bo przecież nasze orgazmy to też są skurcze mięśni dna miednicy, ale też dla ukrwienia genitaliów i utrzymywania w zdrowiu śluzówki pochwy – wymienia Kamila Raczyńska.

A dr Tadeusz Oleszczuk dodaje: – Im rzadsze stosunki, tym zanik nabłonka będzie większy. Wyjaśnię obrazowo: jak on nie jest wymasowany, jest niedokrwiony, to będzie zanikał. Jeśli nie używamy jakiegoś narządu, to w biologii jest tak, że narząd nieużywany zanika. Jeżeli ja się położę i będę leżał w gipsie z jedną nogą, to w tej nodze mięśnie zanikną. A w pochwie i mięśniówka zanika, i odruchy zanikają, całość ulega zanikowi.

– No więc seks to zdrowie – podsumowują goście podkastu „Psyche”.

Jeśli chcesz wiedzieć, dlaczego pornografia nie służy udanemu życiu seksualnemu, jak poznawać swoje ciało, czy łechtaczka to tylko guziczek, skąd czerpać wiedzę na temat seksu, dlaczego warto się pozbyć przekonań pokoleniowych nt. erotyki, a także dlaczego warto umawiać się na randki ze swoim stałym partnerem, wysłuchaj całego podkastu „Psyche” – linki na początku tekstu.

Uwaga!

Powyższa porada nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku jakichkolwiek problemów ze zdrowiem należy skonsultować się z lekarzem.

Źródło: Radio ZET