Obserwuj w Google News

Czeka nas fala zaburzeń odżywiania. Pandemia miażdży psychikę dzieci

3 min. czytania
Aktualizacja 16.02.2021
16.02.2021 10:17
Zareaguj Reakcja

Rośnie liczba dzieci z zaburzeniami odżywiania. Głównym powodem jest zamknięcie w domach w czasach pandemii. Osoby, które potrzebują w tym zakresie pomocy wzrosła czterokrotnie.

Zaburzenia odżywiania i pandemia
fot. Shutterstock
  • Gwałtowny wzrost liczby dzieci w Anglii, szukających pomocy z powodu zaburzeń odżywiania.

Psychiatrzy ostrzegają przed falą pacjentów z zaburzeniami odżywiania. Dane wskazują na rosnącą liczbę osób doświadczających anoreksji i bulimii. Choć dane pochodzą z Anglii, podobny problem zaczyna być zauważany w Polsce.

Dr Agnes Ayton, przewodnicząca Wydziału Zaburzeń Odżywiania w Royal College of Psychiatrists, powiedziała, że liczba osób, doświadczających zaburzeń odżywiania, gwałtownie wzrosła w warunkach izolacji. Podkreśla, że młodzi ludzie zapadają głównie na anoreksję. Zauważyła również, że, w Oksfordzie gdzie pracuje, około 20% przyjmowanych osób to zwykle skierowania pilne, ale odsetek ten wzrósł w ostatnim czasie do 80%.

W okresie od października do grudnia 2019 r. liczba dzieci i młodzieży, oczekujących na pilne leczenie, wzrosła czterokrotnie w porównaniu z tymi samymi miesiącami w 2020 r. W tym okresie nastąpił 41% wzrost liczby dzieci i młodzieży, kończących leczenie oraz 86% wzrost liczby dzieci i młodzieży, kończących leczenie w trybie pilnym. Jedynie 72,7% dzieci i młodzieży rozpoczęło leczenie w ciągu tygodnia od skierowania - to najniższy odsetek od trzech lat. Dr Agnes Ayton dodała, że nie ma porównywalnych danych dla dorosłych, których liczba również może rosnąć.

Dlaczego zaburzenie odżywiania w pandemii występuje częściej?

Zaburzenia odżywiania występują częściej z wielu powodów. Jednym z nich jest to, że młodzi ludzie wymknęli się spod kontroli zewnętrznej, nie chodzą do szkoły, nikt im się nie przygląda, mają kontakt tylko w świecie wirtualnym. Pacjenci w gabinecie terapeuty mówią: „Chce być, jak Kim Kardiashan”. Tracą kontakt z rzeczywistością, z tym, co realne, dostępne, zgodne ze standardami.

Jest to też wyraz frustracji, wynikającej z izolacji, towarzyszącej pandemicznym blokadom. Dr Agnes Ayton dodała: „Myślę, że izolacja społeczna wydaje się mieć duży wpływ na zdrowie psychiczne ludzi. Nie tylko zaburzenia odżywiania, ale także lęk, depresję i nadużywanie alkoholu. Do pewnego stopnia niepokój i zaburzenia odżywiania są ze sobą ściśle powiązane”.

Dr Lorna Richards, psychiatra, specjalizująca się w zaburzeniach odżywiania się dorosłych w Priory Group, przypisuje wzrost takich zaburzeń kilku czynnikom, w tym „strachowi i niepewności, podsycaniu objawów lęku” oraz zmianom w rutynie i życiu domowym ludzi.

Kolejny problem powiązany z zaburzeniami odżywiania to brak aktywności fizycznej, to z kolei doprowadza do przyrostu masy ciała w okresie pandemii. Młodzi ludzie, gdy się zorientują, że przytyli, często nie chcą ćwiczyć, tylko chcą szybko schudnąć.

Zaburzenia odżywiania „kwitnie” też dlatego, że skupienie się na jedzeniu i kontroli wagi staje się sposobem radzenia sobie.

Psychiatra Dr Lorna Richards podkreśla, że dla niektórych osób skupienie się na jedzeniu - poprzez ograniczenie, przejadanie się lub stosowanie innych środków kontroli wagi, takich jak przeczyszczanie i nadmierny wysiłek fizyczny - może być używane jako sposób „radzenia sobie” i zapewniania „poczucia kontroli lub mistrzostwa”.

Dane nie kłamią. Zaburzenia odżywiania to kolejny problem

Po wybuchu pandemii w zeszłym roku Priory Group (skupia ośrodki zdrowia psychicznego w Wielkiej Brytanii) odnotowała 61% wzrost liczby zapytań dotyczących leczenia anoreksji psychicznej w swoich prywatnych klinikach oraz 26% wzrost liczby zapytań dotyczących leczenia zespołu napadowego objadania się.

Dr Lorna Richard specjalizuje się w zaburzeniach odżywiania się dorosłych w szpitalu Priory's Woking oraz w centrum Priory's Life Works i był zaangażowany w opracowywanie krajowych wytycznych i polityki NHS dotyczących zaburzeń odżywiania. Powiedziała: „Od wczesnego lata 2020 roku zaobserwowałam ogromny wzrost skierowań od osób, z istniejącymi zaburzeniami, które pogorszyły się od czasu wybuchu pandemii.

„Zauważyłem również wzrost liczby nowych pacjentów - szczególnie osób, u których podczas pierwszej blokady po raz pierwszy zaczęły pojawiać się zaburzenia odżywiania. Dla tych, którzy są podatni na zaburzenia, po prostu pojawiło się zbyt wiele wyzwań - i one trwają” - dodał.

Źródło: the.guardian.com