Oceń
Przewlekły stres jest stanem patologicznym, który wymaga leczenia. Niekontrolowany stres jest jak tlące się stale zarzewie pożaru – uważa prof. Jadwiga Jośko-Ochojska, neurofizjolog, lekarka chorób wewnętrznych, autorka wielu książek o radzeniu sobie ze stresem, m.in. wydawniczego hitu "Więcej nadziei. O raku, stresie i nowych szansach".
Dlaczego przewlekły stres trzeba leczyć?
Z medycznego punktu widzenia stres jest stanem, który wywołuje przekroczenie wszystkich norm: fizjologicznych, biochemicznych, a nawet anatomicznych. Gdy ma on charakter przewlekły, wywołuje w całym organizmie wiele uszkodzeń, wyzwalając różne choroby somatyczne, zaburzenia i choroby psychiczne, a także zaburzenia osobowości. Jednak najwięcej zmian lekarze obserwują w mózgu i w układzie immunologicznym. Gdy stajemy się ofiarami przewlekłego stresu, dochodzi do zmiany aktywności, a nawet utraty neuronów. Zmiany mogą być na tyle poważne, że na zdjęciach neuroobrazowych lub na przekrojach sekcyjnych mózgu widoczne są czasem duże obszary utraty neuronów w postaci rzucających się w oczy ubytków.
– Ubytki występują głównie w korze przedczołowej, która odpowiada za wiele wyższych czynności nerwowych takich, jak myślenie, kreatywność, zapamiętywanie, planowanie przyszłości itd. Trudno wówczas radzić sobie nawet z najprostszymi sytuacjami w życiu – tłumaczy prof. Jadwiga Jośko-Ochojska i dodaje: – Jeśli kora przedczołowa jest uszkodzona w znacznym stopniu, przestajemy rozpoznawać dobro i zło – nie mamy wyrzutów sumienia i popełniamy różne haniebne czyny. Zmienia się osobowość w kierunku osobowości dyssocjalnej, czyli antyspołecznej, a nawet psychopatycznej. Inną strukturą niszczoną w mózgu w przewlekłym stresie jest hipokamp. Dochodzi tam do znacznej utraty neuronów, z czym wiążą się zaburzenia emocji i snu. Im większy stres, tym krótszy i bardziej zaburzony sen.
Ale to nie wszystko przewlekły stres może również odpowiadać za lęk i agresję.
– Przewlekły stres zaburza jeszcze wiele innych struktur w mózgu, np. jądra migdałowate, które odpowiadają jednocześnie za lęk i za agresję. W odróżnieniu od kory przedczołowej i hipokampu nie ulegają one zniszczeniu, ale przeciwnie – rozrastają się. W efekcie wzrasta w nas poziom lęku i agresji, co sprawia, że życie czasem staje się nie do zniesienia – tłumaczy profesor Jadwiga Jośko-Ochojska i dodaje: – To przekłada się też na zachowania społeczne. Im więcej jest stresu w społeczeństwie, tym większy jest poziom lęku i tym większa jest agresja. Stres niszczy także neurony lustrzane w mózgu i inne neurony należące do tzw. obwodu empatii, które są odpowiedzialne za empatię, czyli zdolność współodczuwania tego, co czuje drugi człowiek.
Jak sobie radzić ze stresem?
Profesor Jadwiga Jośko-Ochojska wymienia 3 pomocne metody radzenia sobie ze stresem przewlekłym:
- Muzeoterapia
Jak wynika z badań, których wyniki zostały opublikowane w 2021 r. muzeoterapia jest jedną z metod rozwijania empatii, stosowaną przez lekarzy jako terapia wspomagająca leczenie klasyczne. Między innymi w Kanadzie, Francji, Wielkiej Brytanii, Australii, w Belgii stosowano muzeoterapię do leczenia bardzo wielu przewlekłych, ciężkich chorób – łącznie z rakiem, chorobami układu sercowo-naczyniowego czy z chorobą Alzheimera.
– Efekty muzeoterapii okazały się tak korzystne, że rządy tych krajów postanowiły sfinansować tę terapię, wprowadzając muzea na receptę. Lekarz na recepcie wypisuje wizytę w muzeum. Pacjent nie płaci za bilet, a dodatkowo czeka tam na niego arteterapeuta prowadzący terapię poprzez sztukę. Zmniejsza się wówczas ból, lęk, cierpienie, bezsenność, objawy depresyjne, a u chorych z chorobą Alzheimera i Parkinsona poprawiają się funkcje poznawcze i pamięć – tłumaczy ekspertka.
- Pozytywne myślenie
Aby zmniejszyć poziom stresu, trzeba zmieniać swoje przekonania z negatywnych na pozytywne. Przykładem mogą być doświadczenia związane z chorobą nowotworową.
– Jeśli dowiadujemy się, że mamy raka, to natychmiast jesteśmy w stanie stresu niekontrolowanego. Wtedy powtarzamy jak mantry: nie dam rady, umrę, to jest straszne. Wówczas organizm wydziela ogromne ilości hormonów stresu: adrenaliny i kortyzolu. Kortyzol zaczyna niszczyć układ immunologiczny, który w walce z chorobą nowotworową odgrywa jedną z kluczowych ról. Nasze myśli depresyjne potęgują katastroficzne myślenie i utrudniają podjęcie decyzji w najprostszych sprawach – tłumaczy profesor i dodaje: – By do tego nie doszło, trzeba ze stresu niekontrolowanego przejść w stan stresu kontrolowanego.
Zamiast powtarzać w kółko "nie dam rady, umrę", powtarzajmy "dam radę, chcę dożyć jutra, zrobię wszystko, żeby sobie pomóc, będę przyjmować leki i zgodzę się na każdą terapię zaproponowaną mi przez lekarza". Warto też pomyśleć o wdrożeniu technik radzenia sobie ze stresem, które pomogą nam obniżyć poziom stężenia kortyzolu i adrenaliny i tym samym zwiększyć szanse na powrót do zdrowia.
– W stresie kontrolowanym, kiedy powtarzam: dam radę, stężenie kortyzolu zmniejsza się nawet dziesięciokrotnie – tłumaczy prof. Jadwiga Jośko-Ochojska.
- Wdrożenie technik radzenia sobie ze stresem
Oprócz klasycznego leczenia, wśród wielu różnych metod radzenia sobie ze stresem są terapie wspomagające, takie jak:
- muzeoterapia,
- koloroterapia,
- aromaterapia,
- arteterapia,
- lasoterapia,
- medytacja,
- modlitwa,
- joga,
- wizualizacja,
- śmiechoterapia.
– Od pacjenta zależy, jaką metodę wybierze dla siebie. Na przykład 20 minut słuchania muzyki relaksacyjnej, np. Mozarta, zmniejsza stężenie kortyzolu, zwiększa wydzielanie dopaminy w mózgu i liczbę komórek NK w układzie immunologicznym, zmniejsza ból i lęk. 40-minutowy spacer po lesie zmniejsza stężenie kortyzolu, wdychanie zaś limonenu wydzielanego przez sosny działa przeciwrakowo, zwiększając liczbę komórek NK i limfocytów T. Kolor zielony wycisza, relaksuje, wzmacnia układ odpornościowy i układ krążenia – wylicza ekspertka.
Prof. dr hab. Jadwiga Jośko-Ochojska jest lekarzem chorób wewnętrznych, neurofizjologiem, specjalistą zdrowia publicznego. Jej głównym tematem zainteresowań naukowych są medyczne aspekty stresu. Przez 20 lat szefowała Katedrze i Zakładowi Medycyny i Epidemiologii Środowiskowej w Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach. Jest autorką książek o radzeniu sobie ze stresem, m.in. wydawniczego hitu "Więcej nadziei. O raku, stresie i nowych szansach".
Źródło: PAP
Oceń artykuł