Przeżyli dzięki medytacji i treningom oddechowym. Jak ratowali się chłopcy uwięzieni w jaskini?
Dwunastu chłopców uwięzionych w jaskini, gdzie ciemność ogarnia wszystkie korytarze, jest zimno, a woda otacza niewielką suchą powierzchnię, na której siedzą razem ze swoim trenerem piłki nożnej. Cały świat zachodzi w głowę, jak udało im się przeżyć kilkanaście dni w takich warunkach? Rzecznik rządu Tajlandii nie ma wątpliwości: pomogła medytacja.

Europejczykom trudno wyobrazić sobie grupę nastolatków medytujących w jaskini. W czasach, gdy młodzi ludzie bardziej interesują się grami komputerowymi niż duchowością, dwunastu chłopców w Tajlandii ,,trenowało'' swój umysł i walczyło ze słabościami przez kilkanaście długich dni.
23 czerwca 12 nastoletnich chłopców z jednej drużyny piłkarskiej i ich trener weszli do jaskini Tham Luang Nang Non w prowincji Chiang, w Tajlandii. Zostali tam odcięci od świata przez ulewne deszcze. Zaginionych poszukiwano przez 10 dni. Okazało się, że wszyscy żyją, bo zdążyli schronić się w miejscu niezalanym przez wodę.
To jednak nie był koniec dramatycznych wydarzeń. Choć w ciemnej jaskini spędzili 10 dni, musieli poczekać na zorganizowanie odpowiedniej pomocy. Żaden z chłopców nie umiał pływać, a pogarszająca się pogoda uniemożliwiała bezpieczne ich przetransportowanie przez wąskie korytarze jaskiń. Ostatecznie, w momencie publikacji tekstu, wszystkich zaginionych udało się uratować.
Świat nie może wyjść z podziwu dla akcji ratunkowej prowadzonej przez nurków. Jednak wszyscy, którzy brali udział w ratowaniu zaginionych zgodnie stwierdzają: kluczem do uratowania chłopców był spokój i opanowanie. Jak nastolatkom udało się zachować spokój w tak dramatycznym momencie?
Zobacz także: Co ze zdrowiem uratowanych chłopców? „Wszyscy mają oznaki infekcji”
Rzecznik rządu Tajlandii nie miał wątpliwości, że dużą rolę w całym procesie odegrał trener. Młody Ekapol Chantawong po śmierci rodziców zamieszkał w buddyjskiej świątyni, gdzie uczył się na mnicha. Święceń nigdy jednak nie przyjął, ale dzięki swoim umiejętnościom mógł uratować życie nastolatkom. Rzecznik rządu stwierdził, że zdrowie psychiczne chłopców nadzorowane było przez trenera.
„Polecił im się położyć, oczywiście medytacja, poza tym mają się starać nie ruszać za bardzo - żeby nie tracić niepotrzebnie energii” – oświadczył porucznik Werachon Sukondhapatipak.
Medytacja i trening oddychania mogły uratować życie grupie zaginionych chłopców. Pozwoliły bowiem na wyciszenie umysłu, pozbycie się negatywnych myśli, uspokojenie i w konsekwencji uniknięcie paniki.
Czym tak naprawdę jest medytacja?
Myśląc o medytacji, wyobrażamy sobie zazwyczaj osobę siedzącą cicho ze skrzyżowanymi nogami w pięknym otoczeniu. Jednak medytacja nie sprowadza się do pozycji, w której znajduje się człowiek, ani krajobrazu. Medytacja polega na skupieniu umysłu i osiągnięciu takiego stanu świadomości, w którym umysł jest zupełnie spokojny lub pusty.
Choć niektórzy nauczyciele twierdzą, że medytować można zawsze i wszędzie, to dla większości osób medytacja jest nierozerwalnie złączona z bezruchem. Medytacja jest podróżą w głąb siebie, a w zasadzie w głąb swojej świadomości. Ta podróż odbywa się poprzez trwanie w bezruchu, ponieważ bezruch ciała pozwala przywołać bezruch wnętrza, umysłu i serca.
Czym różni się trening oddychania od medytacji? Definicja zależy zarówno od celu, jak i szkoły. Można jednak powiedzieć, że trening oddychania dyscyplinuje, uczy sposobów na panikę, wycisza. Jest zatem dobrym wprowadzeniem do medytacji. Natomiast sama medytacja nie ma celu. Jest nazywana kontaktem z samym sobą.
W medytacji chodzi także o przestawienie umysłu na inne tory. Chłopcy uwięzieni w jaskini dzięki medytacji mogli wyciszyć gonitwę myśli i pozbyć się tzw. czarnych myśli. Ponieważ medytacja wymaga koncentracji i skupienia na celu, wymaga pewnej dyscypliny, która przydaje się w momentach kryzysu, paniki i lęku.
Trening oddechu, który jest techniką przedmedytacyjną, pozwala na osiągniecie spokoju. Dyscyplina wyuczona w medytacji, do której dochodzą ćwiczenia oddechowe, pozwala przeprogramować myśli, skupić się na pozytywnym rozwiązaniu, nadziei i wierze w powodzenie.
Wszystko wskazuje na to, że trening oddechowy i medytacja odegrały w tym przypadku dużą rolę. Nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy chłopców, gdy w grupie wybuchła panika lub zbiorowa histeria. Dzięki ogromnej pracy ratowników oraz ogromnemu spokojowi i współpracy ze strony odnalezionych chłopców, wszystkich udało się szczęśliwie uratować.
Zobacz także: Wiara czyni cuda! Modlitwa może mieć pozytywny wpływ na zdrowie
Źródło: wysokieobcasy.pl; mantra.pl; wyciszalnia.pl
________
zdrowie.radiozet.pl/nk