Oceń
Młode małżeństwo tuż po ślubie połączyło konta. Mieli wspólny cel: zakup działki i budowa domu. Odkładali na to każde zaoszczędzone pieniądze. W końcu znaleźli wymarzone miejsce. Żeby oferta nie przepadła, część brakującej kwoty chcieli pożyczać od znajomych. Jednak pewnego dnia przez przypadek dziewczyna zauważyła nowy zakup jej męża: PlayStation 5, najnowszy model. Koszt? Kilka tysięcy złotych. Mężczyzna kupił sprzęt bez jej wiedzy z ich wspólnych oszczędności przeznaczonych na wspólny dom. O realizacji wspólnych planów nie było już mowy.
Ile zarabia partner? Ta wiedza to podstawa
– Finanse są częstym konfliktem w związku, bo wyzwalają różne trudności, z którymi musimy się zmierzyć – powiedziała w nowym odcinku podcastu psychologicznego „Psyche” dr Julita Czernecka, socjolożka miłości i singli z Uniwersytetu Łódzkiego, i dodała: – Gdy mówimy o finansach, to jest tak naprawdę rozmowa o potrzebie bycia ważnym w związku, o zaufaniu, o równości, o tym, jak te finanse wyzwalają postrzeganie mężczyzn w życiu, kim on ma być, kim ma być kobieta. To wpływa na całe życie ich wspólne życie.
Najważniejsze jest to, aby wiedzieć, ile druga strona zarabia. Druga ważna kwestia to rozmowa, i to już na początku związku, jak będzie wyglądał podział finansów. Choć, jak zaznacza ekspertka, o pieniądzach mówi się trudno.
– Dawniej, jak ktoś robił błyskotliwą karierę, to uważano: "mam rzeczy, więc jestem". Z drugiej strony o pieniądzach się nie rozmawia, bo pieniądze szczęścia nie dają. No nie dają, ale zapewniają inne funkcjonowanie, więc są ważnym tematem, żywym tematem, niestety, często zamiatanym pod dywan. Trzeba do niego podchodzić z dużą świadomością, bo potem wybucha jak wulkan – tłumaczy socjolożka w podcaście „Psyche”.
W Polsce wśród osób, które mają 20, 30, 40 lat, częstym rozwiązaniem jest wspólne konto, na które para wpłaca część swoich pensji, by zapłacić za rachunki, wakacje, zakupy. Oprócz tego każdy ma swoje konto i nim może zarządzać, jak chce.
– To jest super, jeśli zarabiamy porównywalnie, ale w Polsce kobiety statystycznie zarabiają mniej od mężczyzn – uważa dr Czernecka i przypomina, że między 25. a 40. rokiem życia kobiety zostają mamami i wypadają z rynku pracy przynajmniej na rok. Poza tym może zdarzyć się choroba rodziców, dzieci, któregoś z partnerów.
– Dzisiejsze związki rozbijają się o to, co znaczy równość w związku, ale stricte równości nie ma – uważa socjolożka i dodaje, że zna sytuacje, w których równość jest doprowadzana do totalnej skrajności, czyli każdy nawet najmniejszy rachunek rozliczany jest po połowie, ale też pranie, gotowanie, czyli wszystkie czynności domowe dzielone są po tygodniu. A co kiedy jedna strona zarabia więcej?
– Trzeba też mówić tutaj o zaangażowaniu, balansie, o równowadze. Bo czasem tak jest, że on zarabia więcej, a ona dużo czasu i energii poświęca na dom. Moi studenci ekonomii kilka lat temu wycenili taką pracę na ok. 4-6 tys. zł. Dziś pewnie byłoby to 10 tys. zł – mówi ekspertka w podcaście.
Dlaczego siedzisz w domu?
Niektóre pary w ogóle decydują się na to, by jedna osoba nie pracowała zawodowo, zazwyczaj kobieta, i zajęła się domem.
– To jest pytanie o to, jaką chcemy mieć jakość i organizację w domu. Kobiety taką pracą wbrew pozorom są mocno dociążone, bo dziś rzadko żyjemy w wielopokoleniowych rodzinach. Kiedyś kobiety ciężko pracowały w fabrykach, w polu, ale w domu zawsze była babcia, ciocia, które mogły wesprzeć – przypomina dr Czernecka i dodaje, że jeśli już rodzina decyduje się na takie rozwiązanie, to nie może być wypominania typu: „nie zarabiasz, nie chodzisz do pracy”: – Znałam parę, która skończyła super prestiżowe studia, ale kobieta lepiej odnajdywała się w pracach domowych. Robiła konfitury, ciasta, gotowała. Po 2,3 latach pojawiły się komentarze od męża i jej mamy, np. koleżanka skończyła takie same studia i już jest menadżerką, dlaczego siedzisz w domu? Takie porównania były dla niej bardzo bolesne.
Z drugiej strony kobiety są też mocno wyczulone na swoją pozycję, na nierówności, które im towarzyszą w życiu.
– My mniej więcej wiemy, kim jesteśmy, dokąd idziemy, odpowiadamy sobie na pytania, jak być matkami. My w tych zmianach jesteśmy, a mężczyźni dopiero zaczynają zadawać sobie te pytania, są na progu dużych zmian. Dlatego chciałam prosić o wyrozumiałość i wzajemną czułość – mówi ekspertka. Zauważa, że wiele kobiet chciałoby mężczyzn świetnie zarabiających, czyli spędzających dużo czasu na rynku pracy, ale jednocześnie czułych, wrażliwych i jeszcze idealnie zbudowanych. – Zejdźmy do reala – apeluje socjolożka.
Według niej receptą na ułożenie finansów w związku jest docenienie swojej różnorodności i odpowiedź na pytanie, jaki związek jest dla nas dobry, w jakim chcemy funkcjonować i czym równość dla nas jest. – I wtedy finanse też się poukładają – stwierdza dr Czernecka.
Oceń artykuł