4 typy przemocy, która nie zostawia śladów fizycznych
Gdy myślimy o przemocy, w pierwszej kolejności myślimy o tej fizycznej, naruszającej nietykalność cielesną. Tymczasem są rodzaje przemocy bardziej wyrafinowane, takie, których nie widać gołym okiem. Pozostawiają one jednak ślady w psychice ofiary i uzależniają ją od osoby stosującej przemoc.

Przemoc ekonomiczna
– Moja mam miała przyjaciółkę, której mąż wydzielał pieniądze na zakupy, później ją skrupulatnie z nich rozliczał. Gdy uznał, że przepłaciła za jakiś produkt, karał ją za to, np. nie pozwalając jej zjeść obiadu. Mówił, że ona dzisiaj już „przejadła” swój posiłek. Często zarzucał jej niegospodarność. Gdy prosiła o pieniądze na nową bieliznę, ubranie, kazał jej otwierać szafę i sprawdzał, czy rzeczywiście nie ma się w co ubrać. To było upokarzające, tym bardziej że robił to również przy innych osobach. Przyjaciółka mamy pracowała, nieźle zarabiała, ale kontrolę nad całą kasą miał on. Nie wiem, czy ta sytuacja się zmieniła, bo przyjaciółka mamy zerwała z nią kontakty „na prośbę” swojego męża. Podobno miała na nią zły wpływ, bo próbowała jej uświadomić, w jakim toksycznym związku tkwi – podobnych historii, jak ta opowiedziana przez redakcyjną koleżankę, jest bardzo wiele. Niestety przemoc ekonomiczna jest bardzo powszechna.
Zaczyna się bardzo niewinnie. Jeden z partnerów przejmuję kontrolę nad wspólnymi finansami. Powodem może być np. wspólnie zaciągnięty kredyt mieszkaniowy i związana z tym potrzeba kontrolowania wydatków. Przemoc ekonomiczna może przybierać różne formy, ale ma jeden cel – kontrolowanie partnera, osłabianie go i budowanie przewagi nad nim, ograniczanie jego samodzielności, uzależnianie go od siebie.
Zaczyna się zwykle od wydzielania niewielkich sum i skrupulatnego rozliczania z nich, kontrolowania potrzeb partnera, narzucania oszczędności w każdym aspekcie życia (np. oszczędzanie wody, oszczędzanie ubrań). Aby partner lub partnerka (przemoc ekonomiczna może dotknąć obu płci, choć niestety częściej kobiet) mogli otrzymać pieniądze, muszą na nie „zasłużyć”, czyli spełnić oczekiwania przemocowca. Zdarza się, że odmawia on kupienia jakichś rzeczy do domu, bo w jego mniemaniu są one niepotrzebne („Nas na to nie stać”, „My nie mamy pieniędzy”, „Musimy oszczędzać” – ile razy słyszysz to w sklepach od stojących niedaleko par?).
Zdarza się, że osoba kontrolująca wydatki zataja stan rzeczywistego majątku przed partnerem. Nie dopuszcza do podejmowania ważnych decyzji rzutujących na wszystkich domowników. Stosuje „ukryty szantaż” (To przez mamusię nie będę mógł Ci kupić roweru, chyba że zrezygnuje ze swoich głupich pomysłów).
Przemocą ekonomiczną jest nie tylko ograniczanie pieniędzy czy kontrolowanie wydatków partnera, ale również uchylanie się od płacenia alimentów, a także zaciąganie długów bez wiedzy i zgody partnerki, partnera. Przemocą ekonomiczną jest również utrudnianie podnoszenia kwalifikacji zawodowych czy podjęcia lepiej płatnej pracy.
Przemoc ekonomiczna jest trudno uchwytna, ale bywa bardzo bolesna, zwłaszcza dla kobiet, które były uzależnione finansowo od swojego partnera i po wielu latach wspólnego życia zostają porzucone.
Przemoc emocjonalna
„Na jednym ze spotkań towarzyskich poznaliśmy parę, wydawali się bardzo sympatyczni dowcipni, zwłaszcza on. Niestety z czasem okazało się, że głównym obiektem jego żartów była żona. Każda rozmowa kończyła się historyjką o jego partnerce. Z czasem te »żarciki« zaczęły śmieszyć tylko jego, ona natomiast miała łzy w oczach, ale zmuszała się do uśmiechu, bo on ją do tego zmuszał uwagami typu: »o żabcia się nie śmieje, ale ona nigdy nie miała poczucia humoru«, »Gdy ją brałem, to była brzydka, myślę sobie, pocałuję żabcię to się przemieni, a tu nic. Przestałem wierzyć w bajki«. Towarzystwo było zażenowane. Pan natomiast w ogóle tego nie dostrzegał, lub nie chciał dostrzegać” – tę historię opowiedziała mi inna koleżanka.
To typowy przykład przemocy emocjonalnej. Jeden z partnerów wyśmiewa swojego partnera, upokarza go w gronie innych, często zupełnie obcych osób, umniejsza jego umiejętności i osiągnięcia. Celem jest zdominowanie i uzależnienie od siebie partnera, partnerki, pozbawienie jej wiary w siebie, we własną skuteczność, pozbawienie godności. Przemocowiec chce, aby partnerka, partner myśleli, że są gorsi i czuli wdzięczność za to, że osoba stosująca przemoc jest z nimi.
Przemocą emocjonalną jest nie tylko wyśmiewanie partnera, ale również izolowanie go od towarzystwa, wywieranie na niego presji, zastraszanie, grożenie, robienie awantur, przesadna kontrola, odmowa pomocy przy prowadzeniu domu czy opiece nad dziećmi.
W przemocy emocjonalnej charakterystyczne jest to, że po „wybuchu emocjonalnej bomby” następuje tzw. miodowy miesiąc. Sprawca wie, że przesadził i stara się naprawić swoje błędy. Staje się przez jakiś czas miły, współczujący, wyrozumiały. Do kolejnego wybuchu agresji, który poprzedza faza narastania napięcia.
Przemoc polegająca na manipulacji (gaslighting)
„Wymyśliłaś to sobie, z nikim się nie spotykam. Jesteś chora, wszędzie widzisz zdrady, bo Twoi rodzice się rozwiedli. Powinnaś się leczyć, słyszysz głosy, rozmowy, które się nie odbyły. Widziałaś mnie na mieście z inną? Kochanie masz chyba problem ze wzrokiem. Przecież byłem w tym czasie w pracy. Powinnaś się leczyć. Masz coś z głową. Jesteś chora z zazdrości...” – takie słowa mogą świadczyć o tym, że partner stosuje przemoc polegającą na manipulowaniu drugą osobą, aby stopniowo przejmować kontrolę nad jej sposobem postrzegania rzeczywistości. Fachowo nazywa się to gaslighting. Ofiarami gaslighterów są zazwyczaj osoby, które nie wierzą w siebie i mają niskie poczucie własnej wartości.
W tego typu przemocy chodzi o to, aby wmówić partnerowi, partnerce, że są niestabilni emocjonalnie, nie mogą sobie ufać i powinni zawierzyć swojemu oprawcy. Używają przy tym wyrafinowanych technik perswazyjnych, np. zaprzeczanie temu, co mówi ofiara i opowiadanie kłamstw na jej temat najbliższemu otoczeniu, izolowanie od rodziny i najbliższych, podważanie uczuć, uderzanie w czułe punkty, wzbudzanie poczucia winy, wprowadzanie w dezorientację poprzez zaprzeczanie rzeczywistym informacjom czy zdarzeniom (te przykłady pochodzą z książki „The Gaslight Effect” napisanej przez dr Robin Stern). Manifestują przy tym pozorną troskę.
Z czasem ofiara zaczyna wierzyć w to, że jest coś z nią nie w porządku, że jest chora. Staje się nieufna, podejrzliwa, wycofana lub wpada w paranoję.
Przemoc werbalna
„Kto cię pytał o zdanie? Jesteś głupia, głupi. Z niczym nie dajesz sobie rady i tym razem też tak będzie, nawet nie próbuj. Szkoda mojego czasu. Wydaje ci się, że wszystko wiesz najlepiej. Nie ma o czym mówić i tak tego nie zrozumiesz”. Takie słowa czasem bolą bardziej niż ciosy pięścią. Mają na celu wpędzenie ofiary w poczucie winy i obniżenie jej poczucie wartości. Przemocy werbalnej nie należy utożsamiać z kłótniami czy pojedynczymi wybuchami złości.
Przemoc werbalna może mieć różne oblicza – nie zawsze agresywną. Przemocą werbalną jest m.in. osądzanie i krytykowanie, ostentacyjna obojętność, lekceważenie przeżyć partnera, przerywanie i odwracanie uwagi, mające na celu podporządkowanie sobie w rozmowie partnera.
W efekcie ofiara traci pewność siebie, wciąż ma się na baczności, brakuje jej wiary w związek, nieustannie wsłuchuje się w swój wewnętrzny „krytyczny głos”.
Każda forma przemocy jest groźna i boli w każdej postaci. Jeśli jej doświadczasz, nie bój się prosić o pomoc. Na szali jest twoje życie. Najtrudniejsze – w przypadku ofiary – jest uświadomienie sobie, że doświadcza się przemocy. Można to porównać do syndromu gotującej się żaby: przemoc jest stopniowa, ofiara powoli przejmuje sposób widzenia ofiary, przechodzi pranie mózgu, traci czujność...
Źródło: SWPS/ Strefa Psyche