Jak pandemia wpłynęła na nasze życie seksualne? Tłumaczy prof. Lew-Starowicz
Jacy pacjenci pojawili się w gabinetach seksuologów po pandemii? Co było przyczyną ich problemów w życiu seksualnym? Na te pytania odpowiada prof. Zbigniew Lew-Starowicz w programie Beaty Tadli "ZET jak związki, czyli rozmowy o seksie w Radiu ZET".

Beata Tadla: Jakich pacjentów napędziła seksuologom pandemia?
Prof. Zbigniew Lew-Starowicz: Kilka grup. Jedna grupa to pokłosie depresji. W czasie pandemii wzrosła liczba pacjentów z depresją. Ludzie tracili bliskich, pracę, ciężko im było znieść izolację. Problemy z seksem w przebiegu tej choroby są jednym z głównych objawów.
Druga grupa to pary, które przed pandemią rzadziej się widywały, np. późno wracały z pracy, wcześnie do niej wychodziły. Czasami razem poszli do klubu etc. W czasie lockdownu zostali zamknięci i zaczęli odkrywać rzeczy, których wcześniej nie dostrzegali. Zaczęły się ujawniać różnice charakterów.
Trzecia grupa to pary, które nie wytrzymywały zagęszczenia, bo przecież dzieci również nie chodziły do szkoły. Siedzenie w czterech ścianach, szalejące dzieci, brak kontaktu z innymi ludźmi. Harmider, napięcia w domu, więc i seks zaczął kuleć.
Kolejna grupa to osoby, które cierpiały z powodu swoich niezaspokojonych układów. Mówię o takich, które nakręcały się atrakcyjnymi osobami w pracy. Nie zawsze chodziło o romanse, tylko o sytuacje, w których ktoś nam się podobał, staraliśmy się zrobić na nim dobre wrażenie, udzielała się taka adrenalina. Były bodźce, to ich nakręcało. W czasie pandemii, pracy zdalnej, tych bodźców zabrakło. Byli w mieszkaniu z osobą, która mówi prawie to samo, co oni, która ogląda i czyta to samo, co oni. Pojawiło się znużenie.
Ale były też takie pary, którym pandemia bardzo pomogła. Wreszcie mieli czas dla siebie, mogli się lepiej poznać. Seksu mieli tyle, ile chcieli. Wreszcie mogli spędzać razem czas, oglądać coś razem, wspólnie czytać.
Czy przechorowanie COVID-19 może mieć jakie konsekwencje w życiu seksualnym?
Prof. Zbigniew Lew-Starowicz: Tak. Mamy dwa typy konsekwencji. Pośredni, czyli przez mgłę covidową. Jeśli ktoś ma teraz szumy w uszach, bóle głowy, nadwrażliwość na rozmaite bodźce lub cierpi na zespół przewlekłego zmęczenia, to oczywiście odbija się to na jego sferze seksu.
Natomiast osoby, które przechorowały COVID-19 poważne. Był problem z zajęciem płuc, niewydolnością krążenia, były już jedną nogą na tamtym świecie... To ich organizm siłą rzeczy jest słabszy. I krążeniowo, i oddechowo słabiej reagują. Na szczęście tego typu pacjentów na razie jest mało. Jeśli do nas przychodzą, to mają taką egzystencjonalną postawę: oni cieszą się, że w ogóle żyją. Problemy z seksem schodzą na drugi plan.
Jeśli chcesz posłuchać całej rozmowy prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza z Beatą Tadlą, obejrzyj poniższe nagranie.