Oceń
Palenie papierosów to jedna z głównych przyczyn groźnych chorób cywilizacyjnych. Niestety, w Polsce jest więcej palaczy niż 20 lat temu: wśród nich chorzy na raka. Podczas terapii onkologicznej pacjenci powinni być otoczeni szczególną troską. By leczenie przyniosło jak najlepsze efekty, nie należy dodatkowo obciążać organizmu. Dotyczy to też pacjentów ze schorzeniami serca, po zawałach. Palenie może nie tylko dalej szkodzić zdrowiu, ale także zaprzepaścić efekty leczenia i zwiększyć liczbę powikłań. Wielu pacjentów podejmuje nawet kilka prób rzucenia palenia, jednak bez efektu, brakuje bowiem systemowego wsparcia w walce z uzależnieniem od tytoniu. Odsetek pacjentów, którym udaje się samodzielnie zaprzestać palenia to ok 2-3% z tych, którzy w ogóle chcą rzucić.
Palenie papierosów hamuje efekty leczenia
Według danych Eurobarometru, aż 58% ankietowanych pacjentów onkologicznych wskazuje, że w procesie diagnostyki i leczenia personel medyczny nie rozmawiał z nimi na temat negatywnego wpływu palenia na zdrowie. Prawie żaden z respondentów nie otrzymał od lekarza informacji, gdzie uzyskać wsparcie w rzucaniu palenia np. o infolinii lub pomocy palącym.
Efektywność leczenia onkologicznego u osób palących zmniejsza się o ok. 15 proc., jeśli pacjent kontynuuje palenie. U chorego mogą też wystąpić skutki uboczne (np. trudności w gojeniu ran, zwiększenie odczynu popromiennego). Palenie to zabójczy nałóg, co odzwierciedlają najnowsze statystyki Fundacji TO SIĘ LECZY oraz Fundacji Wygrajmy Zdrowie. Według raportu, aż 93 proc. pacjentów onkologicznych i kardiologicznych biorących udział w badaniu paliło wcześniej papierosy tradycyjne, a u 91 procent ankietowanych miało ono charakter nałogowy.
– Pacjenci pomimo tego, że szukają informacji na temat rzucania palenia, to mogą mieć problem, aby uzyskać pomoc. W Polsce działają aktualnie tylko 3 poradnie pomocy palącym! To powinno się zmienić – mówi Aleksandra Wilk z Fundacji TO SIĘ LECZY.
Pacjenci najczęściej poszukują informacji o sposobach na rzucanie palenia na własną rękę. Polski rząd, podobnie jak szwedzki, zakładał osiągnięcie wskaźnika 5% osób palących do 2030 roku, w obecnych warunkach jest to jednak nierealne.
– Problem palenia tytoniu jest jednym z priorytetów rządu i został zaadresowany jako główne wyzwanie zdrowotne w planie transformacji. Ostatnio padły zapowiedzi, że plan walki z paleniem tytoniu ma być zrewidowany i zaktualizowany – powiedział dr Jerzy Gryglewicz, Instytut Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.
Specjaliści podkreślają, że bardzo ważna jest rola lekarza rodzinnego, który ma stały kontakt z pacjentem.
– Powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby takiego pacjenta zachęcić do rezygnacji z nałogu. Powinniśmy zawsze dążyć do rzucenia palenia, ale jeśli nie jest to z różnych względów możliwe, warto korzystać z innych opcji. Wiemy, że ilość substancji toksycznych w alternatywnych wyrobach bezdymnych jest znacznie mniejsza - podkreśla dr hab. Roman Sosnowski, profesor Narodowego Instytutu Onkologii.
Najważniejsza jest edukacja i profilaktyka, a pacjent powinien mieć wybór i zdecydować, jaka forma redukcji nałogu jest dla niego najlepsza. Potrzebujemy jednak zmian systemowych, które zapewnią dostęp do różnych metod leczenia.
– W walce z rzucaniem palenia może pomóc też podejście redukcji szkód, które pozwala zminimalizować negatywne konsekwencje dla zdrowia pacjenta, który nie jest w stanie rzucić całkowicie palenia. Na takie podejście postawiła np. Szwecja, która jest pierwszym krajem bez tytoniu - pali tam mniej niż 5% społeczeństwa – podkreśla dr Janusz Krupa z ośrodka szkolenia lekarzy rodzinnych CMKP.
Źródło:
- Fundacja TO SIĘ LECZY
Oceń artykuł