Obserwuj w Google News

To nie rak płuc najczęściej zabija palaczy. Na jakie choroby są narażeni?

3 min. czytania
23.11.2021 13:40
Zareaguj Reakcja

Dym tytoniowy zawiera tysiące szkodliwych związków chemicznych, które przyczyniają się do rozwoju groźnych chorób w organizmie. Mimo że palenie łączymy najczęściej z rakiem płuca, najnowsze badania pokazują, że palacze są narażeni na przedwczesną śmierć z powodu innych schorzeń. Jakie choroby atakują palaczy?

Na jakie choroby najczęściej chorują palacze? Nowe badania
fot. Shutterstock

Mimo świadomości na temat szkodliwości papierosów nadal sięga po nie wiele osób. Statystyki są dramatyczne: regularnie pali niemal jedna czwarta Polaków (24 procent). Zmniejsza się odsetek palących wśród dorosłych, ale wzrasta liczba młodych osób, które zaczynają palić. Codziennie w Polsce pierwszego papierosa wypala około 500 nieletnich chłopców i dziewcząt.

Jak wskazują badania, większość palaczy rozpoczyna nałogowo palić jeszcze przed ukończeniem 18 roku życia. Im wcześniej dana osoba sięga po papierosa, tym dłużej pozostaje nałogowym palaczem. Obecnie papierosy pali niemal 250 milionów młodych ludzi na świecie, co oznacza, że  w przyszłości grozi nam plaga chorób odtytoniowych. Jakie choroby stanowią obecnie najczęstszą konsekwencję palenia?

Naukowcy: palacze umierają głównie na choroby naczyniowe

Z badań opublikowanych w piśmie „Journal of the American Heart Association” wynika, że osoby palące są bardziej narażone na zgon z powodu zawału, niewydolności serca lub udaru, niż z powodu raka płuc. Relatywnie niewiele osób zdaje sobie sprawę z największego zagrożenia.

– Większość ludzi jest świadoma ryzyka rozwoju raka płuc związanego z paleniem, ale wiele palących osób nie zdaje sobie sprawy, że śmierć z powodu chorób naczyniowych jest bardziej prawdopodobna, niż z powodu raka płuc – mówi prof. Sadiya Khan, główna autorka pracy.

Pierwsza oznaka choroby sercowo-naczyniowej u palaczy może być śmiertelna

To pierwsze badanie wskazujące opisaną zależność. To ważne, ponieważ w USA jedna na pięć osób nadal używa tytoniu. Odsetek ten mógł wzrosnąć w związku z pandemią – zwraca uwagę prof. Khan.Autorzy analizy uwzględnili dane z trwających kilkadziesiąt lat obserwacji różnych grup ludzi w różnym wieku, wolnych od chorób krążeniowych na początku badania. Łącznie objęło ono ponad 100 tys. osób.

– Jeden z najważniejszych wniosków jest taki, że pierwsza oznaka choroby sercowo-naczyniowej, u tych, którzy palą prawdopodobnie będzie śmiertelna. Bardziej prawdopodobne jest, że palenie zabije palącą osobę poprzez choroby serca, zanim ktoś się dowie, że ma taką chorobę – ostrzega badaczka.

Naukowcy: u połowy choroba sercowo-naczyniowa rozwinie się u połowy palaczy

Analiza pokazała też m.in., że u ponad 50 procent palących osób w wieku 40-59 lat rozwinie się choroba sercowo-naczyniowa i są oni o 1,8 proc. bardziej zagrożeni śmiertelnym zawałem, udarem lub niewydolnością serca pojawiającymi się bez ostrzeżenia.Palący młodzi ludzie byli aż dwukrotnie bardziej narażeni na śmiertelne zdarzenie sercowo-naczyniowe bez wcześniejszych objawów, niż osoby niepalące. Paleniu towarzyszył przy tym rozwój chorób układu krążenia we wcześniejszym wieku i skracało ono długość życia średnio o 4-5 lat.

– Ma to szczególnie duże znaczenie dla zdrowia publicznego, ponieważ badanie uwzględniło młode osoby w wieku od 20 lat i objęło kilkadziesiąt lat obserwacji. Nasze badanie podkreśla wagę pomocy w rzucaniu palenia, które jest najważniejszą, dającą się uniknąć przyczyną śmierci w USA – podkreśla prof. Ranya.

Na świecie palenie zabija rocznie 7 milionów osób. W Polsce, z powodu różnych chorób wywołanych paleniem, co roku umiera 70 tysięcy osób.

Źródło: PAP, mp.pl