Depresja zaczyna się w... jelitach - tam, gdzie masz "drugi mózg"?
Smutek, apatia, brak chęci do podjęcia jakiejkolwiek aktywności, stany lękowe i trudności z koncentracją to najczęściej rozpoznawane objawy depresji. Choć powszechnie wiąże się je z problemami z psychiką, to jednak wiele wskazuje na to, że ich pierwotnej przyczyny należy szukać we florze jelitowej. Można odnaleźć w niej te same neuroprzekaźniki, jakie są w naszym mózgu. Zaburzenia ich funkcjonowania wpływają na nasz nastrój i jeśli mają charakter długotrwały, mogą prowadzić do depresji.

U osób, które cierpią na depresję, dochodzi do zaburzeń funkcjonowania co najmniej dwóch neuroprzekaźników: serotoniny (hormonu odpowiadającego m.in. za nasz nastrój) i noradrenaliny (m.in. pobudzającej nas do działania). Mamy coraz więcej dowodów na to, że bakterie jelitowe komunikują się z układem nerwowym za pomocą tych samych neuroprzekaźników. To za ich pomocą dostajemy sygnał o tym, czy np. jesteśmy głodni. Od tego, czy te neurotransmitery działają prawidłowo, może zależeć, jak się czujemy i w jakim jesteśmy stanie psychicznym.
Amerykański endokrynolog, dr Mark Lyte, dzięki wieloletnim badaniom mikrobiomu kręgowców zauważył, że drobnoustroje jelitowe wytwarzają i reagują na te same substancje, których mózg używa do regulowania naszego samopoczucia. Jeśli system ten nie funkcjonuje tak, jak powinien, nasza kondycja psychiczna może szwankować.
Jak działa "drugi mózg" w jelitach?
Prof. Michael Gershon, neurobiolog, w 1998 roku opublikował przełomową pracę pt. "The Second Brain" (z ang. "Drugi mózg"), w której opisywał funkcjonowanie neuronów obecnych w naszym układzie pokarmowym. Według niektórych statystyk może ich tam być od 100 do nawet 500 mln a ich liczba jest porównywalna z tymi, które znajdują się w rdzeniu kręgowym.
W mózgu znajduje się około 86 miliardów neuronów, dlatego to właśnie ten organ odpowiada w dużo większym stopniu za nasz organizm niż jelita. Neuronów w przewodzie pokarmowym jest jednak na tyle dużo, że stanowią niemal odrębny system, który można porównać do "drugiego mózgu", z którym zresztą się komunikuje. To właśnie od tego, w jaki sposób przekazywane są sygnały dające impuls do określonych reakcji, może zależeć nasz nastrój i to, jak komfortowo się czujemy. Spory wpływ mają na nie bytujące w jelitach bakterie.
Gdyby dr Mark Lyte nie poświęcił wieloletnich prac badawczych na analizowanie mikroflory obecnej w odchodach kręgowców, pewnie nigdy nie udałoby mu się zauważyć podobieństwa pomiędzy funkcjonowaniem neuroprzekaźników w mózgu i w jelitach (za pomocą których bakterie jelitowe wysyłają sygnały do mózgu). Według niego bakterie jelitowe wytwarzają i reagują na te same substancje, których mózg używa do regulowania naszego nastroju (serotoniny, dopaminy czy GABA). Jeśli dochodzi do zaburzeń w tym procesie, możemy czuć się źle.
Czy to wystarczy do tego, by zacząć cierpieć na depresję? Nie tak prędko... Warto podkreślić, że o depresji możemy mówić dopiero wtedy, kiedy spadek nastroju jest przez nas odczuwany długotrwale. Wiadomo jednak, że niektóre czynniki mogą oddziaływać na bytujące w przewodzie pokarmowym bakterie mniej lub bardziej korzystnie, na co jak się okazuje nie pozostaje obojętna również nasza psychika.
- naturalny poród (przychodząc na świat w ten sposób otrzymujemy od razu zestaw najbardziej wartościowych drobnoustrojów od matki, co nie pozostaje bez wpływu na nasz system immunologiczny i pozwala nam uodpornić się na działanie niekorzystnych czynników mających bezpośredni wpływ na kondycję całego organizmu)
- karmienie piersią (nie ma lepszego pokarmu dla noworodka niż mleko matki, obecna w nim mikroflora bakteryjna ma wpływ m.in. na to, w jakiej kondycji mogą być w przyszłości nasze jelita)
- zdrowa dieta (różnorodna i bogata w warzywa i owoce, wykluczająca wysokoprzetworzone produkty)
- probiotyki (zawarte w fermentowanych produktach mlecznych lub kiszonkach czy azjatyckiej kimchi dobroczynne bakterie mogą mieć pozytywny wpływ na nasz nastrój)
- produkty o działaniu przeciwzapalnym (zielona herbata, kurkuma, kwasy omega-3, imbir)
- antybiotyki i niektóre farmaceutyki (ich nadużywanie może prowadzić do zniszczenia pożytecznych drobnoustrojów)
- niezdrowa dieta (im więcej wysokoprzetworzonej żywności, tym mniej dobroczynnych dla naszego organizmu składników)
- cesarskie cięcie (przyjście na świat w ten sposób ogranicza możliwość zetknięcia z najbardziej dobroczynnymi bakteriami pochodzącymi od matki)
- karmienie butelką (żadne sztuczne mieszanki nie są w stanie dorównać temu, co można zyskać przyjmując naturalny pokarm matki)
Symptomy depresji
Zaburzenie w funkcjonowaniu neuroprzekaźników, które może prowadzić nie tylko do tego, w jakiej kondycji są nasze jelita i wpływać na nasz nastrój, stoi u podłoża depresji, Nowoczesne leki o działaniu antydepresyjnym są w stanie regulować te zaburzenia. Niestety leczenia nie podejmuje większość osób, u których przez dłuższy czas można zauważyć takie objawy jak:
- brak energii
- zmiana apetytu
- dłuższy lub krótszy sen
- stany lękowe
- trudności z koncentracją
- niezdecydowanie
- niepokój
- poczucie bycia bezwartościowym
- poczucie winy lub beznadziei
- myśli o samookaleczeniu lub samobójcze
Dlaczego Polacy bagatelizują depresję?
Choć na depresję w Polsce cierpi od 1,5 do nawet 2,6 mln ludzi, to statystycznie tylko co trzecia osoba chce się leczyć i walczyć z chorobą. Większość Polaków bagatelizuje długotrwały spadek nastroju i zwyczajnie wstydzi się prosić o pomoc specjalistów. O ile na Zachodzie wizyta u psychologa, psychoterapeuty czy psychiatry jest normą, to w naszym kraju (zwłaszcza w mniejszych miejscowościach) dostęp do doświadczonych ekspertów jest dużo bardziej ograniczony i zdecydowanie mniej powszechny niż w dużych miastach lub w innych europejskich krajach. Na początkowym etapie choroby, pacjentom może pomóc nawet zwykła rozmowa. Świadomość tego, że można się komuś zwierzyć, działa oczyszczająco na naszą psychikę i w niektórych przypadkach może dać sporą ulgę.
Jak żyć z depresją? Melancholia w Polsce i na świecie
Co warto wiedzieć o depresji?
- Depresja to powszechnie występujące zaburzenie psychiczne, które dotyka osoby w każdym wieku, ze wszystkich środowisk i we wszystkich krajach.
- Ryzyko depresji wzrasta w sytuacji ubóstwa, bezrobocia, zdarzeń życiowych, takich jak śmierć bliskiej osoby czy rozpad związku, a także w przypadku problemów spowodowanych nadużywaniem alkoholu i przyjmowaniem narkotyków.
- Depresja jest przyczyną cierpienia psychicznego i może wpływać na zdolność do wykonywania nawet najprostszych, codziennych czynności, niszcząc niekiedy relacje z rodziną i przyjaciółmi.
- Nieleczona, może uniemożliwiać chorym osobom pracę lub uczestniczenie w życiu rodzinnym i społecznym.
- W najgorszym przypadku depresja może doprowadzić do samobójstwa.
- Depresji można skutecznie zapobiegać i można ją leczyć. Leczenie na ogół obejmuje terapię wymagającą prowadzenie rozmowy lub przyjmowania leków przeciwdepresyjnych lub połączenie obu metod.
- Przezwyciężenie często spotykanej stygmatyzacji depresji spowoduje, że więcej osób będzie szukało pomocy.
- Rozmowa z osobami, którym się ufa, może być pierwszym krokiem do wyjścia z depresji.
- Depresja charakteryzuje się uporczywie utrzymującym się uczuciem smutku, utratą zainteresowania czynnościami, które na ogół sprawiają chorej osobie przyjemność. Często towarzyszy jej niezdolność do wykonywania codziennych czynności. Stan ten utrzymuje się co najmniej przez okres dwóch tygodni.
Czy jesteś zagrożony depresją? (Test online)
źródło:
- Brain World
- Current Opinion in Psychiatry
- Social and Personality Psychology Compass
- Neuroscience/US National Library of Medicine
- School of Science and Technology, University of New England, Armidale 2351, NSW, Australia
- Brain-Behaviour Research Group, University of New England, Armidale 2351, NSW, Australia.
- Instytut Mikroekologii
Monika Piorun
________
zdrowie.radiozet.pl/π