Obserwuj w Google News

Jak rozmawiać z osobą nieuleczalnie chorą? „Być krok za człowiekiem”

3 min. czytania
Aktualizacja 20.09.2023
20.09.2023 12:46
Zareaguj Reakcja

"Biadolenie", „pocieszactwo”, „białe kłamstwo” - to błędy kardynalne w komunikacji z chorymi. Jak rozmawiać z osobą nieuleczalnie chorą - pytamy Katarzynę Kałduńską, pielęgniarkę paliatywną, założycielkę i prezeskę Domu Hospicyjnego w Pruszczu Gdańskim.

Medycyna paliatywna
fot. Shutterstock

Przeczytałam ostatnio taką wypowiedź pacjentki onkologicznej: „Na pytanie, jak się czujesz, zawsze odpowiadam, że dobrze, bo nie mam przestrzeni do głębszej rozmowy”. Pytać: „Jak się czujesz?”. A może jakoś inaczej sformułować pytanie?

Katarzyna Kałduńska: Ale po co?

Jak to?

Katarzyna Kałduńska: Miałam kiedyś pacjentkę onkologiczną, która bardzo tęskniła za stanikami. Dlaczego nie możemy z naszymi bliskimi, nawet jeśli są śmiertelnie chorzy, porozmawiać o ładnej bieliźnie?

Chodzi o namiastkę normalności?

Katarzyna Kałduńska: Oni nie żyją w każdej minucie zagrożeniem śmiercią. W opiece hospicyjnej staramy się dbać o komfort, a nie skupiać na tym, ile to będzie trwało. Zapytajmy: co ostatnio widziałeś w telewizji? Może pójdziemy na spacer? A może masz ochotę na coś do jedzenia? Ostatnio mój pacjent – pan Marek, który jest po całkowitym usunięciu żołądka – szykował się na wizytę znajomych. Zapytali: „Marek, jak ty z tym jedzeniem?”. „No dużo nie mogę jeść, ale na coś mam ochotę”. „To ja ci ugotuję dobry rosół. Niedużo przywiozę, ale chociaż tak dla smaczku”. Powiedział, że to było coś pięknego, że skupili się na czymś innym, a nie na biadoleniu.

Jakie jeszcze błędy, oprócz "biadolenia", popełniają bliscy?

Katarzyna Kałduńska: Najgorzej, jak przychodzi rodzina i mówi: A pani Krysia z osiedla miała to samo i żyje. A pan Stefan to coś tam i żyje. Pacjenci są później zdołowani. Denerwuje ich takie głupie „pocieszactwo”. My, jako medycy, musimy się skupić na dolegliwościach, ale też tylko na początku wizyty. Potem naprawdę rozmawiamy o tym, że pomidory obrodziły u pani Kasi w ogrodzie.

Katarzyna Kałduńska/fot. Renata Dąbrowska
fot. Katarzyna Kałduńska/fot. Renata Dąbrowska

Nie pytać o te medyczne sprawy?

Katarzyna Kałduńska: Jeżeli znaliśmy się z tym człowiekiem z jakiegoś okresu, to rozmawiajmy o tym życiu. Ale jeśli ta osoba otwiera się na tematy umierania, to nie należy uciekać. To jest trochę test: czy mogę z tobą na ten temat porozmawiać. Pacjentki chcą na przykład porozmawiać z córkami o tym, w co ubiorą je do trumny. Niedobrze jest odbijać piłeczkę. Warto pociągnąć temat: „W co chciałabyś być ubrana?”. To może dać drugiej osobie spokój. Natomiast inni pacjenci od razu mówią: „Wiem, że jesteście z hospicjum, ale nie chcę z wami na ten temat rozmawiać”. Ok, rozumiem. W końcu na ten moment przygotowujemy się przez całe życie. Dobrze być krok za człowiekiem.

Jak się przygotowujemy?

Katarzyna Kałduńska: Na przykład oglądając TikToka, w którym pielęgniarka Katarzyna Kałduńska mówi na temat śmierci i umierania. Czytając książki o śmierci. Oglądając filmy - są piękne filmy hospicyjne.

Czego jeszcze wystrzegać się w komunikacji?

Traktowania chorych protekcjonalnie. Żeby leczenie było skuteczne, pacjent musi być aktywnym uczestnikiem. Wszystko jedno, czy chodzi o leczenie przyczynowe, czy paliatywne. A rodziny mówią: „Proszę nie mówić tacie, że państwo z hospicjum”. Robią to też lekarze. „Jest pan za słaby na leczenie chemią, za trzy tygodnie coś panu podłączymy, a teraz przyjedzie hospicjum i podłączy kroplówki odżywcze”. To pokazuje, że lekarze też nie są przygotowani do rozmów o śmierci.

Katarzyna Kałduńska będzie prelegentką II Ogólnopolskiej Konferencji Opieki Paliatywnej "Odchodzić bez bólu", która odbędzie się w dn. 29-30 września w Warszawie.