Jak oswoić umieranie? Pomóc może… medytacja śmierci
Większość z nas boi się śmierci i nawet nie chce o niej myśleć. Istnieje jednak buddyjska praktyka, zwana medytacją śmierci, która pozwala przybliżyć się do tego stanu. Jak twierdzą zwolennicy, tego typu ćwiczenie paradoksalnie zmniejsza lęk przed odejściem. Na czym dokładnie polega medytacja śmierci i komu może pomóc?

Człowiek wobec tajemnicy śmierci jest bezradny. Chociaż próbujemy dowiedzieć się na ten temat jak najwięcej, m.in. za sprawą świadectw osób, które przeżyły śmierć kliniczną, tak naprawdę nie jesteśmy w stanie na nic się przygotować. Umieranie wyzwala w nas olbrzymi strach. Najnowsze badania sugerują, że lęk przed śmiercią, znany jako tanatofobia, stał się jeszcze bardziej powszechny od początku pandemii Covid-19. Badanie przeprowadzone na libańskich pacjentach opublikowane w zeszłym roku w Plos One wykazało, że lęk przed śmiercią był najczęstszą formą strachu związanego z pandemią.
Jak sobie radzić z takimi emocjami? Niektórzy twierdzą, że lęk ten można oswoić dzięki tzw. medytacji śmierci. Powtarzanie ćwiczeń pomaga przygotować ciało i duszę na nieoczekiwany koniec życia. Na czym dokładnie polega ta praktyka?
Medytacja Maranasati pomaga docenić “tu i teraz”
Kontemplacja śmierci (uważność śmierci), inaczej medytacja Maranasati zakłada, że śmierć może nas spotkać praktycznie w każdej chwili, o czym musimy pamiętać. W ostatnim czasie ćwiczenia te stały się prawdziwym trendem w branży wellness w USA: ludzie ciasno owijają swoje ciało i wyobrażają sobie, że umierają. Niektóre gabinety oferują “przeżycie śmierci” dla każdego. Podczas intensywnych sesji uczestnicy owijają się w białe prześcieradła, aby wyglądać i czuć się jak mumie. Chodzi o to, by “odłączyć” się od ciała, wyobrazić sobie jego rozkład i jak najszybciej porzucić przywiązania do ziemskich spraw.
Główną ideą Maranasati jest przyjęcie, że śmierć jest naturalnym, przejściowym procesem, a nie niczym przerażającym. Taka świadomość pomaga skupić się na codziennych sprawach i osiągnąć szczęście. Dzięki zaakceptowaniu tego, że życie jest krótkie i może skończyć się niespodziewanie, możemy zająć się naprawdę ważnymi rzeczami. Śmierć jest nieunikniona i czeka każdego z nas: czas, który mamy, cały czas się kurczy, dlatego nie można go marnować.
Na czym dokładnie polega kontemplacja śmierci? Może ona przybierać różne formy, w zależności od indywidualnych potrzeb. Sugeruje się raczej powolne rozpoczynanie praktyki, niż natychmiastowe owijanie się w białe prześcieradło i “przeżywanie” własnej śmierci. Na początku może być to m.in. wyobrażenie sobie śmierci jako części kręgu życia natury lub rozpoczęcie od wspominania zwierząt domowych, które odeszły, ponieważ ich długość życia była krótsza.
Jak tłumaczą specjaliści, jest to rodzaj terapii ekspozycyjnej: osoby, które panicznie boją się umierania, mogą w ten sposób, stopniowo “przyzwyczajać” się do takiej myśli. Podczas medytacji dana osoba wyobraża sobie m.in. szczegóły kluczowych momentów w życiu: przywołuje zapachy, smaki. Celem jest próba pożegnania się z ziemskim życiem. Podczas sesji pacjenci oczywiście czują strach i niepokój, jednak poznawanie śmierci w kontrolowanych warunkach pomaga spojrzeć na to wydarzenie z rozsądkiem, bez paniki.
UWAGA: medytacja śmierci nie jest przeznaczona dla osób z depresją czy zaburzeniami lękowymi, ponieważ może pogłębić objawy.
Źródło:
- Todd B. Kashdan, C. Nathan DeWall, David R. Schurtz, Timothy Deckman, Emily L.B. Lykins, Daniel R. Evans, Jessica McKenzie, Suzanne C. Segerstrom, Matthew T. Gailliot, Kirk Warren Brown, More than words: Contemplating death enhances positive emotional word use, Personality and Individual Differences, Volume 71, 2014, Pages 171-175, ISSN 0191-8869, doi.org/10.1016/j.paid.2014.07.035