Obserwuj w Google News

Co jest po śmierci? 5 opowieści osób, które „przeżyły” swoją śmierć

4 min. czytania
Aktualizacja 07.09.2023
07.09.2023 10:32
Zareaguj Reakcja

Śmierć to jeden z niewielu pewników w życiu – nie ma wątpliwości, że kiedyś musi się ono skończyć. Niektórym osobom udaje się ją przechytrzyć, bywa, że nawet kilka razy – doświadczają śmierci i wracają do żywych. Takie doświadczenie dla każdego jest czymś innym. Co się się dzieje po śmierci? Oto 5 relacji osób, które wróciły do życia.

Co się dzieje po śmierci?
fot. Shutterstock
  1. Umieranie jak czytanie książki
  2. Śmierć i wizyta bliskiego
  3. Wizja po śmierci: zaniedbany ogród
  4. Umieranie jako drzemka
  5. Po śmierci nie ma niczego

Śmierć jest jedną z ostatnich tajemnic, która w dużej mierze pozostaje tajemnicą – i to niezależnie od tego, jak bardzo nauka idzie do przodu. Istnieją popularne wyobrażenia o tym, jak jest po śmierci: tunel z białym światłem na końcu czy oglądanie migawek ze swojego życia jak na filmie. Jedyne jednak, co wiemy naprawdę, to relacje ludzi, którzy z medycznego punktu widzenia byli martwi, ale udało się ich reanimować i przywrócić do życia. Właśnie takie osoby opowiedziały na łamach „The Mirror”, jak to jest, gdy się umiera. W każdym przypadku relacja była inna. Czyżby na każdego czekała jego własna, inna śmierć?

Umieranie jak czytanie książki

Pięć lat temu @monitormonkey przeszedł poważną operację, podczas której stracił bardzo dużo krwi – to spowodowało kilkuminutową śmierć.

„Obudziłem się w otoczeniu, które wyglądało jak przestrzeń kosmiczna, ale nie było żadnych gwiazd ani światła. Nie unosiłem się, po prostu tam byłem. Nie było ani gorąco, ani zimno, nie byłem głodny ani zmęczony – po prostu czułem się neutralnie, spokojnie. Wiedziałem, że gdzieś w pobliżu jest światło i miłość, ale nie miałem ochoty ani potrzeby, by szybko się tam udać. Pamiętam, że zastanawiałem się nad swoim życiem, ale to nie był film. Raczej jakbym przeglądał książkę, a tu i tam pojawiały się jakieś jej fragmenty. Cokolwiek to było, zmieniło moje myślenie. Nadal boję się śmierci, ale nie martwię się o to, co będzie potem”.

Śmierć i wizyta bliskiego

@Schneidah7 miał wypadek na motocyklu, gdy jechał z prędkością 80 km/h. Z medycznego punktu widzenia był martwy, ale został zabrany do szpitala. Przypomina sobie, że gdy leżał na drodze przed przyjazdem karetki, ktoś znajomy krzyczał do niego.

„Pamiętam tylko, że leżałem na chodniku i wszystko powoli stawało się czarne i ciche. Jedynym powodem, dla którego nie zasnąłem, był moment, w którym usłyszałem, jak ktoś krzyczy: „No dalej, wstawaj. Wstawaj. Wstawaj!”. Potem ktoś uderzył mnie w kask. Kiedy otworzyłem oczy, zobaczyłem mojego brata kucającego na chodniku obok mnie. To było dziwne, bo mój brat zmarł kilka lat wcześniej. Jedyne, co pamiętam, to że spojrzał na zegarek i powiedział coś w rodzaju: »Wkrótce tu będą«, a następnie odszedł. Chciałbym móc podać więcej szczegółów, ale szczerze mówiąc nie pamiętam zbyt wiele. Wciąż zresztą mam problemy z pamięcią po wypadku”.

Wizja po śmierci: zaniedbany ogród

Wiele osób opisuje swoją „śmierć” jako pustkę, ale doświadczenie @IDiedForABit było zupełnie inne. Zatrzymanie akcji serca spowodowała u niej reakcja alergiczna.

„Pamiętam, że coś mnie zasysało, bardzo powoli, jakby wciągała mnie woda, i tę zanikającą, rozmywającą się czerń. W pewnym momencie ciemność zniknęła, a ja patrzyłam na ogród. Nie było w nim kwiatów, był kurz i nierówna trawa. Pośrodku na placu zabaw stała karuzela, a wokół niej biegała dwójka dzieci. Chłopiec i dziewczynka. Trudno to opisać, ale miałam wrażenie, że mogę wybrać, czy chcę zostać, czy odejść – jednak za każdym razem, gdy próbowałam wrócić, coś mnie zatrzymywało. Podałam mnóstwo powodów, dla których chcę wrócić, a dopiero kiedy powiedziałam, że nie chcę opuszczać matki, to coś, co mnie trzymało, w końcu puściło. Wróciłam do swojego ciała. Moje serce zatrzymało się na sześć minut”.

Umieranie jako drzemka

Jako nastolatek @TheDeadManWalks miesiącami był poddawany chemioterapii. W pewnym momencie dostał krwotoku z nosa. Z powodu sepsy jego stan się pogarszał – chłopak to pogrążał się w śmierci, to z niej wychodził.

„Jak teraz na to patrzę, to najgorsze w tym wszystkim jest to, jak spokojna wydaje się śmierć. To tak, jakby nacisnąć przycisk drzemki na budziku o 7.00 rano. Robisz to raz lub dwa, ale potem przypominasz sobie, że masz pracę lub szkołę, więc sen może poczekać, ponieważ masz coś do zrobienia… Najwyraźniej za każdym razem, gdy byłem reanimowany, „budziłem się” (takie miałem uczucie) i za każdym razem opowiadałem personelowi inny dowcip. Żadnych świateł ani czegokolwiek innego, po prostu czułem się jak we śnie”.

Po śmierci nie ma niczego

W następstwie wypadku motocyklowego oddech i puls @Rullknufa zatrzymały się, a on sam „poczuł skurcz i znieruchomiał”. Po dwóch minutach jego przyjacielowi udało się go reanimować.

„Dla mnie to było po prostu zaciemnienie. Żadnych snów, żadnych wizji, po prostu nic. Podobno pytałem ponad dziesięć razy, co się stało. Jestem szczęśliwy, że żyję”.