Oceń
Nagłe zatrzymanie krążenia to ustanie lub znaczne upośledzenie mechanicznej czynności serca. Inaczej stan bezpośredniego zagrożenia życia. Od tego, jak szybko zostanie udzielona pierwsza pomoc, zależy czy pacjent przeżyje. W takiej sytuacji do zgonu może dojść w ciągu kilku minut. Chory nie reaguje na bodźce, traci przytomność. Czy możliwe, że jest świadomy? Jak wskazuje badanie opublikowane w magazynie naukowym Resuscitation, część osób, które są reanimowane, ma wspomnienia z tego momentu. Przypominają one niedokładne sny. Mimo że trudno je odtworzyć, świadczą o tym, że gdy ustaje krążenie, ludzki mózg może nadal funkcjonować. To pierwszy krok, który pomoże rozwikłać zagadkę “życia po śmierci”, o ile takie istnieje.
– Nie ma nic bardziej ekstremalnego niż zatrzymanie akcji serca, ponieważ pacjenci dosłownie balansują między życiem a śmiercią, są w głębokiej śpiączce i w ogóle nie reagują na nas fizycznie – wyjaśnia autor badania, dr Sam Parnia z NYU Langone Health.
Co dzieje się z nami na granicy życia i śmierci?
Naukowcy dokładnie monitorowali ponad 560 osób poddanych resuscytacji po zatrzymaniu akcji serca. Niestety, z badanej grupy przeżyło mniej niż 10 proc. chorych. Łącznie przeżyły jedynie 53 osoby. Specjaliści przeprowadzili wywiady z 28 osobami. Aż 11 przyznało, że pamięta, co działo się w trakcie resuscytacji. Potwierdziły to badania mózgu: gdy pacjenci byli nieprzytomni, fale mózgowe wykazywały aktywność. Co zapamiętali?
Każdy pacjent miał trochę inne wspomnienia: większość czuła, że coś dzieje się wokół nich; pamiętali ból, odgłosy otoczenia, lekarzy. Sześciu pacjentów (40 proc. badanych) opisywało, że doświadczyli oddzielenia duszy od ciała.
Co więcej, naukowcy sprawdzili również, czy pacjenci poddawani resuscytacji potrafią przywoływać określone bodźce. Podczas akcji ratunkowej zakładali im słuchawki i odtwarzali trzy słowa (jabłko, gruszka, banan) a także używali tabletu do wyświetlenia 10 obrazów. Mimo że żadna osoba nie była w stanie przypomnieć sobie obrazów, to jedna prawidłowo zapamiętała sekwencję powtarzanych słów.
Autorzy badania przyznają, że to niewiarygodne. Możliwe, że monitorowanie fal mózgowych u reanimowanych pacjentów w niedalekiej przyszłości pozwoli dowiedzieć się jeszcze więcej o śmierci.
– Udało nam się dojść do wniosku, że przywołane doświadczenie śmierci jest realne. Dzieje się tak wraz ze śmiercią i zidentyfikowaliśmy pewien marker mózgowy. Te sygnały elektryczne nie są wytwarzane jako sztuczka umierającego mózgu, jak twierdzi wielu krytyków – tłumaczą.
Źródło:
- S.Parnia, T.Keshavarz Shirazi, J.Patel, L.Tran, N.Sinha, C.O'Neill, E.Roellke, A. Mengotto, AWAreness during REsuscitation - II: A multi-center study of consciousness and awareness in cardiac arrest, Resuscitation, 2023, 109903, ISSN 0300-9572, doi.org/10.1016/j.resuscitation.2023.109903.
Oceń artykuł