,

Każdy rodzic popełnia błędy. „Wszystkiego uczymy się na własnych dzieciach”

09.09.2023
Aktualizacja: 13.09.2023 11:32

Nie ma idealnej metody wychowawczej, nie ma idealnych dzieci i rodziców. Każdy z nas jest inny i na każdego działa coś innego. Błędów wychowawczych trudno się ustrzec. – Nikt z nas nie rodzi się z zamysłem, że będzie rodzicem. Bycia rodzicem nie mamy w genach – mówi psycholożka Karolina Grzywacz, gościni podcastu psychologicznego Psyche, który współtworzą Monika Karbarczyk, Aleksandra Sobieraj i Aleksandra Pucułek.

Rodzicielskie błędy - jak ich nie popełniać?
fot. Shutterstock

Choć każdy chciałby jak najlepiej wychować swoje dziecko, to nie jest to łatwe. Metod wychowawczych jest mnóstwo, nie ma jednej uniwersalnej, która działałby w każdym przypadku. Jako rodzice różne wzorce wynosimy też ze swoich rodzinnych domów. Naprawdę łatwo się w tym zgubić. – Nie na idealnego modelu wychowawczego, dlatego że każdy z nas jest inny, są między nami różnice indywidualne, a poza tym dzieci dziedziczą cechy po rodzicach i również po dziadkach, więc każde dziecko jest zupełnie inne – zapewnia Karolina Grzywacz, psycholożka i terapeutka, prowadząca warsztaty dla rodziców. – Rodzice też mają różne pomysły na wychowywanie – dodaje.

Błędy wychowawcze – czym są?

Nie ma się co łudzić: rodzic, który nie popełnia błędów wychowawczych, nie istnieje. Niektóre z nich zdarzają się rodzicom naprawdę często. Można z nich jednak czerpać naukę. – Błędy są okazją do nauki, tak je trzeba traktować. Nawet nie lubię używać słowa „błędy”, a różnego rodzaju doświadczenia – wyjaśnia psycholożka. – Nikt nie rodzi się idealnym rodzicem, w ogóle nikt nie rodzi się z zamysłem, że będzie rodzicem, nie mamy tego w genach zapisanego. Wszystkiego się uczymy i między innymi na własnych dzieciach, niestety, i to niezależnie czy mamy ich troje czy jedno.

Czy doświadczenie w wychowywaniu dzieci pomaga? Nie zawsze. – Każde dziecko jest inne. Tu działa i temperament, i normy rozwojowe, a czasem odstępstwa od nich, i charakter – wyjaśnia Karolina Grzywacz. – Czasem kolejność urodzenia na przykład. Często to pierwsze dziecko jest nadmiernie zaopiekowane, bo jest pierwsze, podobnie jak ostatnie dziecko w rodzinie, a to środkowe albo to drugie, to jakoś sobie poradzi, to bardzo częsta postawa rodziców – tłumaczy.

Jak być lepszym rodzicem?

Jest jednak sposób, by nieco pomóc sobie w byciu dobrym rodzicem. Szczególnie pomocna jest wiedza o rozwoju dziecka. – Myślę że przydatny jest przede wszystkim taki podstawowy kurs z rozwoju dziecka, bo mnóstwo rzeczy jest adekwatnych do wieku – mówi gościni podcastu Psyche.

Psycholożka zwraca uwagę, że zachowanie dziecka warto rozumieć dużo głębiej niż widać na pierwszy rzut oka. Może ono tylko być objawem większych problemów. – Dobrze jest się zastanowić się, co jest u podłoża tego zachowania. Czasem używamy metafory góry lodowej: zachowanie to jest to, co wystaje nam nad wodę, co widzimy bezpośrednio. A to, co leży pod wodą, to jest zupełnie inna historia. Bo tam mogą być niezaspokojone potrzeby fizjologiczne, np. głód, sen, ale mogą być też potrzeby emocjonalne, więc dobrze jest, żeby rodzice na to również spojrzeli. I zawsze warto sobie zadawać pytanie: co jest moim celem, co ja chcę osiągnąć. Nie należy stosować metod wychowawczych na oślep – ostrzega psycholożka.

Co to znaczy dobry, jakościowy czas z dzieckiem?

Czas z dzieckiem to ważna sprawa – buduje więzi i wiedzę o dziecku. Ale nie może to być byle jaki czas dzieckiem, trzeba naprawdę dać całą swoją uwagę.

– Niektórym rodzicom tylko wydaje się, że poświęcają dziecku czas, np. poprzez jakieś fajne wyjazdy, zabawki czy atrakcje. To nie zawsze jest czas z dzieckiem. Celem czasu z dzieckiem jest rozmowa, poznawanie świata dziecka. Czyli na przykład granie w gry komputerowe z dzieckiem nie jest czasem z dzieckiem – wyjaśnia terapeutka. Czy jest nim wspólne oglądanie filmu? – To może być obejrzenie filmu, ale potem trzeba podyskutować, podzielić się opiniami na jego temat, co każdy z tego filmu wyciągnął. Za to fantastyczną rzeczą jest wspólne gotowanie – tłumaczy.

Nuda, nicnierobienie? To cudowna czynność!

Nadmierna ilość obowiązków w dziecięcym życiu to w dzisiejszych czasach niezwykle częsty błąd rodzicielski: zajęcia z angielskiego, francuskiego, taniec, balet, szermierka. Rodzice często nie chcą pozwolić, by dziecko zwyczajnie nic nie robiło, ponudziło się trochę. Jak się okazuje, taka nuda to ważne doświadczenie dla dziecka.

Nudzenie się jest dla rodziców problemem, bo gdy dziecko przychodzi i mówi, że mu się nudzi, to nie wiadomo, co z tym zrobić. Rodzice trochę uczą dzieci tego, że one nie umieją się nudzić. Prawda jest taka, że nuda to jest najlepsze, co może spotkać dziecko, bo wtedy przychodzą mu do głowy kreatywne pomysły, one są szalenie rozwijające dla dziecka – zapewnia Karolina Grzywacz. I dodaje: – Z jednej strony tych obowiązków obowiązków pozaszkolnych jest multum, a z drugiej dziecko nie ma absolutnie żadnych obowiązków domowych. I dzieci mają troszeczkę dwie lewe rączki.

Czy trzeba rozsądzać dziecięce konflikty?

Dzieci się kłócą między sobą i będą się kłócić – to dobrze, że mogą takie umiejętności testować w domu, z rodzeństwem, w bezpiecznym dla nich środowisku. W takich sytuacjach najlepiej jest, jeśli rodzice zachowują neutralność. Psycholożka radzi, by pamiętać, że dorośli nie są sędziami.

– Dzieci będą w konflikcie często, to jest normalne. To jest też bardzo ważne, bo one się uczą w bezpiecznych warunkach hierarchii, różnych zachowań, których często gdzie indziej nie mają odwagi trenować, więc fajnie, że to trenują w domu. Rodzice nie powinni mocno w to ingerować. Niektórzy mówią, żeby czekać „do pierwszej krwi”. Nie jestem aż tak radykalna, natomiast nie należy robić przesłuchań, kto zaczął, dlaczego, kto skończył. Lepiej powiedzieć: nie chcecie się dogadać, może potrzebujecie od siebie odpocząć. Jako rodzice musimy kształtować w dzieciach to, żeby umiały się ze sobą komunikować. Czasem możemy im coś podpowiedzieć, ale nie powinniśmy wchodzić w ich konflikty – tłumaczy terapeutka.

Nie ma nic gorszego niż „grzeczne dziecko”

Niektóre dziecięce zachowania można uznać za niegrzeczne. A co o byciu grzecznym sądzi psycholożka? Gdzie jest granica między grzecznością dziecka, wykonywaniem poleceń rodzica a przekraczaniem dziecięcych granic?

– Myślę, że przede wszystkim nie ma czegoś takiego jak grzeczność. Albo musimy sobie bardzo mocno to zdefiniować, co pod tym rozumiemy, albo w ogóle odpuścić sobie używanie tego słowa. Jak pytam rodziców na warsztatach o to, jakie sobie wyobrażają swoje dziecko za 20-30 lat, to żaden z nich nie chce, żeby ich dziecko w dorosłości było posłuszne, a tymczasem w dzieciństwie tego od nich oczekują. Tu zaczyna się taki dysonans poznawczy: niby chcę, żeby dziecko było posłuszne, a w dorosłości już ma mieć swoje zasady. To nie idzie ze sobą w parze – podkreśla Karolina Grzywacz.

Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej, czy starsze dzieci powinny ustępować młodszym, jak w prawidłowy sposób chwalić dzieci, dlaczego niektórzy rodzice są tak bardzo sklejeni z dzieckiem, a więc jak nie popełniać błędów rodzicielskich, jak podejść do tego dla dobra swojego i dziecka, posłuchaj całego podcastu Psyche – linki na początku tekstu.

logo Tu się dzieje