Oceń
Skrajne stany emocjonalne, jakie towarzyszą osobom dotkniętym wojną, są normalną reakcją na nienormalne wydarzenia. Tragedia, która rozgrywa się na naszych oczach, nigdy nie powinna mieć miejsca. Ukraińska psycholożka, Anna Andreeva, opowiedziała Instytutowi Modelowania Poznawczego o trzech etapach stresu w trakcie wojny. Według specjalistki, stany, przez które przechodzi człowiek w obliczu wojny, to kolejno lęk, opór i wyczerpanie
Lęk
To pierwszy etap, w którym organizm jest ekstremalnie zmobilizowany do działania. Na początku człowiek czuje w sobie ogromne zasoby fizyczne i psychiczne, by uciekać przed niebezpieczeństwem lub stanąć do walki.
Opór
Ciało zaczyna powoli „przyzwyczajać” się do sytuacji. Organizm zaczyna oszczędniej pożytkować energię, przygotowuje się na dłuższą walkę o życie. Zaczynamy zdawać sobie sprawę, że tragiczna sytuacja może trwać długo.
Wyczerpanie
Kiedy procesy fizjologiczne zostają zakłócone, spada odporność organizmu. Ciało daje do zrozumienia, że nie ma sił na dłuższą walkę i przystosowywanie się do trudnych warunków. Stan ten może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych. To pewnego rodzaju poddanie się otaczającej rzeczywistości.
Dysocjacja jako jedna z reakcji na traumę
Reakcja organizmu na wojnę czy inne traumatyczne wydarzenia zależy od naszej ogólnej odporności na stres, a także zdolności adaptacyjnych organizmu. Niektórzy z nas lepiej radzą sobie w trudnych czasach, u innych następuje załamanie. Jest to związane zarówno z fizjologią, jak i cechami charakteru. Gdy poziom odporności na stres jest bardzo niski, zdarza się, że zostają uruchomione pomocnicze mechanizmy samozachowawcze, takie jak dysocjacja. Powoli przestajemy odróżniać, co jest prawdziwe, a co nie. Traumatyczne doświadczenia ulegają fragmentaryzacji, a wspomnienia stają się zamazane, co pomaga funkcjonować, ignorując traumę.
Źródło: elle.ua
Oceń artykuł