Obserwuj w Google News

Rekordowa sprzedaż testów w aptekach. Grozi nam "fala widmo"?

2 min. czytania
03.08.2022 15:29
Zareaguj Reakcja

Przedstawiciele resortu zdrowia mówią o "wyhamowaniu letniej fali", ale w polskich aptekach rejestruje się rekordowe zainteresowanie testami na koronawirusa. Ostatnie dane wskazują, że testów oficjalnych wykonuje się nawet trzy razy mniej, niż testów domowych. Eksperci twierdzą, że może nam grozić "fala widmo".

Test na koronawirusa
fot. Karol Makurat/REPORTER

Ministerstwo zdrowia przekazało we wtorek 2 sierpnia, że "Minionej doby badania potwierdziły 5649 zakażeń koronawirusem, w tym 1006 ponownych. Zmarły 22 osoby z COVID-19" Na stronach rządowych opublikowano raport, z którego wynika, że w poniedziałek wykonano 14 218 testów w kierunku SARS-CoV-2.

Z danych zebranych przez firmę analityczną PEX PharmaSequence wynika natomiast, że tego samego dnia w aptekach odnotowano kolejny rekord dotyczący liczby sprzedanych testów na SARS-CoV-2. Testów sprzedano aż 46,3 tys.

Polacy testują się na własną rękę. Narasta "fala widmo"?

Rekordowa liczba kupowanych testów jest dowodem na to, że Polacy coraz częściej podejrzewają u siebie i bliskich COVID-19. Do badania skłaniają najczęściej objawy sugerujące zakażenie SARS-CoV-2 lub kontakt z osobą, u której potwierdzono infekcję. Ponieważ są to testy wykonywane samodzielnie w domu, nikt tak naprawdę nie wie, ile z nich daje pozytywny wynik. 

- Wszędzie wokół COVID. Miejscowość nad Bałtykiem. Pani Farmaceutka z miejscowej apteki twierdzi, że nigdy od początku pandemii nie sprzedała tylu testów. Nieoficjalnie, około 1/3 wyników dodatnich. Mamy więc szybko narastającą "falę widmo", bo według oficjalnych statystyk - spokój - napisał pod koniec lipca na Twitterze dr n. med. Paweł Grzesiowski.

Ministerstwo Zdrowia kilka miesięcy temu zrezygnowało z powszechnego prowadzenia testów PCR na obecność koronawirusa. W przychodniach można wykonać bezpłatnie test antygenowy, jednak wiele osób decyduje się kupić taki test w aptece i wykonać w domu.

Przedstawiciele resortu zdrowia studzą też emocje związane z koronawirusem. Pomimo zwiększonego zainteresowania testami i rosnącej liczby nowych przypadków zakażeń, wiceminister zdrowia Waldemar Kraska powiedział w poniedziałkowej audycji Radia Gdańsk, że "Widzimy wyhamowanie fali. Ten tydzień pokaże nam, w jakim miejscu pandemii jesteśmy".

Zaznaczył też, że przy tej fali pandemii ministerstwo przyjęło "inną filozofię niż przy poprzednich". "WHO nie rekomendowała testów populacyjnych. Skupiliśmy się na liczbie osób, które są hospitalizowane. Obserwujemy zmniejszoną liczbę osób, które wymagają lecenia szpitalnego" – stwierdził wiceminister.

Należy jednak pamiętać, że koronawirus nas nie opuścił. Do zakażenia może dojść w każdym momencie, a infekcja - dla jednych łagodna, dla innych może okazać się śmiertelnym zagrożeniem. W grupie ryzyka znajdują się przede wszystkim osoby starsze, chorzy z obniżoną odporności oraz wszyscy ci, którzy z powodów zdrowotnych nie mogli przyjąć szczepień. Z tego powodu wszystkie niepokojące objawy należy konsultować z lekarzem, a po uzyskaniu pozytywnego wyniku testu na koronawirusa, należy rozpocząć kwarantannę i izolować się od innych osób, by ich nie zarazić. 

Źródło: mgr.farm, PEX PharmaSequence/Twitter, Paweł Grzesiowski/Twitter