Oceń
Większość z nas, poproszona o ocenę pod kątem ryzyka utonięcia rozbawionej grupy znajomych nad Bałtykiem i uczestników rodzinnego grilla nad Pilicą, zapewne wyżej oceniłaby tych pierwszych. W psychologii zjawisko to znane jest jako „zniekształcenie percepcji ryzyka”.
Niedoszacowanie ryzyka
Badania przeprowadzone w USA w latach 80. ubiegłego stulecia wykazały, że w kontekście zagrożeń dla dzieci rodzice najczęściej wskazują na broń palną, podczas gdy najczęstszą przyczyną śmierci najmłodszych jest utonięcie w przydomowym basenie. To dlatego, że wizja przeszytej kulą czaszki z hektolitrami krwi na podłodze wywołuje większy lęk niż topielec.
Podobnie sprawa ma się z lataniem samolotem i jazdą samochodem. Chociaż ryzyko śmierci w wypadku samochodowym jest niemal 1600 razy większe niż w katastrofie lotniczej (z danych Bureau of Aircraft Accidents Archives wynika, że od 1918 roku do listopada 2013 roku w wypadkach lotniczych zginęło 0,35 proc. wszystkich ofiar wypadków samochodowych), wizja katastrofy lotniczej jest nieporównywalnie gorsza od samochodowej kraksy.
Nie inaczej sprawa ma się ze wzburzonym morzem i nawet najbardziej wartkim nurtem rzeki. Walka ze spienionymi falami przywodzi na myśl nie tylko akcje ratownicze z serialu „Słoneczny patrol”, ale również „Ocean strachu”, w którym grupa przyjaciół decyduje się na skok do wody z jachtu, zapominając o opuszczeniu drabinki, o „Gniewie Oceanu”, „Szczękach” czy „Titanicu” nie wspominając. A w której produkcji pod wodę idzie kąpiący się w rzece działkowicz?
Kandydat na topielca
Z danych opublikowanych na stronie Komendy Głównej Policji wynika, że w 2018 roku w Polsce utonęło 545 osób. Najczęściej toniemy w rzece (133) i w jeziorze (124), najrzadziej nad morzem (39).
Najczęstsze przyczyny tonięcia to:
- nieoszacowanie własnych możliwości;
- upadki z pontonów i innych dmuchanych zabawek;
- wstrząs termiczny;
- wyziębienie organizmu;
- skurcze;
- wiry;
- nieudane skoki do wody;
- przykosy w rzece (grząskie spadki terenu, na które jesteśmy narażeni szczególnie, brodząc z nurtem).
Przyszły topielec ma zazwyczaj powyżej 50 lat (244) i kąpie się w miejscu niestrzeżonym, ale niezabronionym (80). Brzmi znajomo? Tak, tak, to te wszystkie trawiaste „plaże” przy zejściach do rzeki w miejscowościach obleganych przez działkowiczów. Co ciekawe, delikwent wcale nie musi być pijany – alkohol wykryto we krwi co czwartego topielca (126).
Bynajmniej oznacza to, że możemy sobie „odpuścić” podczas pobytu nad morzem. Oznacza to jedynie tyle, że należy zachować wzmożoną czujność w trakcie weekendowych wypadów nad wodę.
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, polub nasz profil na Facebooku.
Źródło: statystyka.policja.pl, pasażer.com
Oceń artykuł