Obserwuj w Google News

Zaczyna brakować miejsc w szpitalach. Pediatra ostrzega przed epidemią

2 min. czytania
17.11.2022 09:02
Zareaguj Reakcja

Coraz więcej dzieci trafia do szpitali. Już teraz miejsc jest mało, a ma być jeszcze gorzej. Pediatra, dr Lidia Stopyra alarmuje: wzrost infekcji sezonowych wśród dzieci jest przed nami. 

Coraz więcej dzieci w szpitalach. Lekarka ostrzega przed epiedmią
fot. Shutterstock

Rozpoczął się sezon grypowy: lecznice notują wzrost liczby małych pacjentów.  Ma to związek z początkiem sezonu zachorowalności na grypę i inne infekcje charakterystyczne dla okresu jesienno-zimowego. Taki wzrost liczby chorych jest – zdaniem medyków – normalny o tej porze.

Jak mówi rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Katarzyna Pokorna-Hryniszyn, w tym sezonie zdarzało się już, że w szpitalu brakowało miejsc. Dzieci trafiają pod opiekę lekarzy najczęściej z chorobami górnych i dolnych dróg oddechowych, ale też m.in. z powodu dolegliwości żołądkowych.

– Wzrost infekcji sezonowych wśród dzieci jest przed nami. Spodziewamy się w kolejnych tygodniach, miesiącach, większej liczby chorób wirusowych typowych dla okresu jesienno-zimowego. Można się ponownie spodziewać epidemii grypy, ponieważ zaszczepionych przeciwko temu wirusowi jest niecałe 10 proc. osób – powiedziała PAP szefowa Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w szpitalu Żeromskiego dr Lidia Stopyra.

Jeśli chodzi o COVID-19, zachorowania wśród dzieci występują teraz dość rzadko. W szpitalu Żeromskiego na 29 małych pacjentów dwoje ma tę chorobę.

Lekarka ostrzega: może pojawić się problem epidemiczny

W tym roku problemem jest nie tylko grypa czy RSV; do szpitali trafiają też dzieci z „wakacyjnymi” chorobami, takimi jak borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu. Dr Lidia Stopyra podkreśla, że ryzyko zachorowania mogą zminimalizować jedynie szczepionki. Lekarze apelują, by szczepić dzieci przeciwko tym chorobom. To właśnie brak szczepień jest największym zagrożeniem dla małych pacjentów. To duży problem m.in. wśród ukraińskich dzieci.

– Wśród Ukraińców problemem jest kiepskie wyszczepienie, na przykład przeciwko polio, nie mówiąc o gruźlicy, zaszczepionych jest ok. 30 proc., a w niektórych rejonach nawet 10 proc. obywateli Ukrainy i dlatego spodziewamy się, że może pojawić się problem epidemiczny. Wśród ukraińskich dzieci częściej spotykamy się m.in. z gruźlicą, WZW typu B – chorobami, które wśród polskich dzieci występują absolutnie wyjątkowo  – przyznała dr Lidia Stopyra.

Lekarka apeluje, by w przypadku infekcji nie wysyłać dziecka do szkoły. O odpowiednim leczeniu powinni pamiętać też dorośli.