,

Polskie dzieci rosną inaczej niż reszta Europy. Powody nie są ekonomiczne

23.05.2023
Aktualizacja: 23.05.2023 11:01

Spośród rówieśników z naszego regionu polskie dzieci są jednymi z najniższych – jest tylko nieco lepiej niż w Albanii czy Rumunii. Daleko nam do Europy Zachodniej czy Skandynawii. Ekspertka z Instytutu Matki i Dziecka jest zaskoczona takimi wynikami badań, ale typuje przyczynę takiego stanu rzeczy.

Dzieci o różnym wzroście
fot. Shutterstock
  1. Dzieci w miastach rosną szybciej niż na wsiach
  2. Niżsi od małych Polaków tylko Albańczycy i Macedończycy
  3. Za dużo słodkich napojów, za mało warzyw i owoców
  4. To nie ekonomia wpływa na wzrost dzieci

– Polskie dzieci są niższe od rówieśników z innych krajów naszego regionu. To mnie zaskoczyło, bo do tej pory skupialiśmy się tylko na wskaźniku masy ciała BMI i wiedzieliśmy, że polskie dzieci tyją najszybciej w Europie – mówi prof. Anna Fijałkowska z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Zjawisko to występuje zarówno w miastach, jak i na wsiach. Lekarka wyjaśnia, co może być przyczyną. I namawia rodziców na udział w polskich badaniach, które mogłyby pomóc ustalić, co powoduje taką dysproporcję we wzroście między dziećmi polskimi a mieszkającymi w Europie Zachodniej.

Dzieci w miastach rosną szybciej niż na wsiach

W latach 90. dzieci mieszkające w mieście były wyraźnie wyższe od dzieci mieszkających na wsiach. Od 2000 r. ta różnica zaczęła maleć na całym świecie. Wyjątek stanowi ciągle Afryka Subsaharyjska, gdzie takie zmiany nie nastąpiły – dzieci w miastach nadal rozwijają się lepiej, są zdrowsze i mają zapewniony lepszy start w dorosłość. Takie wnioski sformułowano na podstawie wyników badania opublikowanych w „Nature” – dane pochodziły z 200 krajów (w tym z Polski).

Wyższy wzrost w wieku nastoletnim wpływa na pozytywny rozwój człowieka, w tym – zmniejsza ryzyko wystąpienia chorób cywilizacyjnych w dalszych etapach życia. Odwrotnie sytuacja wygląda z BMI – czyli wskaźnikiem masy ciała. Im dziecko ma wyższe BMI w okresie wzrostu i dojrzewania, tym większe ryzyko wystąpienia różnych chorób.

Naukowcom udało się zebrać dane dotyczące wzrostu i masy ciała dzieci w wieku 5-19 lat – mieszkających w mieście i na wsi. W sumie na potrzeby badania wykorzystano 2325 badań populacyjnych. Swój udział w tej pracy miało kilka instytucji naukowych z Polski, m.in. Instytut Matki i Dziecka w Warszawie.

Niżsi od małych Polaków tylko Albańczycy i Macedończycy

– Zaskoczyło mnie, że Polska jest w dolnych przedziałach naszego regionu geograficznego. Dzieci w Polsce są niższe w porównaniu z ich rówieśnikami z innych krajów naszego regionu. Nie porównując już ze wzrostem dzieci w krajach zachodnich czy Skandynawii – mówi prof. Anna Fijałkowska, zastępczyni dyrektora ds. nauki w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie.

W badaniu przedstawiono dane dla 13 krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Niższe od polskich dzieci żyjących w mieście są tylko dzieci z Albanii i Macedonii. Niższe od polskich dzieci żyjących na wsi są natomiast dzieci z Bułgarii, Rumunii, Albanii i Macedonii.

Co może być przyczyną takiego wyniku? Prof. Fijałkowska zaznaczyła, że trudno jest wyciągać jednoznaczne wnioski, bo Polska nie prowadziła do tej pory tzw. badań podłużnych różnych kohort dzieci (tę samą grupę śledzi się przez wiele lat). Ale dodała jednocześnie, że jest jeden czynnik, który został w ostatnim czasie dobrze zbadany: dieta.

Za dużo słodkich napojów, za mało warzyw i owoców

– W ramach współpracy w WHO jesteśmy wśród 40 krajów, które biorą udział w projekcie COSI (Childhood Obesity Surveillance Initiative). Do tej pory wzięliśmy udział w trzech edycjach (2016 r., 2018 r., 2021 r.). Dzięki temu wiemy, jakie są różnice żywieniowe między dziećmi mieszkającymi w mieście i na wsi – mówi prof. Fijałkowska.

Świeże owoce je codziennie 67 proc. dzieci w miastach i 63 proc. dzieci mieszkających na wsi. Warzywa w mieście je 83 proc dzieci, a na wsi 75 proc. Słodkie napoje spożywa trzy razy w tygodniu 28 proc. dzieci w mieście i 34 proc. dzieci na wsi.

– Ciągle istnieją różnice między miastem i wsią w sposobach żywienia. Ale te różnice się zacierają na niekorzyść miasta. W mieście jest gorzej niż było. Rośnie popularność jedzenia typu fast food i jest problem z zanieczyszczonym powietrzem. Co prawda nie znamy wpływu zanieczyszczenia powietrza na wzrost, ale jak ktoś ma astmę, to na pewno gorzej się rozwija – wyjaśnia prof. Fijałkowska.

To nie ekonomia wpływa na wzrost dzieci

Lekarka podkreśla też, że tylko kilka procent dzieci w Polsce na sprawność fizyczną adekwatną do swojego wieku. Pytana, czy status ekonomiczny Polski na tle innych krajów regionu może wpływać na złe nawyki żywieniowe, zaprzeczyła. – Niska pozycja polskich dzieci, jeśli chodzi o wzrost, nie wynika z biedy. Na tle innych krajów po prostu mniej dbamy o dietę. Kiedy połączymy to z faktem, że polskie dzieci (a przede wszystkim chłopcy) tyją najszybciej w regionie, to układa się to w jeden spójny obrazek – tłumaczy.

Dodaje też: – Obie grupy dzieci spędzają coraz więcej czasu przed ekranem kosztem czasu przeznaczonego na aktywność na świeżym powietrzu. Na to z kolei nakładają się migracje i zmiana struktury społecznej, bogaci mieszkańcy miast przenoszą się pod miasto. Wieś pod miastem nie przypomina tradycyjnej wsi.

Część obserwowanego zjawiska – zdaniem ekspertki – da się wytłumaczyć zbadanym dawno temu mechanizmem bogacenia się społeczeństw. – To zjawisko jest już znane. Gdy społeczeństwo zaczyna się bogacić, to na początku obserwujemy wzrost niezdrowych zachowań: ludzie tyją, wpadają w niezdrowy styl życia. A potem jest odbicie. Poznaliśmy to bardzo dobrze na przykładzie zachowania skandynawskiej społeczności – wyjaśnia prof. Fijałkowska.

Ekspertka podzieliła się też informacją o planowanym projekcie długoterminowego badania polskich dzieci. Jednak zwróciła uwagę na trudność w zdobyciu zaufania rodziców, którzy muszą wyrazić zgodę na udział dziecka w badaniu. Zachęca, by zaufać naukowcom – takie anonimowe badania to okazja, by więcej dowiedzieć się o zdrowiu polskich dzieci.

Źródło: NCD Risk Factor Collaboration (NCD-RisC). Diminishing benefits of urban living for children and adolescents’ growth and development. Nature 615, 874–883 (2023) / PAP/Urszula Kaczorowska

logo Tu się dzieje