Obserwuj w Google News

Fobia dziecięca - zachęcać do "przełamania się" czy przeczekać?

3 min. czytania
Aktualizacja 15.03.2023
15.03.2023 11:00
Zareaguj Reakcja

Gdzie przebiega granica pomiędzy lękiem rozwojowym a fobią dziecięcą, kiedy udać się do specjalisty i czym grozi bagatelizowanie problemu - pytamy psychologa dziecięcego Dominikę Urbańczyk z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia Grupy LUX MED. 

Fobia dziecięca
fot. Shutterstock

Znam dziewczynkę, która panicznie boi się "przebierańców", czyli dużych maskotek "przybijających piąteczki" dzieciom na ulicy. Twierdzi, że kiedyś w centrum handlowym odwróciła głowę, a obok niej stał gigantyczny miś, który "dziwnie się uśmiechał". Czy tego typu zdarzenie może rzutować na dalsze życie?

Jak najbardziej. Każdy z nas ma inne zasoby. Dla jednego traumą będzie rozstanie z partnerem, dla innego - uczestnictwo w wojnie. Zacznijmy od tego, skąd się biorą lęki. Lęki mogą być wyuczone - dziecko obserwuje zachowanie rodziców i na tej podstawie tworzy własne lęki. Może to być także związane ze stylem wychowania - rodzic jest nadmiernie opiekuńczy, stara się ciągle kontrolować dziecko, przekracza jego granice. Kolejną kwestią jest brak poczucia bezpieczeństwa w relacji z opiekunami - opiekunowie stosują przemoc, krytykują dziecko, czy nie wspierają go w trudnych sytuacjach. Jest też fobia szkolna, gdy dziecko doświadcza przemocy lub wykluczenia. Są wydarzenia stricte traumatyczne jak utrata opiekuna, wypadek, choroby, nadużywanie alkoholu, nadużycia seksualne.

Każdy wiek ma swoje lęki. Gdzie przebiega granica pomiędzy naturalnym lękiem rozwojowym a dziecięcą fobią?

Tam, gdzie lęk przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu. Dziecko boi się chodzić do szkoły, nie wejdzie do galerii handlowej, nie wyjdzie z domu z rodzicami po zmroku, bo boi się ciemności.

Czy fobie mogą być objawem całościowych zaburzeń rozwoju? Na przykład zespołu Aspergera? Wiadomo, że dzieci ze spektrum autyzmu inaczej postrzegają świat. Przy nasilonych lękach powinna zapalić się "lampka alarmowa"?

Nie, bo żeby stwierdzić jakiekolwiek zaburzenia, trzeba dużej liczby cech w określonych sytuacjach. Sam lęk, sama fobia nie jest objawem całościowych zaburzeń rozwoju.

Jak opiekun powinien reagować na fobię? Uelastyczniać dziecko, zachęcać do "przełamania się" - na przykład do pojechania windą czy pogłaskania psa na spacerze - czy absolutnie tego nie robić?

Wszystko zależy od danego dziecka, nasilenia lęku i jego wpływu na nasze codzienne funkcjonowanie. Ogólnie, gdy pojawia się lęk i nie jest to lęk typowo rozwojowy - potwory, ciemność, śmierć - i zaczyna nam przeszkadzać w codziennym funkcjonowaniu, warto udać się na konsultację do specjalisty. Istotne jest, żeby opiekunowie i dziecko dostali psychoedukację, czyli zostali nauczeni, jakie są przyczyny lęków, jakie są objawy, czy mogą pojawić się ataki paniki. Na pewno nie ma co dziecka na siłę pchać. Do lęków podchodzimy bardzo delikatnie, ewentualnie modelując zachowanie, czyli pokazując na własnym przykładzie, że nic się nie dzieje, że jesteśmy bezpieczni. Jeśli tych lęków jest coraz więcej, fobia się nasila, pojawia się lęk uogólniony, to istotne jest, żeby zgłosić się po wsparcie. Być może potrzebna będzie psychoterapia, być może konieczne będą leki, jeśli ten lęk jest bardzo silny, ale na początek dobrze zacząć od psychoedukacji.

Czy fobię można przeczekać? Dziecko, o którym myślę, początkowo bało się dużych pluszaków, "dmuchańców" i "przebierańców". Rok po roku odpadły pluszaki i "dmuchańce", zostali już tylko "przebierańcy".

Lęk może się wycofać, ale może też się nasilać. Pytanie, czy chcemy dziecko wesprzeć w momencie, gdy jest najbardziej elastyczne, żeby sobie z nim poradziło, czy ryzykujemy i "zobaczymy, co będzie dalej".

Lęki u dzieci
8 Zobacz galerię
fot. Shutterstock