Z jakimi problemami w czasie pandemii dzwonią dzieci do telefonu zaufania?
Przemoc domowa, niepokój związany w epidemią koronawirusa SARS-CoV-2, obniżony nastrój, brak relacji z rówieśnikami, napięcia i konflikty z najbliższymi – to problemy, z którymi muszą się mierzyć w czasach pandemii dzieci. Jak im pomóc przetrwać ten trudny okres i jednocześnie wzmocnić relacje? Podpowiadamy.

Izolacja związana z pandemią jest bardzo trudnym doświadczeniem dla wszystkim, zwłaszcza dla dzieci. W tym czasie mają one ograniczoną możliwość spotkania się z rówieśnikami, realizowania swoich pasji, doświadczają też przemocy domowej. Eksperci alarmują: dzieci zmagają się z dużym niepokojem i potrzebują pomocy.
Konsultantka Telefonu Zaufania Dzieci i Młodzieży (116 111), Dominika Doleszczak, powiedziała w rozmowie z PAP, że w swojej pracy w czasie pandemii wyróżnia dwa okresy: pierwszy – od marca do czerwca i drugi – od września do chwili obecnej.
– W pierwszym okresie epidemii od marca do czerwca, liczba telefonów od dzieci była w normie, czyli w okolicach pięciu tysięcy połączeń. Zanotowaliśmy jednak większą liczbę wiadomości przesyłanych przez dzieci online oraz interwencji kryzysowych w sytuacji zagrożenia życia. Okres wakacji był spokojniejszy pod względem interwencji, wzrosła liczba połączeń, jedynie w lipcu odnotowaliśmy 7010 połączeń – tłumaczy Dominika Doleszczak. I dodaje, że najczęściej o pomoc zwracają się dzieci w wieku 13-15 lat.
Z jakimi problemami dzwonią dzieci do konsultantów telefonu zaufania?
– Jak ktoś pyta mnie, z czym dzwonią dzieci, to w pierwszej myśli, takiej bardzo intuicyjnej, zawsze chcę odpowiedzieć: ze wszystkim, bo taka jest prawda – wyjaśnia konsultantka. I dodaje, że w dzieciach jest bardzo dużo niepokoju.
Poniżej problemy z jakimi zwracają się do konsultantów telefonu zaufania dzieci.
1. Wiele dzieci dzwoni, ponieważ ma obniżony nastrój, zmaga się z depresją. Czas pandemii to dla nich trudny okres, bo mają utrudniony dostęp do pomocy psychologicznej, są przerywane psychoterapie.
2. Dzieci mają bardzo wiele pytań dotyczących systemu edukcji w czasie pandemii i mają problem z szybkim dostosowaniem się do zmian (powrót do szkół wiązał się dla nich z dużym stresem, podobnie jest w powrotem do nauki zdalnej).
– Dzieci mierzą się też z wyzwaniami związanymi z edukacją zdalną. Mimo że młode osoby bardzo biegle funkcjonują w tym temacie, to jest dużo niejasności, co do wymagań ze strony nauczycieli, jest też duży nacisk na samodzielne przyswajanie wiedzy. Zwiększył się też czas przebywania przed komputerem, co niekoniecznie jest korzystne dla zdrowia młodego człowieka – tłumaczy ekspertka.
3. Dzieci niepokoją się o zdrowie swoje i swoich najbliższych, o to, co może się w najbliższym czasie wydarzyć. Te emocje są podsycane przez przekazy medialne i wiadomości pojawiające się w mediach społecznościowych.
4. Dzieci dzielą się swoimi obawami dotyczącymi swoich relacji i tego, jak wpłynie na nie kolejna izolacja. Pandemia jest dla nich bardzo dotkliwa, bo mają m.in. ograniczoną możliwość spotykania się z rówieśnikami czy realizowania swoich pasji.
5. Dzieci dzwonią również z powodu przemocy, jakiej doświadczają w swoich domach.
– Czas epidemii zintensyfikował kontakty z rodziną. A w niektórych domach istnieje problem przemocy lub duże trudności w komunikacji – ocenia Dominika Doleszczak. I dodaje: – Można sobie wyobrazić, że dziecko, które do tej pory funkcjonowało w domu przemocowym, wypracowało w strategię przetrwania. Na przykład mogło opuszczać ten dom, przebywać w różnego rodzaju miejscach, świetlicach, u kolegów, na podwórku, żeby być w tym domu jak najmniej. W czasie izolacji było to niemożliwie. W niektórych domach przemoc jest nasilona.
6. Młode osoby dzwonią też, by omówić z konsultantem swoją sytuację rodziną. Nawet w rodzinach bezpiecznie funkcjonujących, bycie ciągle razem stwarza napięcia i frustrację.
– Doceniamy, że czują taką potrzebę i chcą o tym rozmawiać. Omówić sposoby komunikacji, podzielić się przeżyciami, wspólnie zastanowić się, jak mówić bliskim o swoich uczuciach czy potrzebach. Nie zawsze mają możliwość podzielenia się tym ze swoimi rodzicami – powiedziała ekspertka.
Jak można pomóc dzieciom?
Zdaniem ekspertki najważniejsza jest UWAŻNOŚĆ RODZICA. Niestety wiele rodzin żyje obok siebie, ale niewiele wie o sobie.
– Może być tak, że teoretycznie nasze dziecko jest obok nas, ale nie do końca wiemy, co się dzieje w jego głowie. Poświęćmy dziecku uwagę. Poznajmy jego sposób widzenia. Nie wykluczajmy od razu, że to z czym się zmaga nie jest istotne. Potrzeba realnej obecności z dzieckiem, bez jednoczesnego słuchania wiadomości, czy patrzenia w ekran telefonu. To jednak odgradza dostęp do siebie nawzajem – zaznaczyła Dominika Doleszczak. I dodaje, że naprawdę warto słuchać młodych osób "nie z ciekawskością, ale z życzliwością".
To nie muszą być bardzo wyszukane, psychologiczne rozmowy. Ważne, by pytać dziecko:
- jak się czuje,
- co myśli na dany temat,
- jak odbiera jakąś sytuację,
- jakie są jego wyobrażenia,
- co chciałoby, aby się wydarzyło.
Należy też odnosić się do jego wypowiedzi, stanowiska ze zrozumieniem, pokazywać inną perspektywę bez narzucania swojego zdania czy krytykowania. Spędzenie razem czasu, spacer czy nawet wspólne obejrzenie jakiegoś filmu w telewizji, a potem rozmowa o nim, zbliżają do siebie.
Źródło: PAP