Oceń
Brytyjski The Guardian opisuje przerażającą historię młodej kobiety, której dziecko zmarło kilka godzin po narodzinach. Zmęczona matka, po 17. godzinach porodu, karmiła dziecko piersią, gdy nieświadomie zasnęła. Ciężar jej ciała udusił noworodka. Jej mąż wini personel medyczny. Tłumaczy, że kobieta była bardzo osłabiona, a przebywała w sali sama z dzieckiem. Młoda mama prosiła położne, by zabrały dziecko choć na chwilę, do sali, gdzie przebywały inne noworodki. Usłyszała jednak, że to niemożliwe. Prokuratura rozpoczęła śledztwo.
System rooming-in w szpitalu położniczym: czy to bezpieczne?
Tragiczna śmierć noworodka przyczyniła się do dyskusji na temat systemu rooming-in, który funkcjonuje w większości szpitali i jest popierany przez WHO. Polega on po prostu na tym, że dziecko, po wszystkich niezbędnych badaniach, trafia do tej samej sali, co matka. Ma to wiele korzyści, pozwala nawiązać więź z dzieckiem, umożliwia też stałą obserwację malucha oraz karmienie na żądanie.
Chociaż celem takiego rozwiązania jest zapewnienie jak największego komfortu młodej mamie, częstym problemem jest brak dodatkowej osoby do pomocy.
Nieszczęśliwy wypadek jest konsekwencją problemów, z jakimi może zmagać się wiele kobiet tuż po porodzie, gdy nie otrzymują odpowiedniego wsparcia. Włoski minister zdrowia Orazio Schillaci przekonuje, że podjęte zostaną "wszystkie możliwe kroki", by zapewnić pełne bezpieczeństwo matkom i noworodkom.
Oceń artykuł