Obserwuj w Google News

Kim jest bliźniak genetyczny? Tak Polak uratował życie Amerykaninowi

3 min. czytania
Aktualizacja 13.11.2023
03.11.2023 10:40
Zareaguj Reakcja

Brian i Maciej to genetyczni bliźniacy. Choć wyglądają skrajnie różnie, to są zgodni genetycznie – do tego stopnia, że szpik Macieja uratował życia Brianowi, gdy ten zachorował na nowotwór krwi. W Stanach nie udało się znaleźć dawcy dla Amerykanina, nawet wśród rodziny. Brata genetycznego znalazł dopiero w Polsce. Kim są bliźniacy genetyczni?

Brian i Maciej - genetyczni bliźniacy
fot. Screen Fakty TVN24

Brian Howard z Colorado i Maciej Bochnowski z Pruszkowa (na zdjęciu powyżej) są genetycznymi bliźniakami. Dzięki temu możliwy był przeszczep szpiku kostnego od Macieja, gdy Brian zachorował na raka. Polak zapewnia, że samo pobranie komórek macierzystych do przeszczepu, wbrew obiegowym opiniom, to nic strasznego. Jak zapewniał na antenie TVN 24, „siedział w fotelu i oglądał w komórce kabarety”, gdy „ krew z jednej ręki przechodziła przez maszynę i wracała do drugi ręki”. – Tyle – podsumowuje. Wcześniej jednak trzeba zarejestrować się jako dawca szpiku. Maciej zrobił to w Fundacji DKMS.

Bliźniak genetyczny – kto to?

Jak czytamy na stronach Fundacji DKMS, międzynarodowej organizacji, która rejestruje potencjalnych dawców szpiku, w ostatnich latach pojawia się coraz więcej pacjentów kwalifikujących się do przeszczepienia krwiotwórczych komórek macierzystych. By przeprowadzić taką transplantację, potrzebny jest dawca, czyli tzw. bliźniak genetyczny.

Bliźniak genetyczny to nie termin naukowy czy medyczny, ale potoczne określenie osoby, której antygeny zgodności tkankowej są takie same, jak nasze własne. Zgodność, która pozwala na wykonanie przeszczepienia szpiku wynosi 9-10 cech tkankowych, w wyjątkowych sytuacjach wystarczy 8. Im wyższa jest zgodność, tym większe szanse na powodzenie przeszczepienia. Nie ma natomiast znaczenia grupa krwi – po przeszczepieniu, wraz z komórkami macierzystymi dawcy, biorca przejmuje jego grupę krwi.

Ludzki genotyp jest niezwykle różnorodny, więc szanse na znalezienie bliźniaka genetycznego są bardzo niskie. Prawdopodobieństwo wynosi 1:20 000, a w przypadku rzadkiego genotypu aż 1 do kilku milionów. Tylko 25 proc. przeszczepień to te wykonane dzięki dawcom rodzinnym. Pozostałe 75 proc. pacjentów potrzebujących takiej transplantacji musi szukać dawcy niespokrewnionego.

Dr Tigran Torosian, lekarz hematolog, dyrektor medyczny Fundacji DKMS podkreśla, że „bliźniak genetyczny jest określeniem bardziej poetyckim, a nie biologicznym czy naukowym... Ale brzmi pięknie!”.

Bliźniak genetyczny – jak się go szuka?

Procedura poszukiwania bliźniaka genetycznego jest stała. Najpierw sprawdza się, czy ktoś z rodziny może zostać dawcą, bo największe szanse na zgodność genów są wśród rodzeństwa. Często jednak pacjent ma tylko jednego brata lub siostrę, a nawet nie ma w ogóle rodzeństwa, choć nawet posiadanie licznych braci i sióstr nie daje pewności znalezienia zgodnego dawcy. Gdy poszukiwania genetycznego bliźniaka wśród członków rodziny się nie powiodą, przeszukuje się bazy niespokrewnionych potencjalnych dawców, czyli tych, którzy się zarejestrowali. Poszukiwania prowadzą tzw. ośrodków poszukujących – w Polsce jest ich kilka. To one sprawdzają, czy wśród zarejestrowanych osób jest niespokrewniony dawca zgodny z chorym. Jeśli taka osoba się znajdzie, kontakt z nią podejmuje właściciel takiej bazy, np. Fundacja DKMS, w której jest zarejestrowanych ponad 1,7 mln osób. Wtedy już tylko od osoby zarejestrowanej jako potencjalny dawca zależy, czy wyrazi zgodę na pobranie szpiku kostnego i pomoc chorej osobie.

Jak to w ogóle możliwe, że bliźniaka genetycznego można znaleźć na drugim końcu świata? – Wszystkie geny przez wiele tysiącleci się mieszały. Zrobiła się taka jakby mieszanka, która jest rozproszona po całym świecie – wyjaśnia dr Tigran Torosian z Fundacji DKMS. Nigdy nie wiadomo więc, gdzie i czy w ogóle mieszka nasz genetyczny bliźniak.

Brian i Maciej – bliźniacy genetyczni

Brian wspomina, że gdy zachorował na nowotwór krwi (ponad 6 lat temu) w Stanach nie udało się znaleźć dla niego dawcy komórek macierzystych. Pomogła działająca w Polsce Fundacja DKMS. – Wcześniej nikt nie mógł zostać moim dawcą. Moi bracia, kuzyni. Z nikim, kogo testowano, nie miałem zgodności – mówi. Dawca znalazł się w Polsce, tylko dzięki temu, że Maciej zarejestrował się w Fundacji DKMS jako dawca szpiku, a po jakimś czasie odebrał telefon, że ktoś go potrzebuje. Gdy pobrano od niego szpik, komórki poleciały za ocean i pomogły wyleczyć Briana.

Panowie poznali się dopiero niedawno. Dane dawcy i biorcy są im nawzajem ujawniane, o ile się na to zgodzą i kiedy jest pewność, że przeszczep się udał, a pacjent jest w dobrej formie. W przypadku Macieja i Briana stało się to latem tego roku, gdy w tajemnicy Maciej został zaproszony do USA na ślub Briana. – To był szok. Schodził z góry i spotkał mnie w kuchni. To było takie „znam cię, ale nie znam cię”. Chwilę potrwało, zanim dotarło do niego, kim ja jestem. Fajne uczucie, fajny czas – opowiada Maciej.

Źródło: Radio ZET / Fundacja DKMS