Oceń
Ava Stanley (63 l.) z Higham w hrabstwie Kent została przyjęta do szpitala Medway w Gillingham z powodu bólów w klatce piersiowej. Chociaż bóle nie ustawały i kobieta czuła się coraz gorzej, nie została przyjęta na oddział kardiologiczny. Przebywała na oddziale ratunkowym i leżała na łóżku polowym przyniesionym do szpitala przez rodzinę. Jak twierdzi, pielęgniarki poinformowały ją, że oddział jest przepełniony, a czas oczekiwania na przyjęcie wynosi ok. 40 godzin.
Jak powiedziała w rozmowie z BBC, ze swojego szpitalnego łóżka zadzwoniła pod numer 999 (odpowiednik polskiego 112), aby zmusić pielęgniarki do podjęcia działań.
- Właściwie zadzwoniłam pod numer 999, leżąc w łóżku, ponieważ naprawdę myślałam, że umrę - przyznała kobieta.
Stanley zauważyła, że rytm jej serca stał się nierówny, po czym spadł do zera, co spowodowało uruchomienie alarmu w urządzeniu EKG. Wspomina, że zdarzyło się to cztery razy w ciągu 40 minut, ale za każdym razem "alarm był ignorowany".
- Mój monitor pracy serca zaczął alarmować, migać i pokazywać, że moje serce weszło w nieregularny rytm, szybko bijąc w górę i w dół, a następnie przez chwilę wskazywało zero. Po około 10 minutach braku odpowiedzi monitor ustawiał się ponownie i uruchamiał ponownie - wyjaśniła pacjentka. - Gdy pielęgniarka w końcu podeszła do mojego łóżka, po prostu wyciszyła monitor - wspomina. Jednak Ava poczuła, że coś jest nie tak, ponieważ nadal odczuwała ból w klatce piersiowej. Ponownie włączyła maszynę, a ona zaalarmowała jeszcze dwukrotnie.
Zdesperowana kobieta zdecydowała się zadzwonić na numer alarmowy i poprosić o pomoc za pośrednictwem ogólnokrajowej centrali.
- Podałam operatorowi wszystkie swoje dane i powiedziałam, że obawiam się o swoje życie w związku z tym, co sygnalizował monitor. Osoba obsługująca telefon zapytała, czy potrzebuję pomocy medycznej i czy chcę mieć zapewnioną pomoc, na co odpowiedziałam, że tak - powiedziała Angielka. Po tej rozmowie, kobietą zainteresowała się pielęgniarka, która pobrała krew i wykonała EKG, dała też sygnał lekarzowi dyżurnemu. Po wstępnym badaniu pacjentka została natychmiast przewieziona na oddział kardiologiczny.
Fundacja Medway NHS Foundation Trust, zarządzająca szpitalem, przeprosiła pacjentkę i zapewniła, że prowadzi w tej sprawie dochodzenie. Jayne Black, dyrektorka placówki, powiedziała: - Jest nam bardzo przykro, jeśli pani Stanley uważa, że standard opieki zapewnionej podczas jej wizyty nie był na wysokim poziomie, jakiego byśmy oczekiwali, i przepraszamy za wszelkie cierpienie, jakie mogło z tego wynikać. Nasz personel pielęgniarski pozostaje w bliskim kontakcie z panią Stanley i badamy wszelkie zgłoszone przez nią wątpliwości. Przekażemy jej ustalenia tak szybko, jak to możliwe - wyjaśniono.
Oceń artykuł