Obserwuj w Google News

Mężczyźnie przeszczepiono nerkę z rakiem. Zmarł po kilku miesiącach

2 min. czytania
21.11.2022 10:53
Zareaguj Reakcja

49-letni mężczyzna zmarł po operacji przeszczepienia nerek. Choć zabieg się udał, to w jednej nerce rozwijała się choroba. Okazało się, że mężczyźnie przeszczepiono nerkę z rakiem. Pacjent zmarł po kilku miesiącach walki z agresywną chorobą nowotworową.

Przeszczep
fot. Shutterstock

Brytyjski "The Mirror" opisuje historię mężczyzny, który otrzymał od dawcy nerkę z komórkami nowotworowymi. Po przeszczepie ciężko zachorował i zmarł. Parminder Singh Sidhu z Londynu zaczął mieć problemy z nerkami po trzydziestce, wcześniej przeszedł już jeden udany przeszczep w Indiach. Jednak w czasie lockdownu wywołanego przez pandemię koronawirusa, nerki mężczyzny przestały prawidłowo pracować. Sidhu, który pracował dla DHL na lotnisku Heathrow, zdecydował się "wymienić" narządy.

Nerki pobrano od kobiety, która zmarła w wyniku urazu głowy. Przeszczep przyjął się i mężczyzna nie odczuwał powikłań po operacji - do czasu. Cztery miesiące po transplantacji, poddał się badaniu, które wykazało niepokojącą narośl na jednej nerce. Wówczas lekarze ocenili ją jako niegroźną torbiel. Niestety, niedługo później okazało się, że narośl to tak naprawdę guz będący agresywną postacią raka.

Zanim lekarze postawili prawidłową diagnozę, rak zdążył rozprzestrzenić się z nerki do kręgosłupa i pomimo usunięcia guza, mężczyzna zmarł.

W wyniku badań wykazano, że mężczyźnie przeszczepiono nerkę, która zawierała już komórki rakowe. Choć żona pacjenta ma ogromny żal do lekarzy, to specjaliści twierdzą, że to ryzyko, z którym należy się liczyć. 

Lydia Brown, koroner obszaru zachodniego Londynu, powiedziała w podsumowaniu: "Ta śmierć była spowodowana znaną, ale bardzo rzadką komplikacją planowanego przeszczepu". Dochodzenie wykazało, że lekarze nie mieli powodu, by podejrzewać, że w nerce rozwija się rak, ponieważ dawczyni nie miała żadnych objawów ani historii nowotworów.