Czekała 9 miesięcy, by wyjść ze szpitala, choć była zdrowa. „Nikt jej nie chciał”
Kobieta z autyzmem spędziła dziewięć miesięcy w szpitalu, mimo że wyzdrowiała i nie było potrzeby, by przebywała tam tak długo. Musiała jednak czekać na znalezienie odpowiedniego miejsca w domu opieki. To zdecydowanie pogorszyło stan jej zdrowia. Jej matka twierdzi, że stała się „cieniem dawnej siebie”.

Historię Jocelyn Ullmer, 60-latki z West Sussex w Wielkiej Brytanii, której stan zdrowia znacznie się pogorszył z powodu 9-miesięcznego, zupełnie niepotrzebnego pobytu w szpitalu, opisał portal BBC News. – Próbowaliśmy wyciągnąć ją ze szpitala, ale nikt jej nie chciał – powiedziała jej matka, Sylvia Hubbard, która ma 86 lat.
Jak podaje portal, w całej Anglii około 60 proc. pacjentów, którzy mogliby opuścić szpital, nadal w nim pozostaje. Dane pokazują, że największą przeszkodą jest brak łóżek w innych placówkach, takich jak domy opieki i szpitale środowiskowe.
Kobieta z autyzmem spędziła w szpitalu miesiące
Jocelyn Ullmer trafiła do szpitala Queen Alexandra w Portsmouth z infekcją dróg moczowych latem zeszłego roku. 60-latka, która ma autyzm, mieszkała w domu opieki dla osób o wysokich potrzebach w Fareham w hrabstwie Hampshire. W szpitalu początkowo znalazła się na oddziale ogólnym, otoczona ludźmi o różnych potrzebach – niektórzy z nich umierali.
Po czterech miesiącach pobytu w szpitalu próbowano przenieść kobietę do domu opieki, ale się to ostatecznie nie udało. Przez dziewięć miesięcy była więc przenoszona między różnymi oddziałami szpitalnymi. – Tak naprawdę nie otrzymała specjalistycznej opieki i wsparcia, które jest potrzebne komuś takiemu jak Jocelyn – ocenia jej matka. – Była przykuta do łóżka, nie zachęcano jej do wstawania czy samodzielnego jedzenia. Przestała też mówić. Próbowaliśmy wyciągnąć ją ze szpitala, ale nikt jej nie chciał – opowiada.
Pomimo starań personelu szpitala i pracowników socjalnych, którzy omawiali różne możliwości opieki nad pacjentką, w żadnym specjalistycznym ośrodku opieki w West Sussex nie było dostępnych odpowiednich miejsc. Ostatecznie dla Jocelyn Ullmer znaleziono jednak dom w Southampton – dopiero wtedy kobieta ponownie zaczęła mówić.
Złe skutki 9-miesięcznego pobytu w szpitalu
Dziewięciomiesięczny pobyt w szpitalu odcisnął swoje piętno na 60-latce z autyzmem. Będąc w placówce zakaziła się nie tylko koronawirusem i przeszła covid, ale także zakażenie paciorkowcem z grupy B (Strep-B), a to infekcje potencjalnie zagrażające jej życiu. Nastąpiły też zmiany w jej codziennym funkcjonowaniu.
– Jocelyn nie chce siedzieć, ponieważ jest bardzo przyzwyczajona do leżenia – opowiada matka kobiety. – Jest też bardzo niespokojna, ciągle pyta: „Czy to mój dom? Czy tu zostanę?”. Potrzebuje ciągłych zapewnień w tej sprawie. Pod każdym względem jest cieniem dawnej siebie – uważa.
86-letnia Sylvia Hubbard mówi, że nie ma żadnych pretensji do personelu szpitala, który opiekował się jej córką, i wierzy, że również pracownicy socjalni dołożyli wszelkich starań, aby znaleźć miejsce dla jej córki. Największym problemem jest bowiem brak miejsc dla takich osób jak Jocelyn, które wymagają całodobowej specjalistycznej opieki.
Przedstawiciel Rady Hrabstwa Sussex, zapewnia, że dla pacjentki zrobiono wszystko, co możliwe. – Podobnie jak w reszcie kraju, mamy do czynienia z rosnącym zapotrzebowaniem na usługi naszego systemu opieki zdrowotnej i społecznej, ale liczba dostępnych miejsc, które mogą zaoferować niezbędny poziom opieki wymagany przez osoby o złożonych potrzebach, jest ograniczona – powiedział radny.
Źródło: Radio ZET / BBC News