Zmarł podczas powiększania penisa - to kolejny taki przypadek
W trakcie powiększania penisa Ehud Arye Laniado, znany miliarder, źle się poczuł. Po kilkudziesięciu minutach jego serce stanęło. To drugi taki przypadek w historii medycyny. Sprawdź, co mogło być tego przyczyną.

Media obiegła wiadomość: Ehud Arye Laniado - miliarder, który dorobił się na handlu diamentami, zmarł podczas powiększania penisa w prywatnej klinice w Paryżu. Z informacji podanych przez klinikę wynika, że mężczyzna zmarł w wyniku zawału serca po wstrzyknięciu substancji powiększającej jego przyrodzenie.
To nie jest pierwszy tego typu przypadek. W 2017 r. świat obiegła podobna informacja. Trzydziestoletni zdrowy mężczyzna zmarł na stole operacyjnym po wstrzyknięciu w penisa jego własnych komórek tłuszczowych pobranych z brzucha. Śmierć tego pacjenta była szokiem dla wykonujących go lekarzy - powiększanie penisa tą metodą uważane było dotąd za zabieg prosty i bezpieczny.
W raporcie napisano, że w trakcie operacji - po podaniu komórek tłuszczowych - stan pacjenta nagle się pogorszył, spadło ciśnienie, zmniejszył się poziom tlenu w organizmie, po 30 minutach doszło do zawału serca. Mimo reanimacji, nie udało się uratować mężczyzny. Podczas sekcji zwłok ustalono, że bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny był zator płucny. Komórki tłuszczowe, które mu wstrzyknięto, dostały się do żył płucnych i przyczyniły się do pęknięcia naczyń krwionośnych.
Zobacz także: Zakrzepica żylna atakuje znienacka. Jak rozpoznać objawy i leczyć chorobę?
Takie sytuacje - jak podkreślano w raporcie - są niezwykle rzadkie, ale jak przy każdym zabiegu medycznym może dojść do powikłań.
Nie wiadomo jeszcze, jaka była pierwotna przyczyna śmierci Ehuda Arye Laniado. To z pewnością zostanie ustalone podczas sekcji zwłok. Może jednak jego śmierć skłoni innych mężczyzn do zastanowienia się, czy lepiej być czy mieć.
Źródło: Journal of Forensic Sciences