Obserwuj w Google News

Próbowali pochować żywcem 90-latkę. Policja wszczęła śledztwo

2 min. czytania
25.09.2023 09:51
Zareaguj Reakcja

To zaskakujące, ale wydaje się, że coraz częściej podczas uroczystości żałobnych okazuje się, że ludzie uznani za zmarłych tak naprawdę wciąż żyją. Tym razem historia wydarzyła się w Hiszpanii. Dlaczego 90-latka ożyła w trumnie? Czy tak naprawdę takie przypadki zdarzają się często?

Seniorka ożyła w kostnicy
fot. Shutterstock

Oddział ds. zabójstw policji w Saragossie na północnym wschodzie Hiszpanii wszczął śledztwo w sprawie próby pochowania żywcem pacjentki lokalnego szpitala. Przed uroczystością pogrzebową pracownicy cmentarza ze zdziwieniem stwierdzili, że leżąca w trumnie seniorka oddycha.

Dlaczego żywa kobieta znalazła się w trumnie?

Władze wymiaru sprawiedliwości Aragonii potwierdziły, że badane są okoliczności orzeczenia przez pracowników szpitala zgonu pacjentki, która tak naprawdę wcale nie umarła. Pod uwagę, co potwierdzają śledczy, brane są dwie wersje zdarzeń, do których doszło w szpitalu San Juan de Dios w Saragossie, gdzie przebywała 90-letnia kobieta.

„Doszło albo do błędnej oceny stanu zdrowia pacjentki, albo do zaniedbania ze strony personelu medycznego” – jak informuje regionalny dziennik „El Periodico de Aragon”. W gazecie napisano, że po stwierdzeniu przez pracowników cmentarza Torrero w Saragossie, że złożona w trumnie kobieta oddycha, zaalarmowane zostały władze placówki medycznej, w której seniorka była wcześniej hospitalizowana. Szybko też przewieziono ją do szpitala.

Powrót do placówki medycznej nie pomógł jednak uratować seniorki. Władze szpitala w Saragossie ogłosiły następnego dnia, że kobieta zmarła.

Dlaczego i jak często ludzie „ożywają” w trumnie?

Ocknięcia w trumnie nie zdarzają się często – tak naprawdę to rzadkie przypadki. Na stronach „The Conversation” dr Stephen Hughes, starszy wykładowca medycyny na Anglia Ruskin University w Wielkiej Brytanii tłumaczy: – Na szczęście takie zdarzenia są bardzo rzadkie, ale strach przed nimi jest instynktowny i uzasadniony, co może wyjaśniać stary zwyczaj marynarki wojennej. Szyjąc płócienny całun dla zmarłego marynarza, żaglomistrz wykonywał ostatni ścieg przez nos zmarłego. Uważano, że wkłucie igły w nos w płótno żaglowe jest wystarczająco silnym bodźcem, aby obudzić każdego żyjącego marynarza.

W dzisiejszych czasach potwierdzanie zgonu jest jednak dużo mniej brutalne. Brak czynności serca, brak oddechu, rozszerzone, niereagujące źrenice, brak reakcji na jakikolwiek bodziec – to widoczne oznaki śmierci. Zdarza się jednak, że dochodzi do pomyłek. Jakie mogą być ich przyczyny?

Zdaniem dr. Stephena Hughesa, przyczyn może być wiele, ale najczęstsza to nieprawidłowe przeprowadzenie procedury stwierdzenia zgonu. Pobieżne, niedokładne obejrzenie ciała lub wykonywanie tej czynności w niesprzyjających okolicznościach, utrudniających np. usłyszenie delikatnych uderzeń serca. Utrudnić stwierdzenie zgonu mogą również niektóre leki, np. z grupy barbituranów, przebywanie w zimnej wodzie, a nawet omdlenie.

Źródło: Marcin Zatyka/PAP / S. Hughes, Being declared dead when you’re still alive – why these