Leczyła grypę u dziecka witaminą C i lawendą. Chłopiec zmarł
Matka nie wykupiła leku przeciwwirusowego dla dziecka z podejrzeniem grypy, tylko leczyła je naturalnymi metodami na własną rękę. Historia skończyła się tragicznie.

Matka czworga dzieci dostała receptę na lek przeciwwirusowy Tamiflu dla całej rodziny, ponieważ dwoje jej dzieci zachorowało na grypę. Czwarte dziecko - dziesięciomiesięczny chłopiec - nie miał jeszcze potwierdzonej grypy, ale zdradzał już pierwsze objawy choroby.
Kobieta próbowała leczyć dziecko na własną rękę olejkiem lawendowym, witaminą C i lawendą. Na grupie antyszczepionkowców na Facebooku "Stop Mandatory Vaccination" pytała, czy podać synowi lek przeciwwirusowy Tamiflu, na który dostała receptę. Internauci odradzili. Zaordynowali mleko matki, jagody i tymianek.
Chłopiec trafił do szpitala. Zmarł po czterech dniach od przyjęcia na oddział. Testy laboratoryjne potwierdziły, że dziecko miało wirusa grypy typu B. Tragedia wydarzyła się w amerykańskim stanie Kolorado.
Grypa to choroba zakaźna wywoływana przez wirus grypy. W klasycznym przeziębieniu dominuje triada objawów - ból gardła, katar, kaszel - które zazwyczaj pojawiają się właśnie w tej kolejności. Grypa rozwija się szybko, chorego niemal od razu z nóg ścina wysoka gorączka. W dalszej kolejności pojawiają się ból mięśni, ból gardła i kaszel. Może także wystąpić biegunka.
Grypy nie należy bagatelizować. Groźnym powikłaniem po grypie jest zawał serca. Szacuje się, że u pacjentów, u których potwierdzono grypę testami laboratoryjnymi, ryzyko zawału serca jest sześciokrotnie wyższe niż w populacji ogólnej. Z badań wynika również, że nawet co czwarty zawał serca poprzedzony jest ostrą infekcją układu oddechowego.
Źródło: nbc.news.com