Obserwuj w Google News

Czwarty raz przeszłam COVID-19. Najnowsza lista objawów

3 min. czytania
22.03.2023 13:57
Zareaguj Reakcja

Choć niektórzy twierdzą, że koronawirusa już nie ma (są i tacy, którzy uważają, że nigdy go nie było), ja przeszłam go właśnie czwarty raz, dlatego też pozwolę sobie zaktualizować listę objawów. Uwaga: tym razem można się nieźle oszukać!

COVID-19
fot. Shutterstock

Pierwszy raz COVID-19, który wtedy jeszcze nie był covidem, w sensie nie miał oficjalnej nazwy, przeszłam w lutym 2020 roku, jeszcze przed oficjalnym potwierdzeniem "pacjenta zero" w Polsce. Nie, nie byłam na konferencji w Chinach ani na nartach we Włoszech. Fakt, że "nietypowa grypa" z początku roku była zakażeniem koronawirusem SARS-CoV-2, wykazał test na przeciwciała wykonany w maju. Drugi raz COVID-19 trafił mnie wiosną 2021 roku. Trzeci na jesieni 2022. I teraz - w marcu 2023. Jak zmieniały się objawy?

Pierwszy COVID-19: przeczulica ciała i kaszel

U mnie zawsze zaczyna się od bólu nóg. Za pierwszym razem był tak silny, że dosłownie mnie ścięło. Wstałam po tygodniu. W tym czasie działy się ze mną "istne cuda".

Ból mięśni, duszący kaszel, malaryczne dreszcze. Samopoczucie jak przy 40 stopniach Celsjusza, choć termometr wskazuje maksymalnie 38,5. Przeczulica całego ciała i pisząc "całego" mam na myśli dokładnie każdy centymetr skóry - objaw, którego doznałam po raz pierwszy w życiu.

Dzień zlewa się z nocą. Balansuję na granicy snu i jawy. Choroba przebiega falami. Dwa razy czuję się jakby nieco lepiej, żeby za chwilę znów ścięło mnie z nóg. Po tygodniu zmuszam się do pójścia do lekarza, bo nie mogę odstawić ibuprofenu.

Drugi COVID-19: brak węchu i smaku

Za drugim razem do łóżka znów kładzie mnie ból nóg. Teraz już wiem, że to COVID-19 - choroba ma już swoją oficjalną nazwę, miejsce w klasyfikacji WHO, uszeregowane objawy i wyznaczony protokół leczenia. Objawy? Niemal identyczne jak za pierwszym razem, tylko "nokaut" trwa 24 godziny, a nie tydzień.

Nie mam też mokrego kaszlu, za to zwracam uwagę na brak węchu i smaku. Nawet nie tyle brak, co dziwne pieczenie w ustach, jakbym najadła się pieprzu.

Trzeci COVID-19: drapanie w gardle i ból głowy

Gdy czuję znajomy ból nóg, od razu myślę: "Dzień dobry". Intuicja mnie nie zawodzi. Kilka godzin później walczę z masakrycznym bólem gardła, ale nie takim jak przy anginie, tylko ostrym drapaniem, jakbym zamiast śliny przełykała papier ścierny.

Dzień później zmagam się z tak masakrycznym bólem głowy, że najchętniej wydrapałabym sobie oczy. Nie mam jednak przeczulicy, co jest dużym zaskoczeniem i w sumie - dużą ulgą.

Czwarty COVID-19: problemy żołądkowe i katar

I tym razem zaczyna się od bólu nóg, ale syndrom wyparcia (pełny protokół szczepienia, koniec pandemii na horyzoncie, przecież już tyle razy miałam) jest tak silny, że dolegliwości zwalam na zakwasy po treningu.

Gdy dwa dni później mocno kręci mnie w nocy w żołądku, jestem przekonana, że to rotawirus lub norowirus. "Zaraz na bank wszyscy będą mieli" - mruczę w półśnie, a tu... zaskoczka. Nikt z domowników oprócz mnie się nie pochorował. I to właśnie ten objaw - problemy żołądkowe - tym razem wyróżniłabym jako nietypowy.

I drugi: przez kolejne 10 dni żadnym sposobem nie mogę pozbyć się kataru.

Najnowsze objawy COVID-19:

  • ból nóg,
  • problemy żołądkowe,
  • ból gardła,
  • rozsadzający ból głowy,
  • gęsty katar, którego trudno się pozbyć.

Uwaga!

Powyższa porada nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku jakichkolwiek problemów ze zdrowiem należy skonsultować się z lekarzem.