Coraz więcej osób ma COVID-19. Najwięcej nowych przypadków od pół roku
Sezon infekcyjny już się w Polsce zaczął. Zmiana pogody, spadki temperatury i naturalnej odporności sprawiają, że jesteśmy bardziej podatni na ataki wirusów. W przychodniach i w szpitalach przybywa pacjentów z grypą, a także z COVID-19. Lekarze apelują o wykonywanie testów. Koronawirus jest niezwykle groźny dla osób starszych i przewlekle chorych, czego byliśmy świadkami w poprzednich latach.

Aż 1 191 zakażeń koronawirusem zarejestrowano w ciągu tylko jednej doby 7 listopada. Trzy osoby z COVID-19 zmarły. Najwięcej zachorowań wykryto w województwie mazowieckim (178), na drugim miejscu jest województwo podlaskie (121). Jak podaje TVN24 wykonano ponad trzy tysiące testów, ale zdaniem lekarzy pacjenci wcale się do tego nie garną. Początek listopada, chodzi o zaledwie kilka dni, przyniósł najwięcej raportowanych przypadków COVID-19 od co najmniej pół roku. Jak wskazują eksperci, to nie wszystko. Ponieważ nie ma już w Polsce obowiązku testowania przy podejrzeniu COVID-19, nie wiadomo, ile dokładnie osób ma w tym momencie koronawirusa.
Objawy COVID-19 mogą być błahe. Ludzie często lekceważą infekcję
Pacjenci rzadko sami się testują. Badania wykonuje się dopiero wtedy, gdy chorzy trafią do przychodni lub do szpitala. Objawy COVID-19 w 2023 roku przypominają te, które towarzyszyły nam w poprzednich latach. To głównie ból gardła i głowy, które są mylone z przesileniem, grypą, przeziębieniem.
- Objawy zakażenia są bardzo zbliżone do tego, co widzieliśmy w poprzednich latach. Czasami są zupełnie błahe, jak ból gardła, kaszel, czy niewielki katar. Absolutna większość osób ma bardzo łagodne objawy zakażenia tym wirusem. U dzieci może to być tylko gorączka, wymioty, czy biegunka - powiedział na antenie TVN24 Kacper Toczyłowski, lekarz pediatra.
Lekarze apelują, by nie lekceważyć objawów infekcji, bo wirus może być groźny dla osób z naszego otoczenia. Chodzi o osoby starsze, małe dzieci i niemowlęta oraz o przewlekle chorych, to osoby z tzw. grupy ryzyka ciężkiego zachorowania na COVID-19.
- Chodzi przede wszystkim o osoby, które są z grup ryzyka ciężkiego przebiegu, bo wirus wciąż stanowi śmiertelne zagrożenie właśnie dla tych najsłabszych i najstarszych, którzy wciąż, codziennie - w niedużych liczbach - ale jednak umierają z powodu tego zakażenia - podkreślił pediatra.