Małpia ospa i COVID-19 jednocześnie? Wirusolożka: zdarzają się przypadki koinfekcji
W Polsce trwa kolejna, choć nieoficjalna fala pandemii. W tym samym czasie odnotowano kilka przypadków małpiej ospy. Niestety, zakażenie dwoma wirusami jednocześnie jest możliwe. Jak przebiega taka podwójna infekcja?

Choć mówi się o wyhamowaniu wakacyjnej fali koronawirusa, w rzeczywistości choruje coraz więcej osób. Z aptek w błyskawicznym tempie znikają testy na COVID-19. W ostatnim czasie kolejnym zagrożeniem stała się małpia ospa. Oba patogeny mogą atakować chorych jednocześnie – wtedy dochodzi do koinfekcji. Jak przebiega równoczesne zakażenie małpią ospą i koronawirusem?
Koinfekcja: czy jest groźna dla organizmu?
Koinfekcja to sytuacja, kiedy zostajemy zakażeni co najmniej dwoma wirusami.
Prof. Szuster – Ciesielska, wirusolożka z UMCS w Lublinie wyjaśnia, że wśród chorych, u których zdiagnozowano obecność wirusów małpiej ospy i COVID-19 nie było przypadku, aby chory cierpiał bardziej niż pacjent z jednym wirusem. Jak wskazuje, u chorych nie obserwuje się nałożenia objawów chorobowych.
Zdaniem wirusolożki inna sytuacja jest w przypadku, kiedy organizm człowieka jest zarażony dwoma wirusami hepatotropowymi.
– Są to wirusy, które specjalizują się w zakażaniu komórek wątroby między innymi HBV, HCV. Wtedy te objawy się nakładają i przebieg choroby jest cięższy, bo mamy dwa lub więcej wirusów, które atakują wątrobę – powiedziała.
Obowiązkowa izolacja dla chorych jest niezbędna
Prof. Szuster-Ciesielska odniosła się do projektu nowelizacji rozporządzenia ministra zdrowia, zgodnie z którym osoby zakażone i chore na małpią ospę, a także podejrzane o zakażenie lub zachorowanie na tę chorobę, będą objęte obowiązkiem izolacji w warunkach domowych. Podkreśliła, że taka domowa kwarantanna ma znaczenie.
– Obserwujemy, że w przypadku małpiej ospy nastąpiło przyśpieszenie ewolucyjne w zakresie zmienności tego wirusa. W ciągu 4 lat odnotowano aż 50 mutacji, a zwykle wirusy DNA, takie jak wirus małpiej ospy czy ospy prawdziwej, do tej pory zmieniał się z szybkością jednej mutacji na rok – zaznaczyła.
Jej zdaniem wcześniej były to zakażenia incydentalne, głównie przeniesienia wirusa ze zwierząt na człowieka.
– W tej chwili na świecie mamy ponad 30 tysięcy zakażeń, co pozwala śmiało stwierdzić, że wirus dość dobrze się zaadoptował. Na szczęście droga zakażeń nie jest tak ekspansywna, jak w przypadku koronawirusa – podsumowała prof. Szuster – Ciesielska.
Źródło: PAP