Gdzie są nadprogramowe szczepionki? Wypłynęły nowe fakty
Pojawia się coraz więcej wątpliwości co, do liczby szczepionek w Polsce. "Rzeczpospolita" donosi, że pod koniec roku szpitale otrzymały, większe ilości szczepionek niż było to podawane przez resort zdrowia.

Jedna wielka niewiadoma. Tak jednym zdaniem można określić sytuację szczepień w Polsce. Trwa gorąca dyskusja wokół nadprogramowych dawek – czy było ich więcej w szpitalach? Według resortu zdrowia, NFZ i Agencji Rezerw Materiałowych wszystkie placówki otrzymały tyle, ile zamówiły. Przekazane dane pokazują, że do Polski dotarło 670 tys. szczepionek Pfizera, obecnie czekam na szczepionkę Moderna.
– Do Polski łącznie dotarło 670 tys. dawek szczepionki firmy Pfizer; mamy 7 tys. 517 zespołów szczepiennych i 6 tys. 27 punktów, które będą prowadziły szczepienia – mówił 4 stycznia podczas konferencji prasowej szef KPRM i pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk.
"Rzeczpospolita" ustaliła jednak, że szpitale otrzymały w ostatnich dniach roku od dwóch do nawet trzech razy więcej dawek, niż zamawiały. Według informacji gazety, pierwsze szczepionki – 10 tys. – trafiły do 72 szpitali węzłowych 26 grudnia, kolejna dostawa (ok. 300 tys. sztuk) za trzy dni. W połowie grudnia NFZ publikuje listę 509 szpitali węzłowych, które będą szczepić personel medyczny grupy 0. Na liście jest Uniwersyteckie Centrum Kliniczne WUM przy Banacha, a nie spółka – Centrum Medyczne WUM. Spółka ma szczepić personel na mocy niejasnego do dziś porozumienia podpisanego między prof. Zbigniewem Gaciongiem, rektorem WUM, a dr Ewą Trzeplą – prezesem tej spółki.
Według oficjalnych ustaleń spółka miała zacząć szczepienia 10 tys. osób dopiero od 4 stycznia. Mimo że nie ma jej na liście kluczowych szpitali węzłowych, Agencja Rezerw Materiałowych przysyła jej szczepionki dla 450 osób z personelu szpitalnego, które musi wyszczepić w trzy dni.
– Do Centrum Medycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego zostały dostarczone szczepionki w ilości zgodnej z zamówieniem złożonym przez WUM. Do 30 grudnia włącznie CM WUM otrzymało 90 wielodawkowych fiolek Comirnaty – komentuje Krzysztof Bielak z ARM w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Według dalszych ustaleń gazety, prezes Ewa Trzepla trzykrotnie odmówiła przyjęcia szczepionek – wie, że nie jest w stanie szybko znaleźć tylu chętnych z grupy 0. Bo to czas świąt i urlopów. To powszechny problem, tyle że szpitale pracują, mają listy personelu. Według dalszego śledztwa "Rzeczpospolitej" w Wigilię miał zadzwonić do niej pracownik agencji, a 27 grudnia koordynator z NFZ. Sugerowali, że dawki nie mogą się zniszczyć, muszą być zużyte do 31 grudnia. Prezes godzi się na sugestię Naczelnej Izby Lekarskiej – ostatecznie do szczepień otrzymują dostęp rodziny medyków i pacjentów. 29 grudnia NFZ informuje, że za zgodą Ministerstwa Zdrowia i KPRM "wprowadzono elastyczne podejście do szczepień", i można do 6 stycznia szczepić pacjentów i rodziny.
Dodatkowych szczepionek dostało nie tylko WUM, ale też Górnośląskie Centrum Medyczne Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Jak się okazuje, zamówiło w ARM 75 dawek, a dostało 150. Wyszczepiono nimi tylko tzw. biały personel – szpital liczy ponad 2 tys. pracowników. Tak samo CSK MSWiA w Warszawie.
– W pierwszej transzy mieliśmy otrzymać 100 szczepionek, a przekazano ich 375. To, że przyszło więcej, dla nas nie było problemem, mamy liczny personel – mówi Iwona Sołtys z CSK MSWiA w Warszawie, rzeczniczka Szpitala Narodowego. Dotąd zaszczepiono ok. 3,1 tys. medyków, z tego kilka procent członków rodzin.
Źródło: Rzeczpospolita