Oceń
By leczenie otyłości i nadwagi było skuteczne, należy podejść do terapii kompleksowo. Ekspert alarmuje: dużą rolę w rozwoju choroby otyłościowej odgrywają czynniki psychologiczne
Według najnowszych danych, co czwarty dorosły w Polsce jest otyły. Narodowy Fundusz Zdrowia szacuje, że w ciągu sześciu lat z otyłością będzie zmagała się aż jedna trzecia Polaków. Jak temu zapobiec? Eksperci wskazują, że zarówno nadwaga, jak i otyłość mogą wynikać z zaburzeń psychicznych. Aby leczenie przyniosło efekty, należy znaleźć źródło problemów.
– Psychiatra lub psycholog powinien zawsze konsultować pacjentów z otyłością lub nadwagą, gdyż duży odsetek z nich cierpi z powodu zaburzeń mentalnych i nie radzi sobie z emocjami – mówił psychiatra z Łodzi dr n. med. Piotr Wierzbiński podczas konferencji dla dziennikarzy „Choroba otyłościowa”.
Specjalista zwrócił uwagę na to, jak dużą rolę w rozwoju nadwagi i otyłości odgrywają czynniki psychologiczne. Chorzy najczęściej walczą z nadmiernym stresem i problemami emocjonalnymi.
– Bo choroba ta nie polega tylko na tym, że jemy niezdrowo. Jego zdaniem wiele osób przybiera na wadze i staje się otyła, ponieważ spożywa zbyt dużo wszelkiego pożywienia. A za tym ukrywają się stresy i emocje – podkreślił.
„Zajadanie emocji” wielu osobom pomaga łagodzić stres
Mechanizm głodu i sytości, który u osób zdrowych w naturalny sposób reguluje chęć sięgania po posiłki, u pacjentów z problemami psychicznymi jest zaburzony. To emocje przejmują kontrolę nad jedzeniem. Wtedy sięganie po przekąski nie ma nic wspólnego z zaspokajaniem głodu. Im wyższy jest odczuwany poziom stresu, tym bardziej towarzyszą temu niekorzystne nawyki żywieniowe.
– Osoby, które stale się przejadają, możemy uznać za cierpiące na zaburzenia odżywiania. A jakie motywy za tym stoją? Właśnie w ten sposób niektórzy radzą sobie z pustką i samotnością – napełniając swoje wnętrze jedzeniem – wyjaśniał dr Piotr Wierzbiński.
Zwrócił uwagę, że podobnie reagują osoby chore na bulimię, które najpierw się objadają, a potem wywołują wymioty, stosują diety i głodówki oraz leki odwadniające i przeczyszczające.
– Można zatem stwierdzić, że osoba się przejadająca odpowiada na poziomie ciała na problemy należące w rzeczywistości do sfery emocji. Taki człowiek wykazuje większą skłonność do koncentrowania się na własnych emocjach. A im bardziej ktoś koncentruje się na emocjach, tym częściej szuka ukojenia emocji, również w nawykach żywnościowych – podkreślił psychiatra.
Kompulsywne objadanie się: jak rozpoznać zaburzenie?
Osób „przejadających się” w pracy, jak też w domu czy w czasie wolnym, podczas weekendu i na urlopie, jest bardzo dużo. Z danych przedstawionych przez specjalistę wynika, że 16-40 procent chorych z chorobą otyłościową spełnia kryteria rozpoznania zaburzeń odżywiania; 25-40 proc. pacjentów spełnia kryteria uzależnienia od jedzenia, a 6-42 proc. – nocnego jedzenia. Tzw. kompulsywne objadanie się (BED, Binge Eating Disorder) to Zaburzenie, które występuje u 2-5 proc. osób w całej populacji, a w przypadku osób z nadwagą lub otyłością dotyczy aż 30 proc.
Na chorobę tę mogą wskazywać objawy, takie jak:
- nadmierne, niekontrolowane objadanie się co najmniej raz w tygodniu przez co najmniej trzy miesiące
- problem z przerwaniem objadania się nawet wtedy, gdy jedzenie powoduje dyskomfort
– Osoby z BED mają trudności z regulacją emocji oraz ruminacjami myślowymi (nawracającymi negatywnymi myślami – przyp. PAP). Kłopoty z kontrolowaniem impulsów oraz natężenie negatywnych emocji wyzwalają objadanie się, które przynosi ulgę, oczywiście – jedynie jakiś czas. A wynika to z tego, że osobny takie nie mają lepszych strategii regulacji emocji – zaznacza dr Piotr Wierzbiński.
Ekspert przestrzega, że współczesne czasy szczególnie sprzyjają chorobie otyłościowej na tle emocjonalnym, jak i innym zaburzeniom (m.in. stanom lękowym czy depresji). Staramy się być maksymalnie aktywni, chcemy odnosić sukcesy na każdej płaszczyźnie, co całkowicie wyczerpuje nasze zasoby. Temu wszystkiemu towarzyszy większa drażliwość i narastanie konfliktów w rodzinie, nasilenie lęku, większy brak poczucia bezpieczeństwa oraz postępująca utrata więzi społecznych. Jesteśmy również „przebodźcowani”. Specjalista tłumaczy to w ten sposób, że w naszym mózgu mamy przeładowanie ośrodków nagrody. Skutkiem tego jest nieopanowany głód i nienasycone pożądanie – na różnych poziomach, od jedzenia po posiadanie dóbr.
Źródło: PAP/Zbigniew Wojtasiński, nfz.gov.pl
Oceń artykuł