Oceń
- Nie było dotąd żadnego współczesnego filmu ani serialu, który w sposób rzetelny opowiadałby o polskiej służbie zdrowia - twierdzi Patryk Vega. 29 września na ekrany kin wchodzi jego najnowszy obraz, obnażający z chirurgiczną precyzją sytuację panującą w polskich szpitalach i oddziałach ratunkowych.
- To był najtrudniejszy film w moim życiu. Trzynastu aktorów odmówiło mi współpracy. Powiedzieli, że się boją w tym zagrać - wyznał reżyser, scenarzysta i producent "Botoksu" - najbardziej bezkompromisowej premiery kinowej tej jesieni. Patryk Vega był gościem niedzielnego programu Szymona Majewskiego "Warto rozbawiać", w którym opowiedział o swojej najnowszej produkcji demaskującej ponure oblicze polskiej medycyny.
Nowy film - nowa diagnoza polskiej rzeczywistości
Patryk Vega, a właściwie Patryk Krzemieniecki (Vega to tylko pseudonim nawiązujący do kultowego Vincenta Vegi z "Pulp Fiction") z wykształcenia jest socjologiem kultury. Studiował też dziennikarstwo - jak sam podkreśla - głównie po to, by nauczyć się, jak zbierać dokumentację niezbędną mu podczas pracy twórczej.
- Jako reżyser zmierzam do tego, żeby w filmach w ogóle niczego nie wymyślać - wyjaśnia Vega. Sytuacje i bohaterowie, które opisuje - są autentyczne. Dopiero, kiedy uda się mu zgromadzić wystarczająco dużo materiału na temat, którym się zajmuje - przechodzi do dalszego etapu - tworzenia kolejnego kinowego hitu. Czy okaże się nim "Botoks"?
- Tutaj nie ma żadnej wymyślonej sceny. Wszystko jest zaczerpnięte z życia. Powstał z tego dość porażający obraz polskiej służby zdrowia - opowiada Patryk Vega, reżyser "Botoksu".
Przeczytaj: Patryk Vega w Radiu ZET: "W przyszłym roku chcę zrobić film o handlu dziećmi. Zaangażuję gwiazdy Hollywood
- Nie było dotąd żadnego współczesnego filmu ani serialu, który w sposób rzetelny opowiadałby o polskiej służbie zdrowia - opowiadał Majewskiemu Vega. Brutalną prawdę o tym, co się w niej dzieje, reżyser pokazał przez pryzmat kobiet próbujących zmierzyć się z brutalnym światem rządzonym przez mężczyzn.
- To jest przede wszystkim film o kobietach w dzisiejszym świecie. O tym jakie miejsce zajmują w społeczeństwie, co czują, co myślą, o dyskryminacji... - zdradza reżyser "Botoksu". - Służba zdrowia i koncerny farmaceutyczne stanowią tylko sznurek, na którym wieszam pranie (brudów polskiej medycyny) - dodaje Vega.
"Każdy lekarzyk ma swój cmentarzyk..."
Przeczytaj: Botoks. Kolejne mocne wideo
Vega podkreśla, że "Botoks" był najtrudniejszym filmem, jaki dotąd udało mu się do tej pory stworzyć. - Scenariusz był tak kontrowersyjny, że 13 aktorów odmówiło mi współpracy. Trzech moich wieloletnich współpracowników odeszło na etapie produkcji - dodaje Vega.
- Wiem, że tak musiało się stać, bo jak idziesz razem z tłumem, nigdy nie zajdziesz dalej, ale kiedy podróżujesz samotnie czasem możesz dojść do miejsc, do których nikt nie dotarł. Myślę, że w przypadku "Botoksu" to mi się udało, bo takiego filmu jeszcze nie było - wyjaśnia reżyser podkreślając, że zdaje sobie sprawę z tego, że w ciągu zaledwie dwóch lat obraz ten może dotrzeć nawet do 10 milionów ludzi. Poruszenie tak ważnej społecznie kwestii, jaką jest zdrowie i to, w jaki sposób traktuje się pacjentów, jest zatem uzasadnione.
"W medycynie jak w kinie - wszystko może się zdarzyć"
Brutalna rzeczywistość polskiej służby zdrowia opisywana jest brutalnym językiem. Przekleństwa - jak to u Vegi - padają w ust bohaterów jak pociski i nasilają tylko efekt surowego, realnego przekazu - odzierającego ze złudzeń wszystkich, którzy wierzą z czyste intencje lekarzy i koncernów produkujących leki (w ich składzie zamiast prawdziwych substancji czynnych można znaleźć... cukier puder, mąkę lub jakikolwiek inny, tani dodatek).
"W medycynie jak w kinie - wszystko może się zdarzyć" - można przeczytać na jednym z filmowych plakatów. 6-minutowa scena porodu w "Botoksie" ma być odzwierciedlona tak realnie, poczuć się tak, jakby był na prawdziwej sali porodowej. Aktorzy grający w filmie brali udział w prawdziwych operacjach. Reżyserowi zależało na tym, by pokazać je autentycznie.
"Czym się różnią koncerny farmaceutyczne od mafii? Mafia ma mniejszy budżet..."
- Wiem, co się działo po pierwszym "Pitbullu", kiedy rzeczywiście żądano od policjantów wyjaśnień, czy naprawdę dochodzi do podobnych zdarzeń. Polska służba zdrowia też będzie musiała się zmierzyć z "Botoksem", bo niestety są tam pokazane rzeczy, do których będą musieli się odnieść. Mam nadzieję, że ten film jednak zmieni świat na lepsze. Wierzę w jego misyjność i ufam, że wymusi jakieś zmiany - mówi Vega.
- Rozmawiałem z kilkoma pracownikami koncernów farmaceutycznych. To zabawne, ale żaden z nich nie miał do powiedzenia nic pozytywnego na ich temat - dodaje reżyser.
Premiera "Botoksu" już wkrótce. 29 września film trafi na ekrany kin w całej Polsce.
fot. Vega Investments
_____
zdrowie.radiozet.pl/π
Oceń artykuł