Oceń
Im wyższa temperatura na termometrze, tym większa liczba wezwań karetek. Mimo apeli ratowników i lekarzy, Polacy ciągle popełniają te same błędy. Co o tym sądzi ratownik medyczny Paweł Karpowicz?
Odwodnienia, zasłabnięcia, udary słoneczne – to dość częste powody wezwania karetki pogotowia latem, zwłaszcza w upały. W tym okresie liczba wyjazdów zwiększa się o 20-35 proc. – tłumaczy Paweł Krasowicz, ratownik medyczny z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Lublinie.
Im wyższa temperatura, tym więcej wyjazdów karetek
– Wzrost liczby zgłoszeń latem jest skorelowana z termometrem. Im wyższa temperatura, tym więcej zgłoszeń – tłumaczy ekspert i dodaje: – Od kilku dni obserwujemy zwiększenie liczby interwencji. Ludzie dostają "małpiego rozumu" z powodu rozpoczynających się urlopów, wakacji. Mówimy o poluźnieniu hamulców, do tego dochodzi nadmiar alkoholu i ułańska fantazja nad wodą
W wakacje i upały ratownicy medyczni najczęściej wyjeżdżają do przypadków, takich jak:
- odwodnienia,
- zasłabnięcia,
- udary słoneczne.
– O ile jeszcze parę lat temu była moda, aby mieć przy sobie wodę, to teraz coraz mniej osób z nią chodzi. Nie zapominajmy, że przy normalnej temperaturze powinniśmy wypijać około 2 litrów wody dziennie, a przy wyższej temperaturze co najmniej półtorakrotnie więcej, czyli około 3 litrów – tłumaczy Paweł Krasowicz.
Upały zaostrzają choroby przewlekłe
Ale to nie wszystko. Wysokie temperatury powietrza przyczyniają się też do zaostrzenia chorób przewlekłych, m.in. chorób układu krążenia czy chorób immunologicznych.
– Oczywiście te osoby biorą leki, ale w czasie upałów więcej się pocą, co ma wpływ na metabolizm leków. Na przykład w cukrzycy dawkowanie leków trzeba trochę inaczej zbilansować – tłumaczy ratownik.
Zbyt intensywne chłodzenie też nie jest dobre
Zdaniem Pawła Krasowicza warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię: zbyt intensywne chłodzenie.
– Ludzie czasem sami wyrządzają sobie krzywdę, np. chłodząc się zbyt intensywnie w samochodzie i nagłe wyjście z niego bez okresu przejściowego. Wyjście na 40-stopniowy upał po kilku godzinach podróży w samochodzie z klimatyzacją ustawioną na poziomie 20 st. Celsjusza nie jest dobre. Podobnie, jak nagłe wejście do wody po wygrzewaniu się na słońcu – tłumaczy ratownik.
Najbardziej narażone na upały są dzieci i osoby starsze
Ratownik podkreślił, że najbardziej narażonymi grupami w okresie upałów są dzieci i osoby starsze. Zaapelował do rodziców, aby nie ubierać małych dzieci w zbyt dużą liczbę warstw, bo "dziecko się po prostu ugotuje".
– Proszę pamiętać, że w wózku najczęściej nie ma takiego ruchu powietrza, jak na zewnątrz. Niestety, widywałem tego typu sytuacje, że mama sama ubrana jest w bluzkę na ramiączkach, a dziecko w kaftaniku, śpioszkach i czapeczce – to nie jest najlepszy pomysł. Dzieci potrzebują komfortu termicznego, tak samo jak my – tłumaczy Paweł Krasowicz.
Osobom starszym ratownik poleca wychodzenie na zewnątrz albo wcześnie rano, albo późnym popołudniem, gdy jest trochę chłodniej.
– Aczkolwiek wieczór w mieście też nie jest zbyt dobrym pomysłem, bo betonowe budynki wtedy "oddają temperaturę" – zauważył ratownik medyczny.
Bez tego nie wychodź z domu w upały
Paweł Krasowicz radzi, by w upalne dni nie wychodzić na zewnątrz bez:
- nakrycia głowy (najlepiej sprawdzi się kapelusz z dużym rondem),
- butelki wody.
Istotne również są przewiewne, lekkie, nieobcisłe ubrania, najlepiej z naturalnych materiałów.
– Elegancja elegancją, ale wydaje mi się, że spocony człowiek w stylowym ubraniu może nie być tak atrakcyjny, jak osoba niespocona w luźnej odzieży – dodał ratownik.
Źródło: PAP Gabriela Bogaczyk
Oceń artykuł