Oceń
Tiffany Mills zgłosiła się do kliniki chirurgii plastycznej, by uzyskać redukcję rozmiaru piersi z 32 F. Po operacji okazało się jednak, że jej biust jest znacznie większy, niż wcześniej. Lekarze, zamiast zmniejszyć biust, wszczepili dodatkowe implanty, a także przeprowadzili plastykę brzucha.
Bolesne zabiegi zostały przeprowadzone przez pomyłkę. Klinika pomyliła dane 29-latki z danymi innej pacjentki.
Zamiast przyznać się do błędu, przeprosić i starać się odwrócić skutki operacji, przedstawiciele kliniki stwierdzili, że wykonali "darmową usługę", z której kobieta powinna być zadowolona.
Tragiczna pomyłka: zamiast zmniejszyć, powiększyli piersi
Tiffany Mills chciała zmniejszyć piersi, ponieważ powodowały ból pleców. Umówiła się na zabieg redukcji biustu w jednej z klinik na Florydzie. Zgłosiła się na operację w wyznaczonym dniu, ale po wybudzeniu z narkozy doznała szoku.
Budząc się kilka godzin po zabiegu, z przerażeniem odkryła, że wszczepiono jej implanty, a także przeprowadzono plastykę brzucha i liposukcję.
- Nie kwalifikowałam się do operacji brzucha, ponieważ nie miałam zbędnej skóry do naciągnięcia. Za mocno ją naciągnęli, przez co powstały rozległe blizny i nie byłam w stanie się wyprostować — powiedziała 29-latka.
Następnego dnia, przez telefon, przedstawiciele kliniki przyznali, że pomylili dane kobiety z danymi innej pacjentki. Przeprowadzili zabiegi, które zaplanowane były dla kogoś innego.
Dwa tygodnie później ogromne implanty rozerwały skórę, pozostawiając kobietę z sączącymi, otwartymi ranami. W szpitalu wykryto zakrzepy krwi w płucach i nogach, istniało ryzyko sepsy. Po kilku dniach podawania antybiotyków, życie kobiety udało się uratować.
- Cięcia pod moimi piersiami rozerwały się całkowicie przez to, że włożyli zbyt duże implanty i to był zbyt duży ciężar — wyznała kobieta.
Kobieta na własny koszt przeszła kolejne operacje piersi i brzucha. Klinika unika kontaktu i nie poczuwa się do winy.
Z pomocą banku udało się kobiecie zakwestionować opłatę za operację i odzyskać pieniądze.
Źródło: dailymail.co.uk
Oceń artykuł