Oceń
Klebsiella pneumoniae NDM-1 lub New Delhi (ang. New Delhi metallo-beta-lactamase-1), to bakteria, której nazwa pochodzi od stolicy Indii, gdzie w 2008 roku po raz pierwszy spowodowała zakażenie układu moczowego u jednego z pacjentów i szybko rozprzestrzeniła się na innych terenach, m.in. w Pakistanie czy Bangladeszu. W Europie pojawiła się jeszcze tego samego roku za sprawą Szweda przebywającego wcześniej w hinduskim szpitalu. W 2009 roku brytyjscy naukowcy z Uniwersytetu Cardiff potwierdzili, że wykryta u mężczyzny pałeczka zapalenia płuc Klebisiella pneumoniae NDM-1 zawiera nieznany dotąd „gen superodporności” na wszystkie dotąd znane antybiotyki, które wcześniej radziły sobie z unieszkodliwianiem podobnych zarazków. Zawdzięcza mu m.in. zdolność do produkcji enzymów rozkładających wszystkie leki (również te „ostatniej szansy”).
W 2010 roku w Belgii zmarła pierwsza osoba zakażona bakterią New Delhi. Skąd się wzięła w Polsce? Według ekspertów, którzy przeprowadzili badania genetyczne, wszystkie zidentyfikowane dotąd szczepy w naszym kraju pochodzą od bakterii, którą zidentyfikowano u polskiego misjonarza przebywającego wcześniej w Tanzanii. Zakażeniom sprzyja nieprzestrzeganie reżimu sanitarnego.
Jakie choroby może powodować bakteria New Delhi?
- zapalenie płuc
- zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych
- infekcje pęcherza moczowego
- w skrajnych przypadkach może prowadzić do śmiertelnie niebezpiecznej sepsy
Choć drobnoustroje typu Klebisiella pneumoniae występują powszechnie na ludzkiej skórze, w jelitach czy w jamie ustnej i zwykle nie są dla nas groźne, to jednak w przypadku osłabionej odporności (w wyniku przewlekłej choroby, zabiegu operacyjnego, chemioterapii lub u osób starszych) stają się naprawdę niebezpieczne. To właśnie dlatego tak łatwo o infekcję w szpitalu, gdzie system immunologiczny pacjentów zwykle jest dużo bardziej osłabiony niż u osób zdrowych. Szacuje się, że szczep ten powoduje około 20 proc. szpitalnych zapaleń płuc oraz około 10 proc. pozaszpitalnych zapaleń płuc.
Może bytować w organizmach osób, które wydają się zupełnie zdrowe. Dopiero podczas ataku, który zwykle występuje niespodziewanie, objawia się gorączką, bólem w klatce piersiowej, dusznościami czy napadem kaszlu (może się w nim pojawić krew lub ropna wydzielina). Pacjenci mogą odczuwać dreszcze, mieć "zimne poty", odczuwają bóle mięśni i są ogólnie osłabieni.
Jak się można zarazić bakterią New Dehli?
- drogą kropelkową
- drogą pokarmową
- poprzez kontakt z zainfekowanymi powierzchniami (nawet glebą)
- poprzez nieprzestrzeganie reżimu sanitarnego w szpitalachRzecznik Praw Dziecka prosi służby sanitarne o wyjaśnienie w sprawie zakażeń New Delhi
Sytuacja dotycząca gwałtownego wzrostu przypadków zakażeń bakterią New Delhi zaniepokoiła Marka Michalaka już w 2017 roku. Pod koniec listopada informował ówczesnego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła o rosnącej liczbie przypadków zakażeń szpitalnych bakterią Klebsiella pneumoniae.
Rzecznik przekonywał, że najczęściej wskazywanymi źródłami zakażenia byli nie tylko sami pacjenci, ale także osoby zatrudnione w szpitalach. Michalak ostrzegał, że zarazki mają możliwość transmisji przez „środowisko szpitalne” oraz „ręce personelu szpitalnego”.
Ministerstwo Zdrowia miało w odpowiedzi wyjaśnić, że choć zakażenia bakterią New Delhi notowane są w Polsce od 2012 roku, to „gwałtowny wzrost liczby skolonizowanych i zakażonych pacjentów” obserwowany jest dopiero od 2016 roku.
W 2017 roku najwięcej zakażonych zdiagnozowano na terenie województwa:
- mazowieckiego,
- podlaskiego,
- warmińsko-mazurskiego.
Resort zdrowia potwierdził epidemię New Delhi w polskich szpitalach
Ministerstwo Zdrowia miało potwierdzić w odpowiedzi skierowanej do Rzecznika Praw Dziecka, że:
Obecnie obserwowana jest epidemia ogólnokrajowa, badania molekularne wykonane dla dużej grupy szczepów wykazały rozprzestrzenianie się w Polsce pałeczek Kpneumoniae NDM (+) należących do pandemicznego klonu ST11.
Z najnowszych danych wynika z kolei, że w styczniu 2018 roku bakteria New Delhi została wykryta u 8 osób w kilku szpitalach oraz jednym hospicjum na terenie województwa pomorskiego. Zgodnie z przepisami dyrektorzy szpitali są zobowiązani do tego, by gromadzić wszystkie informacje o zakażeniach i przekazywać raporty o podejrzeniu lub wystąpienia ogniska epidemicznego do państwowego inspektora sanitarnego. Czy zawsze tak jest?
Niewystarczający reżim sanitarny w szpitalach i brak pełnej informacji o zakażonych
Marek Michalak zwraca uwagę, że z informacji, które do niego dotarły, w przypadku monitorowania sytuacji epidemiologicznej w kraju dochodzi do pewnych nieścisłości. Powołując się na konsultanta krajowego w dziedzinie epidemiologii, Rzecznik Praw Dziecka wskazał, że na kartach informacyjnych w szpitalach nie zawsze odnotowywane są informacje o tym, że dany pacjent jest nosicielem bakterii New Delhi.
Najbardziej niepokojąca dla Marka Michalaka sytuacja dotyczy oddziałów pediatrycznych, na których przebywają dzieci. W związku z tym zwrócił się do Głównego Inspektora Sanitarnego Marka Posobkiewicza z prośbą o przedstawienie oceny sytuacji związanej z występowaniem zakażeń szpitalnych bakteriami New Delhi oraz działań, które podjęto już w tym zakresie podczas prac nad projektem rozporządzenia w sprawie standardu organizacyjnego zapobiegania zakażeniom spowodowanym biologicznymi czynnikami chorobotwórczymi o szczególnej zjadliwości lub odporności na antybiotyki.
źródło: Rzecznik Praw Dziecka: wystąpienie do GIS
Oceń artykuł