Oceń
Koronawirus SARS-CoV-2 łączy się nie tylko z receptorami w drogach oddechowych, ale także w śródbłonku naczyniowym. Rozległy stan zapalny powoduje gromadzenie się płytek krwi, co prowadzi do powstawania zakrzepów. Znane są przypadki pacjentów z COVID-19, którym lekarze musieli amputować kończyny - ostrzegał prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, w rozmowie z WP abcZdrowie.
Koronawirus a zakrzepy
Koronawirus to choroba wielonarządowa, która atakuje cały organizm. Groźnym powikłaniem jest zakrzepica żylna, wywołująca groźne udary mózgu i śmiertelnie niebezpieczne zatory płucne - oba obarczone wysoką śmiertelnością.
Udar niedokrwienny mózgu powstaje w wyniku nagłego zaburzenia dopływu krwi do mózgu. Dzieje się tak na skutek zwężenia lub zamknięcia tętnicy lub tętniczki, przez co krew nie może odpowiednio zaopatrywać w tlen pewnych obszarów mózgu. Do charakterystycznych objawów udaru mózgu należą: niedowład jednej strony ciała, obniżenie jednego kącika ust, problemy z mową i widzeniem.
Zatorowość płucna to stan bezpośredniego zagrożenia życia. W żyłach powstają skrzepliny, które utrudniają prawidłowy przepływ krwi. Jeśli skrzeplina się oderwie i dotrze do naczyń płucnych, wywołuje zator, co prowadzi do ostrej niewydolności krążenia i zgonu chorego. Objawy zakrzepicy żył głębokich to m.in.: ból kończyny, obrzęk, ocieplenie skóry, wrażenie stwardnienia żył, napięcie, zaczerwienienie oraz zasinienie skóry.
Leczenie zakrzepicy polega głównie na podawaniu leków przeciwzakrzepowych, które hamują powiększanie się istniejących skrzeplin i zapobiegają powstawaniu nowych. Czasem niezbędna jest operacja.
Koronawirus - amputacje kończyn
Eksperci przyznają, że zakrzepica to jeden z największych problemów u pacjentów z COVID-19, także u pacjentów bezobjawowych. "U nas w klinice praktycznie każdy pacjent dostaje na wstępie heparynę drobnocząsteczkową" - mówił prof. Krzysztof Simon w rozmowie WP abcZdrowie.
Ekspert zdradził też, że znane są przypadki pacjentów z COVID-19, którym lekarze ze względu na zakrzepy, musieli amputować kończyny.
Tak było między innymi w przypadku kanadyjskiego aktora Nicka Cordero. 41-letni artysta, po zakażeniu koronawirusem, trafił do szpitala z ciężkim zapaleniem płuc. Choć wcześniej nie chorował, w ciągu miesiąca na OIOM-ie przeszedł dializę, został mu wszczepiony rozrusznik serca, doświadczył dwóch "mini udarów”, wstrząsu septycznego, grzybicy płuc i zakrzepicy. Musiał zostać podłączony do respiratora. Komplikacje związane z przepływem krwi ostatecznie doprowadziły do tego, że lekarze musieli amputować mu nogę. Pomimo heroicznej walki, życia aktora nie udało się uratować.
Źródło: WP abcZdrowie, bussinessinsider.com
Oceń artykuł