Oceń
Łysienie telogenowe to kolejny długotrwały skutek COVID-19. Chodzi o wypadanie włosów związane ze stresem, które dotyka m.in. kobiety po porodzie, pacjentów po operacjach, osoby po skrajnej utracie wagi czy stresującym wydarzeniu. Z łysieniem telogenowym walczą również ozdrowieńcy, którzy przeszli zakażenie koronawirusem.
Łysienie po koronawirusie
Łysienie jako powikłanie po COVID-19 wskazało aż 27% spośród 1500 uczestników ankiety opublikowanej na facebookowej grupie Survior Corp - podaje portal today.com. W grupie tej znajdują się osoby, które zmagają się z długotrwałymi skutkami zakażenia koronawirusem.
Dr Esther Freeman, która kieruje Dermatologicznym rejestrem COVID-19, zrzeszającym 1000 przypadków z 38 krajów, potwierdziła w rozmowie z today.com, że w ostatnim okresie odnotowuje rosnący problem z nadmiernym wypadaniem włosów. Wyjaśniła, że można się było tego spodziewać, ponieważ łysienie telogenowe występuje trzy miesiące po stresującym zdarzeniu, a właśnie mijają trzy miesiące od szczytu zachorowań na COVID-19 w Europie.
Warto dodać, że łysienie telogenowe w ostatnim czasie dotyka nie tylko ozdrowieńców, ale całą populację ogólną, ze względu na stres towarzyszący pandemii.
Wypadanie włosów - przyczyny
W normalnej sytuacji człowiek traci 100-150 włosów dziennie. Nadmierne wypadanie włosów, a także ich widoczne scieńczenie, może wskazywać na problemy z tarczycą, łysienie androgenowe, łysienie plackowate lub być związane ze stresem.
Dobre wieści są takie, że łysienie telogenowe to stan przejściowy. Zwykle ustępuje po 6-12 miesiącach od usunięcia stresora.
To może cię zainteresować:
- Łysienie to czynnik ryzyka COVID-19. Łysiejący chorują ciężej
- Przeszczep włosów: czym się różni metoda FUT od metody FUE?
- Przeszczep włosów – zalecenia pozabiegowe. O czym trzeba pamiętać?
- Osiwiałeś ze stresu? Naukowcy mają dobre wieści
Źródło: today.com
Oceń artykuł